Powiedział to dziś w litewskim MSZ podczas prezentacji dokumentów dotyczących stosunków polsko–litewskich w okresie międzywojnia.
„Te ciężkie etapy naszej historii mamy już za sobą, jestem tego pewien. Z drugiej strony, jeśli nie dokonamy oceny tamtych wydarzeń, nie osiągniemy tego poziomu, do którego dążymy" - podczas powiedział L. Linkevičius.
„Tego od nas oczekują przyjaciele z tej i z tamtej strony Atlantyku. Wszyscy zachęcają, dziwią się, dlaczego nie możemy dojść do porozumienia. Może nareszcie sami to zrozumiemy, ponieważ jest to korzystne dla interesów narodowych obu krajów, pożyteczne dla całego regionu," - oświadczył minister.
„Historia sprzed 90 lat jest nadal żywa na Litwie, a ocena skomplikowanego okresu międzywojennych stosunków Litwy i Polski do dnia dzisiejszego jest wykorzystywana przez niektórych polityków oraz wpływa na podejmowane decyzje," - powiedział Ambasador RP w Wilnie Janusz Skolimowski.
Zdaniem dyplomaty, przeszłość jest ważną częścią tożsamości społeczeństwa, dlatego „dążąc do zbliżenia polityki zagranicznej obu krajów, historycy powinni poszukać nowych interpretacji wydarzeń".
W okresie międzywojennym Litwa zerwała stosunki polityczne z Polską w związku z zajęciem Wilna przez Lucjana Żeligowskiego. Stosunki wznowiono po ultimatum Warszawy w 1938 roku.
L. Linkevičius dodał, że po odzyskaniu niepodległości „początki nie były łatwe, wyczuwał się wielki brak zaufania, na zwalczenie którego jest potrzebny czas".
W podpisanej w 1994 r. umowie Litwa i Polska oświadczyły, że oba narody mogą interpretować historię w odmienny sposób.
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.