Mer rejonu wileńskiego Duchnevič Robert widocznie pod naciskiem konserwatystów wyniósł na porządek dzienny projekt, który przewidywał, że samorząd z własnego budżetu będzie płacił prywatnym przedszkolom Wilna i rejonu wileńskiego 120 euro miesięcznie za każde dziecko rejonu wileńskiego uczęszczające do tych placówek. Na podobieństwo decyzji przyjętych w Wilnie. Jeszcze w 2015 roku w Wilnie została przepchana decyzja wsparcia biznesu prywatnych przedszkoli, na które wydano za te lata ponad 52 miliony euro. Zamiast i kosztem inwestowania tak dużych funduszy w budowę nowych przedszkoli samorządowych, których można było wybudować aż 17, bowiem koszt wybudowania jednego przedszkola wynosi około 3 mln. euro.

Projekt uchwały przewidujący finansowanie przywatnych przedszkoli został skrytykowany przez większość radnych Samorządu Rejonu Wileńskiego, gdyż nosi on znamiona korupcji politycznej. Powszechnie wiadomo, że jedna z największych sieci prywatnych przedszkoli na Litwie należy do Austėji Landsbergienė, prywatnie – żony lidera konserwatystów Gabrieliusa Landsbergisa.

Według projektu, samorząd na ten cel przewidywał wydać w ciągu roku do dwóch milionów euro, a w ciągu całej kadencji ta suma mogła urosnąć nawet do ośmiu milionów euro. Propozycje socjaldemokratów są oceniane jako korupcyjne, nieracjonalne oraz nieuczciwe m.in. względem tych mniej zamożnych mieszkańców rejonu wileńskiego. 

Większość radnych Samorządu Rejonu Wileńskiego zadecydowała dzisiaj nie wspierać prywatnych biznesów w Wilnie (projekt Duchneviča właśnie przewidywał wsparcie również przedszkoli prywatnych w stolicy), a w rejonie wileńskim rekompensować rodzicom koszty związane z posyłaniem dzieci do prywatnych przedszkoli rejonu w wysokości 300 euro rocznie.