- KOR jest absolutnym fenomenem, to wielka karta we współczesnej historii Polski - zaznaczył minister Wojciech Kolarski. Jak dodał, Komitet został stworzony przez osoby z różnych środowisk, wywodzących się z różnych tradycji politycznych, o różnych ideowych przekonaniach.
Podkreślił, że przez lata opowieść o KOR przybierała różne formy. - Zasługi jednych były podkreślane, inni byli z tej historii wymazywani. To prawda o tym, co wydarzyło się 40 lat temu, o ludziach z różnych stron, którzy odznaczyli się wielką odwagą, pośpieszyli z pomocą skrzywdzonym, stworzyli podwaliny wolnych związków zawodowych i "Solidarności", jest najciekawsza - podkreślił prezydencki minister.
Komitet Obrony Robotników to jedno z najważniejszych ugrupowań opozycyjnych w PRL-u. Stał się on intelektualną i organizacyjną podstawą dla Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego "Solidarność", pierwszego za "żelazną kurtyną" niezależnego związku zawodowego.
KOR był reakcją na represje, które w 1976 r. spotkały robotników z Radomia, Ursusa i Płocka. Głównym celem Komitetu było niesienie pomocy prawnej i finansowej represjonowanym przez peerelowskie władze robotnikom i ich rodzinom. Żywiołowe protesty (strajki, wiece i demonstracje uliczne) wybuchły w Polsce 25 czerwca 1976 r., po ogłoszeniu dzień wcześniej przez premiera Piotra Jaroszewicza drastycznej podwyżki cen żywności.
23 września 1976 r. 14 osób ogłosiło "Apel do społeczeństwa i władz PRL", informując o powstaniu KOR-u. Sygnatariusze wzywali do: przyjęcia do pracy wszystkich zwolnionych, ogłoszenia amnestii dla skazanych i więzionych za udział w strajkach, ujawnienia rozmiarów zastosowanych represji i ukarania osób winnych łamania prawa.
W 2006 r., w 30. rocznicę powstania KOR-u, w Pałacu Prezydenckim prezydent Lech Kaczyński odznaczył nieuhonorowanych dotąd założycieli KOR, współpracowników Komitetu, "cichych bohaterów".
Na podst. prezydent.pl, PAP