Ważne, by rozmawiać o Polakach na Kresach
Prezes ZPL, poseł do Parlamentu Europejskiego Waldemar Tomaszewski wyraził zadowolenie w związku z utworzeniem w polskim parlamencie długo wyczekiwanego Zespołu Parlamentarnego ds. Kresów Rzeczypospolitej. Jak podkreślił, bardzo ważne jest, by rozmawiać o Polakach mieszkających na Kresach, gdyż „są kimś innym niż Polonia – my nigdy nie wyjeżdżaliśmy z naszej Ojczyzny, to na mocy zdrady jałtańskiej Ojczyzna od nas wyjechała” - zaznaczył.
Zdaniem Waldemara Tomaszewskiego bardzo istotne jest, by wzmacniać wspólnotę polską mieszkających na Kresach, bo „to jest klucz do celów, które stoją przed Polakami, w obronie polskości, w zachowaniu pamięci, czy dziedzictwa narodowego” - mówił.
Wzmacniamy naszą pozycję mimo prób rozbicia naszej jedności
Waldemar Tomaszewski wspominał o trudnościach z jakimi borykają się nasi Rodacy na Białorusi, czy Ukrainie, ale zaznaczył, że wbrew pozorom sytuacja polskiej mniejszości na Litwie nie jest wcale łatwa. „Przez te 35 lat istnienia Związku Polaków na Litwie borykaliśmy się z wieloma problemami, nie będę ukrywał – z atakami na polskie organizacje, próbami ich rozbicia, czy tworzenia sztucznych organizacji” - mówił.
Waldemar Tomaszewski przypomniał zebranym, że największa, sztandarowa polska organizacja na Litwie – ZPL, skupia wokół siebie 10 tysięcy członków, ma 13 oddziałów terenowych, 250 kół. Za bardzo ważny moment W. Tomaszewski uznał wyłonienie z ZPL reprezentacji politycznej - Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, do której dodano potem człon - Związek Chrześcijańskich Rodzin. „To stwarza nam dodatkowe możliwości wzmocnienia swojej pozycji poprzez udział w życiu demokratycznym. (…) Jako jedyna wspólnota kresowa, pomijając Zaolzie, mamy swoją partię, uczestniczymy w wyborach, wzmacniamy swoją pozycję, chociaż nie jest to proste ze względu na próby rozbicia naszej jedności” - stwierdził.
Waldemar Tomaszewski mówił o tym, że polska partia cieszy się szerokim poparciem wyborców: w wyborach parlamentarnych dwa razy przekroczyła prób wyborczy 5-procentowy, w wyborach europejskich trzy razy, chociaż według oficjalnych danych na Litwie zamieszkuje jedynie 6,6 procent Polaków. AWPL-ZChR ma także 57 radnych w 7 samorządach, w dwóch z nich (rejon solecznicki i rejon wileński) polska partia ma większość w Radzie. „Ta jedność jest naprawdę wielka, choć są próby by ją podważyć” - podsumował. Zdaniem prezesa ZPL posiadanie swojej reprezentacji w litewskim Sejmie, samorządach, czy Parlamencie Europejskim jest bardzo ważne, gdyż „te osoby działają na rzecz nasze polskiej wspólnoty oraz na rzecz rozwiązywania jej problemów”.
Działania przeciwko polskiej wspólnocie intensyfikują się
Waldemar Tomaszewski zwrócił uwagę, że zawsze były działania wymierzone przeciwko polskiej wspólnocie na Litwie, jednak ostatnio są one zintensyfikowane. Jako przykład prezes ZPL podał m.in. wprowadzenie progu wyborczego, który mimo iż poparcie procentowe dla AWPL rosło, sprawił, że w kolejnych wyborach partia nie wprowadziła do Sejmu RL swoich reprezentantów. „Była tendencja zwyżkowa, ale nas tą ordynacją wyborczą, jeśli można tak powiedzieć, zamurowano. Poprzez ustawodawstwo, poprzez akty prawne nasze możliwości są ograniczane, co nie może mieć miejsca w Unii Europejskiej, a niestety ma” - stwierdził z goryczą.
Waldemar Tomaszewski mówił także o przypadku naruszeń wyborczych, kiedy polska partia była pozbawiana jednego z podstawowych praw do bronienia swoich racji w sądzie – wniosek partii do Sądu Konstytucyjnego został umorzony na poziomie Parlamentu.
