Głowa państwa określił politykę szczepieniową rządu konserwatystów i liberałów mianem „gorączkowej” i „forsownej”.
„Takiego gorączkowego i nawet, powiedziałbym, w jakimś stopniu forsownego procesu szczepień mogliśmy uniknąć, gdybyśmy swój wysiłek rozłożyli równomiernie w okresie letnim. Prawdopodobnie osiągnęlibyśmy pułap 70 proc. jeszcze w połowie lata, ale jest jak jest” – powiedział Nausėda w czwartkowym wywiadzie.
„Przesadziliśmy z obowiązkowym szczepieniem, które nawet nie jest w swojej istocie obligatoryjne, ale mówię o narzędziach, które zaczęto stosować: zastraszanie odcięciem od najpotrzebniejszych usług, dla przykładu, zakazem wstępu do komunikacji publicznej. I co z tego, że później to odwołano? Mieszkańcy zostali skłóceni, dają upust swemu niezadowoleniu i teraz przychodzi nam walczyć z konsekwencjami, chociaż mogliśmy walczyć z przyczynami” – oświadczył prezydent.
Głowa państwa podkreślił, że ostatnie badania opinii publicznej odzwierciedlają bardzo negatywne nastroje wśród mieszkańców. Zarówno w odniesieniu do obowiązkowego szczepienia, jak też działań rządu ogólnie.
Nausėda zwraca uwagę, że z działań rządu jest niezadowolonych znacznie więcej mieszkańców niż liczba uczestników pikiety z dnia 10 sierpnia pod gmachem parlamentu. „Część mieszkańców nie bierze udziału w protestach i nigdy na nie nie pójdzie, ale to nie znaczy, że tacy ludzie nie istnieją” – powiedział, wzywając rząd do podjęcia dialogu z obywatelami.
Prezydent skrytykował również pogląd rządu na uczestników akcji protestacyjnej z dnia 10 sierpnia, która zakończyła się rozruchami. Uczestników protestu „władze nazwały odszczepieńcami, wrogami narodu, których należy jednoznacznie potępić”.
Na podst. BNS, inf. wł.
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.