„Cieszę się, że sejm zatwierdził sprawozdanie z działalności rządu. Jest to dowód na pozytywną ocenę przez posłów prac wykonanych przez rząd oraz uzyskanych wyników. Najwięcej uwagi poświęciliśmy na rzeczywistą poprawę życia mieszkańców Litwy: zwiększyliśmy minimalne wynagrodzenie miesięczne, zmniejszyliśmy ceny na elektryczność, gaz i ogrzewanie, przywróciliśmy emerytury zmniejszone przez konserwatystów i liberałów" – w tonie dość populistycznym ocenę orędzia przedstawił dzisiaj premier Algirdas Butkevičius.
Premier dodał, że mimo wyzwań geopolitycznych, embarga nałożonego przez Rosję rząd potrafił spowodować rozwój gospodarczy, zwiększyć eksport, poszukiwał nowych rynków.
„Kierowany przez premiera A. Butkevičiusa rząd zrealizował ważne projekty: zbudowano terminal gazu skroplonego, pomyślnie są kontynuowane projekty łączy Nord Balt i LitPolLink, które w tym roku będą ukończone" – czytamy w oświadczeniu kancelarii rządu.
„Bez krzywdzenia mieszkańców kraju wprowadziliśmy euro. Zostaliśmy członkiem strefy euro, co pozwala na pozyskanie większej liczby inwestycji dla kraju. Zmniejszyliśmy bezrobocie, podnieśliśmy się w rankingach konkurencyjności. Nasza gospodarka rozwijała się w ubiegłym roku najprężniej spośród wszystkich krajów członkowskich UE, zaś Międzynarodowy Fundusz Walutowy po raz pierwszy włączył Litwę na listę krajów rozwiniętych. Wyniki mówią same za siebie. Jestem przekonany, że mieszkańcy Litwy to widzą i doceniają" – oświadczył premier.
Pytaniem retorycznym pozostaje kwestia, jaki odsetek mieszkańców Litwy zgodzi się z bezgranicznym optymizmem premiera i dlaczego aż tak duży procent populacji Litwy na pewno z nim się nie zgadza, skoro zamiast rodzinnej ziemi zmuszony został wybrać poszukiwania lepszego życia na obczyźnie.
Komentarze
Jak żyć, panie premierze, jak żyć?...
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.