Polska oświata naszym największym filarem
"Celem naszej reprezentacji nie jest reprezentacja sama w sobie, gdyż jest ona narzędziem, by nasze problemy rozwiązywać." - mówił podczas spotkania prezes ZPL.
Jako jeden z palących problemów Polaków mieszkających na Litwie, Waldemar Tomaszewski wymienił polską oświatę, która również jest celem ataków. „Oświata jest dla nas kluczowym elementem naszej tożsamości, dlatego bardzo mocno jej bronimy, broniliśmy i będziemy bronić, gdyż to jest nasz największy filar” - mówił. Na potwierdzenie tej tezy podał przykład Polaków z Kowieńszczyzny, którzy po likwidacji polskiego szkolnictwa, w czwartym pokoleniu praktycznie całkowicie zasymilowali się.
Jak zauważa W. Tomaszewski, podobny scenariusz jak na Kowieńszczyźnie oponenci chcą powtórzyć na Wileńszczyźnie, uderzając w polską oświatę. Lider ZPL przypomniał, że przed kilkunastoma laty, podczas tzw. reorganizacji szkół, polską oświatę udało się uratować – zachowano 25 tzw. długich gimnazjów, w których naukę pobiera się od 1 do 12 klasy, mimo że początkowo proponowano zachowanie jedynie 9 tego typu szkół z polskim językiem nauczania.
W. Tomaszewski wspominał o organizowanych w tamtych czasach akcjach protestacyjnych oraz o fakcie wstąpienia AWPL-ZChR do koalicji rządzącej, co skutkowało kolejnymi dwoma długimi gimnazjami. Ostatecznie długie polskie gimnazja dzięki staraniom polskiej partii, polskich organizacji i polskiej społeczności stanowiły 10 procent w skali kraju, co było ogromnym sukcesem.
Druga fala walki z polską oświatą
Zdaniem Waldemara Tomaszewskiego po kilkunastu latach od reformy szkolnictwa na Litwie, nastąpiła druga fala walki z polską oświatą. W grudniu ubiegłego roku pojawiły się głosy o zamykaniu szkół rosyjskich, a już w styczniu nastąpił atak na szkoły polskie. Waldemar Tomaszewski mówił jak w stołecznym samorządzie, jeden z wicemerów, wbrew swoim kompetencjom, przyjmował konkretne decyzje dotyczące tworzenia w szkołach mniejszości narodowych litewskich klas. „To jest rażące naruszenie prawa, gdyż decyzję o przekształceniu polskiej szkoły w polsko-litewską może przyjąć tylko rada samorządowa.” - mówił prezes ZPL. Waldemar Tomaszewski wspomniał także o pomyśle ministra oświaty, by w do szkół mniejszości narodowych wprowadzić 3 przedmioty w języku litewskim: „Tego u nas nigdy nie było, nawet za czasów sowieckich” - podsumował Waldemar Tomaszewski. Zauważył także, że młodzież zna dobrze język litewski, a jego doskonaleniem powinno się zajmować na lekcjach języka litewskiego, a nie na innych przedmiotach. Prezes ZPL mówił także o sugestiach, by zmienić decyzję o obowiązkowym egzaminie z języka polskiego tj. zwiększyć liczbę godzin z języka litewskiego kosztem języka ojczystego.
„W ostatnich miesiącach przeszliśmy wszystkie formy spokojnego, demokratycznego, legalnego załatwiana tych spraw – mieliśmy mnóstwo spotkań na poziomie radnych, posłów, ja sam miałem spotkanie z premier i dostaliśmy taką odpowiedź: nic nie będziemy robili – to jest rodzaj cwaniactwa” - ocenił W. Tomaszewski, dodając, że mimo tego co mówił mer Wilna, czy premier, proces wprowadzania niekorzystnych dla mniejszości narodowych zmian, już się rozpoczął.
„Kluczem w naszych działaniach jest bardzo ścisła współpraca z przedstawicielami władz państwa macierzystego, działającymi w Polsce organizacjami kresowymi, ale najważniejsza jest silna samoorganizacja polskiej wspólnoty” - podsumował swą wypowiedź lider Związku Polaków na Litwie.
Poniżej przedstawiamy link do mocnego wystąpienia Prezesa ZPL i AWPL w obronie Polaków z Wileńszczyzny.
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.