Podczas dwudniowego głosowania przedterminowego w wyborach do Rad samorządowych i bezpośrednich wyborach na merów w całym kraju Główna Komisja Wyborcza odnotowała wiele przypadków naruszenia ordynacji wyborczej. Najczęściej dotyczyły kupowania głosów. Najwięcej naruszeń dopuszczono się w rejonie trockim, gdzie w sposób zorganizowany do punktów wyborczych byli zwożeni ludzie w starszym wieku, bezrobotni, a nierzadko także osoby w stanie nietrzeźwym. Ofiarą rzekomej próby zaprowadzenia porządku publicznego padła Anna Ingielewicz, kandydatka do Rady samorządu rejonu trockiego z ramienia Koalicji Akcji Wyborczej Polaków na Litwie i Aliansu Rosjan „Blok Waldemara Tomaszewskiego”.
Podczas konferencji prasowej poseł Jarosław Narkiewicz zapoznał dziennikarzy z treścią wydanego oświadczenia, w którym zaapelował do rządzącej Litewskiej Partii Socjaldemokratycznej i jej lidera, premiera Algirdasa Butkevičiusa o niewywieranie presji na przedstawicieli instytucji praworządności i zapewnienie normalnego przebiegu wyborów.
OŚWIADCZENIE
„Wczoraj w pomieszczeniach samorządu rejonu trockiego odbywało się aktywne głosowanie wyborców zwiezionych z różnych miejscowości rejonu. Należy zaznaczyć, iż wielu z nich było prawdopodobnie w stanie nietrzeźwym. Społecznicy, obserwatorzy na wyborach, chcąc zapewnić przejrzyste i nieprzekupne głosowanie czynnie próbowali zapobiec podkupywaniu głosów, w czym – według obserwatorów – szczególnie wykazywali się właśnie przedstawiciele Litewskiej Partii Socjaldemokratycznej, którzy w sposób zorganizowany zbierali wyborców, możliwie rozliczali się z nimi pieniędzmi i towarami w zawczasu przewidzianych sklepach. Funkcjonariusze policji obserwując skupiska ludzi, nie tylko nie powstrzymali tych, którzy organizowali, brali udział w nieprawnych czynnościach, lecz zaczęli prześladować obserwatorów na wyborach.
Jak tylko aktywistom udawało się wyjaśnić, że w taki bezprawny sposób oni byli przywiezieni głosować prawdopodobnie na numer 2., czyli na przedstawiciela partii socjaldemokratycznej, funkcjonariusze policji zatrzymywali nie naruszycieli prawa, a osoby, które usiłowały temu przeszkodzić. To się właśnie przytrafiło kandydatce do Rady rejonu trockiego Annie Ingielewicz. Zanim poinformowała funkcjonariuszy praworządności o zaobserwowanym przypadku złamania prawa, chcąc sprawdzić wiarygodność uzyskanej informacji, nie zdążyła wysiąść z samochodu i ledwo zdążyła się przywitać ze znajomym, Anna Ingielewicz bezpodstawnie i bez wyjaśnienia została zatrzymana przez funkcjonariusza policji. Policjant nie wylegitymował się. Nie patrząc na to, że w zgodnie z pkt. 3., art. 46. Ustawy o wyborach do Rad samorządowych, kandydat bez zgody Głównej Komisji Wyborczej nie może być pociągnięty do odpowiedzialności karnej, zatrzymany, czy w inny sposób nie może być ograniczona jego wolność, kandydatka komendę policji opuściła dopiero po trzech godzinach. W dodatku bez żadnego wyjaśnienia.
W tym samym czasie zatrzymany był także jej znajomy, którego spotkała. W ciągu 6 godzin, które spędził na komisariacie policji prawdopodobnie wywierano na nim naciski, aby „przyznał się” do tego, czego nie popełnił.
Nasuwa się wniosek, że na przedstawicieli praworządności był wywierany nacisk przez kierownictwo Litewskiej Partii Socjaldemokratycznej i przez samego, przewodniczącego partii, premiera Algirdasa Butkevičiusa. Nacisk, aby prześladować nie osoby łamiące prawo, które w sposób nieuczciwy zbierają głosy za kandydatów z ramienia Litewskiej Partii Socjaldemokratycznej, tylko prześladować tych, którzy starają się zdemaskować ludzi pogwałcających prawo.
Jako posłowi na Sejm, wybranemu w jednomandatowym wileńsko-trockim okręgu wyborczym, człowiekowi i obywatelowi, mnie są nie do przyjęcia takie wyborcze antydemokratyczne działania Litewskiej Partii Socjaldemokratycznej. One pokazują, że uczestnicy wyborów z grubą zawartością portfela, podkupując wyborców mogą czuć się bezpiecznie i pozostać nietykalnymi.
Dlatego zwracam się: Szanowny Panie Premierze, przewodniczący Litewskiej Partii Socjaldemokratycznej, Algirdasie Butkevičiusie, proszę zaprzestać wywierania wpływu na instytucje praworządności, aby przykryć nieuczciwe działania wyborcze swoich partyjnych kolegów.
Szanowny Panie Przewodniczący Litewskiej Partii Socjaldemokratycznej, Algirdasie Butkevičiusie, zachęcam Pana do tego, aby położyć kres nieprawnym działaniom wyborczym członków Pańskiej partii.
Osoby odpowiedzialne za nieprawne zatrzymanie kandydatki do Rady Anny Ingielewicz powinny być ukazane.”
Powyższe oświadczenie posła Jarosława Narkiewicza zostało odesłane do przewodniczącego Głównej Komisji Wyborczej Zenonasa Vaigauskasa, premiera Rządu Algirdasa Butkevičiusa i Sauliusa Skvernelisa, ministra spraw wewnętrznych Litwy.
Jarosław Narkiewicz poinformował również o innych podobnie grubiańskich przypadkach pogwałcenia prawa, które miały miejsce w rejonie jezioroskim. 26 lutego zatrzymano tam kandydatki do Rady samorządu jezioroskiego z ramienia Akcji Wyborczej Wandę Lewkiną i Teresę Narkevičienė.
– Takie działania są nie do przyjęcia. I teraz, kiedy trwa agitacja wyborcza, a potem będą trwały wybory opowiadam się za tym, aby każdemu wyborcy było zapewnione prawo do wolnego wyboru. Musi być zapewnione bezpieczeństwo tych obywateli, którzy starają się wykrywać naruszenia – podkreślił Narkiewicz. Poseł na Sejm liczy na to, że instytucje, do których zostało odesłane oświadczenie powinny natychmiast podjąć kroki, aby w sprawie bezprawnych działań policji zostało przeprowadzone dochodzenie, a osoby odpowiedzialne zostały ukazane.
Komentarze
Wilniucy mają swoich faworytów na Liście Nr 14. - Blok Waldemara Tomaszewskiego.
A Tomaszewski na mera Wilna.
Tylko AWPL nie jest partią aferzystów i kombinatorów. Możemy być dumni z naszych polityków, działaczy, naszych ludzi w samorządach. Dlatego warto popierać AWPL.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.