Zatrzymany został kolega zaginionej, Adam Z., z którym była widziana po raz ostatni.
Do śmierci kobiety miało dojść w pobliżu mostu św. Rocha. Ciała zmarłej nie odnaleziono. Policja uważa, że jej ciało znajduje się w Warcie. Poszukiwania będą skoncentrowane na wodzie.
- Po eksperymencie procesowym w nocy mamy kolejne wiadomości. Zatrzymaliśmy kolegę Ewy Tylman. Nie byli na moście, do zdarzenia doszło w jego pobliżu, a mężczyzna przyczynił się do śmierci Ewy - mówi cytowany przez poznan.naszemiasto.pl Andrzej Borowiak, rzecznik KWP w Poznaniu.
Policjanci odtworzyli całą drogę, którą pokonali Ewa Tylman i Adam Z. po wyjściu z lokalu na ul. Wrocławskiej. Policja twierdzi, że nie przebywali oni na moście Rocha. Do zdarzenia doszło w pobliżu mostu. Nie wiadomo dokładnie, co się stało. Policja nie podaje czy doszło do wypadku, czy było to zabójstwo.
Na ostatnim przesłuchaniu kolega Ewy Tylman wyznał przesłuchującym go policjantom, że widział tonącą Ewę Tylman - dowiedział się tvn24.pl. Jak podtrzymuje, na brzegu Warty, w okolicy mostu Rocha, doszło do nieszczęśliwego wypadku. Usłyszał jednak zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci Mężczyzna jest teraz zatrzymany do dyspozycji prokuratury.
- Kolega Ewy Tylman mówi, że widział ją tonącą. Widział, jak wyciąga jeszcze ręce i znika pod wodą, w zimnym nurcie Warty. Nie udzielił jej pomocy w żaden sposób, przerażony uciekł z miejsca, nie poinformował policji, wolał uciec do domu, udawać, że nic się nie stało - podaje tvn24.pl.