To wnioski z Badania Koniunkturalnego Polsko-Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej (AHK Polska). AHK podała do wiadomości okrojoną wersję rezultatów ankiety, a następnie, w siedzibie PAIiIZ, odbyła się prezentacja wyników Polski na tle innych państw regionu.
Przez siedem kolejnych lat pozycję lidera atrakcyjności dla inwestorów utrzymywały zdeklasowane w tym roku przez Polskę Czechy. Jeszcze w 2007 r. Polska zajmowała dziewiątą pozycję w rankingu, w 2008 i 2009 r. czwartą, by w ostatnich dwóch latach awansować na miejsce drugie.
Były ambasador Polski w Niemczech, szef Centrum Stosunków Międzynarodowych Janusz Reiter mówił podczas debaty nad raportem, że pozytywna percepcja naszego kraju to coś, co tworzy się w dłuższym czasie i wynika ze zbioru pozytywnych doświadczeń wielu ludzi. Przestrzegał jednak, by nie zaprzepaścić tego kapitału, bo gdy ta opinia pogorszy się, trudno później wrócić do poprzedniego stanu.
Badanie przeprowadzono w 16 krajach, wśród 1623 przedsiębiorstw z kapitałem zagranicznym, które zainwestowały w Europie Środkowo-Wschodniej. Polska w sześciopunktowej skali uzyskała wynik 3,99, Czechy, które znalazły się na drugiej pozycji, zdobyły 3,96 pkt, a kolejna Estonia 3,81 pkt.
Zdaniem dyrektora AHK Polska Michaela Kerna, rezultat ten to wynik systematycznego i stabilnego rozwoju, którego nasz kraj doświadczał w ostatnich latach. Ocenił też, że badanie pokazuje oczekiwania przedsiębiorców, by Polska w kolejnych latach zagwarantowała dobre warunki działalności biznesowej.
Z badań wynika, że 38 proc. ankietowanych firm z siedzibą w Polsce chce zwiększać w 2013 r. wydatki inwestycyjne. To drugi rezultat w regionie. Lepiej jest tylko na Litwie, gdzie wzrost inwestycji planuje 55 proc. przedsiębiorstw.
Polska odnotowała też najwyższy w Europie Środkowo-Wschodniej odsetek (65 proc.) respondentów zadowolonych z jakości kształcenia akademickiego. Pierwsze miejsce zajęła też pod względem dostępności wykwalifikowanej siły roboczej. Zgodnie z wynikami ankiety 94 proc. przedsiębiorstw ponownie zainwestowałoby w Polsce.
Wysoką, trzecią pozycję, Polska zajmuje też w ocenach dot. kondycji gospodarczej - tylko 12 proc. badanych uznało ją za złą (pierwsze miejsce zajęła Estonia przy braku takich wskazań, drugie Litwa z 3 proc. wskazań.).
Wojciech Skandlik z zarządu centrum księgowego MAN Accounting Center podkreślał, że odpowiednia kadra to podstawa w takich inwestycjach, jak jego firmy. "Ok. 20 lat temu mieliśmy 56 tys. absolwentów szkół wyższych, teraz jest to ok. 500 tys." - zauważył. Dodał jednak, że problemem wciąż pozostaje dopasowanie profilu absolwentów do wymagań rynku.
Uczestnicy debaty zgodzili się, że atutem naszego kraju jest czynnik ludzki, siła robocza i motywacja pracowników. Do słabości zaliczyli natomiast niedostateczną jakość administracji i infrastruktury, skomplikowany i zmieniający się często system podatkowy, a także brak spójnych interpretacji podatkowych urzędów.
Dirk Elvermann z zarządu firmy BASF (jej inwestycja w fabrykę w Środzie Śląskiej ma wartość ok. 150 mln euro) uważa, że Polska znalazła się w decydującym momencie i jeśli go wykorzysta, to może utrzymywać wzrost inwestycji.
"Konkurencja nie śpi. To nie jest tak, że miejsce, które mamy dziś jest nam dane raz na zawsze" - przestrzegał szef Centrum Stosunków Międzynarodowych.
Na podst. inf. z forbes.pl
www.L24.lt
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.