Strażnicy Bożego Grobu to świadkowie Chrystusa umęczonego, pogrzebanego, ale też Zmartwychwstałego. Tradycja zaciągania wart przy symbolicznym Grobie Pańskim jest obecna w wielu regionach, ale szczególnie jest kultywowana na Podkarpaciu. Służba przy Bożym Grobie to bynajmniej nie forma dekoracji czy przejaw folkloru, ale strażnik Bożego Grobu to młodzieniec – mężczyzna o nienagannej opinii, który ma nie tylko dostojnie wyglądać, ale ma być przede wszystkim wzorem dla innych. Służba przy Bożym Grobie to bowiem także wyznanie wiary wszystkich i każdego strażnika z osobna.
Tradycję zaciągania wart przy Grobie Chrystusa zapoczątkowali Bożogrobcy, którzy po opanowaniu Jerozolimy przez wojska arabskie przybyli do Europy. W Polsce działali w Miechowie, ale także w Przeworsku. Tu pamiątką ich obecności jest niecodzienny zabytek architektury sakralnej z 1712 r. – znajdująca się w bazylice mniejszej pw. Świętego Ducha, zbudowana na wzór jerozolimskiej – kaplica Grobu Bożego, przy której w okresie Triduum Paschalnego zaciągano warty. Mimo kasaty zakonu tradycja przetrwała i jest kultywowana do dziś.
Nazywane są „Bułgarami", „Drużynami Bartoszowymi", „Gwardią Narodową", „Kosynierami" lub po prostu „Turkami". Wszyscy stają przy Bożym Grobie, przyczyniając się do tworzenia jedynego w swoim rodzaju klimatu sprzyjającego refleksji i zadumie. Zaś w Wielkanoc, po Rezurekcji przy akompaniamencie orkiestr dętych Straże Wielkanocne dają pokazy musztry paradnej, a przemierzając wsie wzdłuż i wszerz, dzielą się radosną nowiną o Zmartwychwstaniu Chrystusa.
Jedną z najstarszych jest Straż Bożego Grobu z Pruchnika utworzona w 1894 r., w setną rocznicę Powstania Kościuszkowskiego, z inicjatywy ówczesnych władz miasta. Rokrocznie w okresie Wielkanocnym strażnicy gromadzą się na Podkarpaciu na Ogólnopolskiej i Podkarpackiej Paradzie Straży Wielkanocnych. To barwne widowisko przyciąga widzów z różnych stron Polski.
Mariusz Kamieniecki