- Stoimy na stanowisku, że kolejne czy bardziej szczegółowe regulacje dotyczące łupków nie są konieczne. Ale oczywiście czas pokaże, jak ta sprawa będzie się rozwijała - powiedziała Trojanowska dziennikarzom. Propozycje regulacji UE dotyczące gazu łupkowego ma przedstawić do końca roku Komisja Europejska.
Zdaniem Trojanowskiej podejście w UE do niekonwencjonalnych źródeł energii, jakim jest gaz z łupków, "jest przefiltrowane przez kwestie bezpieczeństwa energetycznego". Dowodem tego mogą być piątkowe wnioski z posiedzenia ministrów energii. Uznali oni, że tzw. rodzime źródła energii, do jakich zaliczany jest m.in. gaz łupkowy, "odgrywają ważną rolę w zapewnieniu bezpieczeństwa i niezależności energetyczne oraz pobudzaniu wzrostu gospodarczego".
Podkreślili też m.in. prawo państw członkowskich do kształtowania swojego bilansu energetycznego, zastrzegając, że decyzje z tym związane ograniczać do minimum ewentualne negatywne skutki dla państw sąsiednich.
Te postanowienia odzwierciedlają i wzmacniają postanowienia majowego szczytu UE, który uznał m.in., że decyzja o składzie koszyka energetycznego należy do krajów członkowskich UE, a częścią tego koszyka może być też gaz łupkowy. Na takich decyzjach zależało Polsce.
Ze stanowiskiem Polski zgadza się Litwa, która od 1 lipca obejmie na pół roku przewodnictwo w UE. Polityka energetyczna będzie jednym z priorytetów litewskiej prezydencji.
- Uważamy, że kwestie wydobycia gazu z łupków są wystarczająco dobrze uregulowane na poziomie narodowym. Nie widzimy potrzeby rozmów o tym, by powstało unijne prawo w tym zakresie"- powiedział polskim dziennikarzom litewski minister energetyki Jarosław Niewierowicz.
"Państwa UE mogą mieć różne zapatrywania na to, czy warto wydobywać gaz łupkowy, czy też nie. Pozostaje jednak faktem, że kształt koszyka energetycznego jest wyłączną kompetencją państw członkowskich" - dodał.
W UE gaz z łupków to wciąż kontrowersyjny temat ze względu na obawy, czy eksploatacja złóż oraz wykorzystywane w tym procesie chemikalia są bezpieczne dla środowiska i wód gruntowych. Jednak wydaje się, że wysokie ceny energii w Unii oraz kryzys gospodarczy wymusiły zmianę podejścia do tej sprawy. W USA ceny energii są znacznie niższe niż w UE, głównie za sprawą rozwoju wydobycia w tym kraju gazu z łupków.
W trakcie piątkowego posiedzenia unijnych ministrów UE pojawił się też ważny dla Polski temat nieplanowanych przepływów energii elektrycznej. Takie przepływy mają miejsce na granicy polsko-niemieckiej i polsko-czeskiej. Nadwyżki prądu z niemieckich elektrowni wiatrowych na północy przesyłany jest na południe za pośrednictwem sieci energetycznych w Polsce i Czechach, co grozi destabilizacją systemów przesyłowych.
Według Trojanowskiej państwa Grupy Wyszehradzkiej (Polska, Czechy, Słowacja i Węgry) wspólnie wystąpiły w tej sprawie do Niemiec i Komisji Europejskiej, która zadeklarowała pomoc w rozwiązaniu problemu.
PAP
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.