Wczoraj około godz. 17.00 do rzeszowskiej komendy zgłosił się mężczyzna, który zawiadomił o zaginięciu żony. Z zawiadomienia wynikało, że od kilku godzin nie może nawiązać z nią kontaktu, a zaginiona może próbować targnąć się na swoje życie. Funkcjonariusze ustalili jej rysopis, który wraz ze zdjęciem kobiety niezwłocznie trafił do patroli na terenie miasta. Rozpoczęły się poszukiwania. Policjanci sprawdzili szpitale, izbę wytrzeźwień, miejsca, w których mogła przebywać zaginiona. Patrole przeczesywały parki, klatki schodowe. Policjanci sprawdzili aptekę, gdzie zaginiona kupowała leki. Kryminalni sprawdzali hotele na terenie miasta.
Po około dwóch godzinach od zgłoszenia ustalili, że w jednym z hoteli po południu zameldowała się kobieta, najprawdopodobniej zaginiona. Okazało się jednak, że drzwi pokoju były zamknięte, a w zamku od wewnątrz był włożony klucz. Nikt nie odpowiadał na pukanie i próby nawiązania kontaktu. Biorąc pod uwagę możliwość próby samobójczej, policjanci podjęli decyzję o wyważeniu drzwi pokoju. Na miejsce wezwano pogotowie i straż pożarną. W pokoju znaleźli nieprzytomną poszukiwaną kobietę. Jej tożsamość potwierdził mąż. Wszystko wskazywała, że kobieta połknęła dużą ilość leków, a pomoc nadeszła w ostatniej chwili. Załoga pogotowia ratunkowego udzieliła jej pierwszej pomocy, a następnie przewiozła do szpitala.
Na podst. policja.pl