Prezydent poinformował w piątek na konferencji prasowej, że razem z szefem MSZ Witoldem Waszczykowskim udaje się do Stanów Zjednoczonych. Jak mówił, jego wizyta ma trzy zasadnicze elementy. Pierwszym jest spotkanie z Polonią i kombatantami, polskimi przedsiębiorcami, drugim - spotkanie z przedsiębiorcami, którzy są związani z Amerykańską Izbą Handlu oraz z przedstawicielami wielkich amerykańskich korporacji, które inwestują, lub planują inwestować w naszym kraju.
Trzecim elementem, podkreślił prezydent, jest jego obecność na 71. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ, która ma być poświęcona zrównoważonemu rozwojowi, a także na szczycie ONZ, który ma być poświęcony sprawie ruchów migracyjnych i uchodźców. - Na obu tych spotkaniach będą moje wystąpienia, będziemy rozmawiali o tych kwestiach, które tak mocno dzisiaj dotyczą przede wszystkim Europy, jeżeli chodzi o migrację i uchodźców - zaznaczył Duda.
W niedzielę Para Prezydencka weźmie udział we mszy św. w amerykańskiej Częstochowie w The National Shrine of Our Lady of Czestochowa. Następnie planowane jest spotkanie z Polonią, w trakcie którego odbędzie się uroczystość odznaczenia zasłużonych przedstawicieli Polonii. Para Prezydencka weźmie też udział w uroczystości na cmentarzu w Doylestown; planowane jest złożenie kwiatów pod pomnikiem husarza, pod popiersiem gen. Władysława Andersa oraz pod obeliskiem upamiętniającym tragedię smoleńską.
Andrzej Duda odsłoni też pomnik upamiętniający Żołnierzy Wyklętych oraz złoży kwiaty pod Pomnikiem Katyńskim.
W poniedziałek w Nowym Jork planowane jest wystąpienie Prezydenta na szczycie ONZ ws. dużych ruchów migrantów i uchodźców; następnie prezydent zabierze głos na forum przedstawicieli amerykańskiego biznesu, organizowanym przez U.S. Chamber of Commerce.
Para Prezydencka spotka się również z przedstawicielami organizacji żydowskich oraz przedstawicielami amerykańskich firm.
We wtorek w Nowym Jorku Andrzej Duda weźmie udział w rozpoczęciu debaty generalnej 71. Sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ; planowane jest wystąpienie prezydenta.
Podczas piątkowej konferencji prasowej prezydent Duda pytany był przez dziennikarzy, czy podczas wizyty w USA spotka się z amerykańskimi politykami, m.in. prezydentem Barackiem Obamą.
- Oczywiście będę się spotykał - mówił Andrzej Duda. - Pan prezydent Barack Obama nie tylko, że z całą pewnością będzie obecny na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ, ale także wszystkie głowy państw mają zaproszenie na spotkanie z prezydentem Barackiem Obamą. Oczywiście ja w tym spotkaniu wezmę udział, tak samo zresztą jak to miało miejsce w zeszłym roku - podkreślił.
Prezydent tłumaczył, że takie spotkania trwają z reguły w sumie ok. 2-3 godzin, więc "każdy de facto z przywódców państw ma tę możliwość, żeby z panem prezydentem Barackiem Obamą chwilę porozmawiać".
Andrzej Duda dopytywany, czy planuje spotkać się z kandydatami na nowego prezydenta USA, stwierdził, że byłoby to "w jakimś sensie włączaniem się w kampanię wyborczą w Stanach Zjednoczonych".
Jak dodał, takie spotkanie z kandydatem ma "dwie strony". Jedna strona - wyjaśnił - to fakt, że "ktoś może odebrać, że jest to swoisty rodzaj poparcia, a więc w pewnym sensie uczestnictwo w kampanii". A z drugiej strony, mówił, "spotkanie z jednym kandydatem zawsze niesie pewien procent ryzyka związany z tym, że będzie to źle postrzegane przez drugiego kandydata". - Jeżeli ten kandydat właśnie, z którym się nie spotkał ktoś, zostanie wybrany na prezydenta, to to w oczywisty sposób wpływa na - przynajmniej ten początek - relacji - stwierdził Andrzej Duda.
- Jeżeli miałbym się spotkać, to musiałbym się spotkać z jednym kandydatem, jak i z kandydatką, bo to byłaby kwestia podstawowa, żeby było tutaj równe traktowanie - zaznaczył. - Uważam to w jakimś sensie za włączanie się w kampanię wyborczą w Stanach Zjednoczonych. Nie jestem chętny.
Jestem Prezydentem RP, nie widzę takiej potrzeby, żebym miał się włączać, chyba że się kandydaci zwrócą do nas z zaproszeniem, prośbą o spotkanie w tej sprawie - podsumował prezydent.
Na podst. prezydent.pl, PAP