Poseł podkreślił, że mniejszości narodowe zawsze były, są i będą ważną częścią społeczeństwa litewskiego i nie stanowią dla Litwy zagrożenia, wręcz przeciwnie, są aktywnymi uczestnikami życia publicznego i uznają państwo za swoją ojczyznę, która pozwala im zachować i kochać swoją kulturę, język i tradycje. „Niestety, czasami mniejszości narodowe na Litwie umykają należytej uwadze władz – ubolewał Olszewski. – Inspekcja Języka Litewskiego, interpretując wąsko prawo mniejszości narodowej do publicznego używania swojego języka na zwarcie zamieszkałym obszarze, domaga się usunięcia niektórych nazw topograficznych na Wileńszczyźnie, które obok oficjalnej wersji państwowej są zapisane w języku mniejszości narodowej”.
W związku z tym poseł wskazał, że Polacy stanowią około 50 proc. wszystkich mieszkańców Wileńszczyzny, dlatego liczba ta powinna zobowiązywać do właściwego traktowania mieszkających w tym rejonie regionie Polaków, zgodnie z międzynarodowymi zobowiązaniami Litwy.
Przywołał art. 13 Traktatu między Litwą a Polską, który stanowi, że obie strony zobowiązują się do przestrzegania międzynarodowych zasad i norm ochrony praw mniejszości narodowych, zawartych przede wszystkim w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, w międzynarodowych paktach praw człowieka, odpowiednich dokumentach OBWE oraz Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności.
„Jednak dla jaśniejszej interpretacji dwa późniejsze artykuły traktatu doprecyzowały i określiły konkretne prawo do swobodnego używania języka mniejszości narodowej w życiu prywatnym i publicznym oraz do używania imienia i nazwiska w języku mniejszości narodowej. Kropkę nad i w umowie postawił zapis, który jasno stwierdza, że strony powstrzymują się od wszelkich działań, które mogłyby prowadzić do asymilacji członków mniejszości narodowej wbrew ich woli (...)” – powiedział Olszewski.
„Do tej pory dwujęzyczność była dozwolona na mocy ustawy o mniejszościach narodowych Litwy, której obowiązywanie nie zostało przedłużone w 2010 roku, po upływie 19 lat. Jest to przypadek bez precedensu w Unii Europejskiej, gdy w państwie członkowskim, w którym żyje wiele mniejszości narodowych, zniesiono przewidzianą im ochronę prawną. Jest to oczywisty regres prawny, sprzeczny z zaleceniami OBWE i Komisji Weneckiej, a przede wszystkim jest to sprzeczne z duchem prawa międzynarodowego” – zaznaczył polityk.
Przywołał też m.in. Konwencję Rady Europy w sprawie ram ochrony mniejszości narodowych, która, jak podkreślił, została podpisana i ratyfikowana przez władze Litwy bez żadnych wyjątków. „Jednak wbrew międzynarodowym zasadom i dobrym zwyczajom Litwa nie wdrożyła tego dokumentu do swojego porządku prawnego, chociaż art. 2 Konwencji zobowiązuje Litwę do wdrożenia go „z dobej woli”. A Konwencja wyraźnie stwierdza, że nazwy miejscowości, nazwy ulic i inne znaki topograficzne o charakterze publicznym będą przedstawiane w języku mniejszości na obszarach, na których tradycyjnie zamieszkuje wiele osób należących do mniejszości narodowej” – powiedział z trybuny sejmowej Olszewski.
Wskazał na to, że co najmniej od ostatniej wojny światowej w Europie uważa się za standard (co potwierdzają liczne dokumenty międzynarodowe, takie jak Konwencja Ramowa o Ochronie Mniejszości Narodowych czy Europejska Karta Języków Regionalnych i Mniejszościowych), że autochtoniczne mniejszości narodowe w swoim zwartym miejscu zamieszkania mają prawo używać w miejscach publicznych języka ojczystego jako pomocniczego obok języka państwowego. „Przejawia się to pisaniem podwójnych nazw obiektów topograficznych, ulic czy osiedli, używaniem tego języka w lokalnych instytucjach państwowych itd. Uznaje się, że jest to najlepszy sposób zagwarantowania ochrony języka określonej mniejszości narodowej, gdyż tylko publiczne używanie tego języka gwarantuje jego przetrwanie dla przyszłych pokoleń. Należy podkreślić, że usunięcie języków mniejszości narodowych z publicznego użytku jest początkiem ich nieuchronnego zanikania” – akcentował polityk.
„Z drugiej strony państwa europejskie zaczęły prowadzić pragmatyczną politykę wobec swoich mniejszości narodowych, uznając, że jeśli dana mniejszość narodowa czuje się bezpiecznie (jeśli mówimy o tożsamości narodowej) i dobrze w swojej Małej Ojczyźnie, to będzie bardziej otwarta i przyjazny wobec dominującej większości. Lojalność i utożsamianie się z państwem, w którym żyje mniejszość narodowa, i język nie będzie wówczas wstępnym środkiem przymusu, a jedynie naturalną potrzebą, aktem wzajemnego szacunku i przyjaźni” – zakończył swoje przemówienie poseł Czesław Olszewski z AWPL-ZChR.
Komentarze
Smutne że litewscy włodarze są w tym temacie tak prowincjonalnie uprzedzeni i cywilizacyjnie zacofani. Czyżby wynika to z małej pewności siebie?
Tymczasem na Litwie wiele praw jest deptanych (choć państwo samo zobowiązało się do ich przestrzegania) i mniejszości narodowe, w tym szczególnie autochtoni Polacy na Wileńszczyźnie, są jawnie dyskryminowani.
Tak być nie powinno!
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.