"Nie podzielam wiary i entuzjazmu tych, którzy sądzą, że taka interwencja (w Syrii) przyniesie właściwe efekty i skutki" - powiedział Tusk w środę dziennikarzom w Sejmie.
Jak zauważył, mamy doświadczenia w tej części świata, które pokazują, że interwencje zbrojne, nawet z najbardziej oczywistych i szlachetnych pobudek, rzadko kiedy przynoszą pożądany skutek.
Zaznaczył przy tym: "Uważam za niestosowne i niekompetentne uwagi w rodzaju, że Ameryka idzie tam (do Syrii - PAP) po ropę, wiadomo, że sytuacja w Syrii i ewentualna interwencja, to nie jest wyłącznie czy głównie gra interesów". Tusk wskazał, że w Syrii mamy do czynienia z olbrzymią tragedią - 100 tysiącami ofiar śmiertelnych oraz setkami tysięcy migrujących z tamtego regionu.
Atak rakietowy USA na Syrię może się rozpocząć już w czwartek - informuje we wtorek telewizja NBC, powołując się na anonimowych przedstawicieli władz USA. Ataki o ograniczonym charakterze miałyby potrwać trzy dni. Syria zapowiada, że będzie się bronić. Według NBC celem tych ataków byłoby raczej ostrzeżenie reżimu prezydenta Baszara el-Asada, a nie zdziesiątkowanie jego potencjału militarnego. (PAP)
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.