Podpisy pod dokumentem złożyli najpierw nowo wybrany prezydent Ukrainy Petro Poroszenko, szefowie Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso i Rady Europejskiej Herman Van Rompuy, a następnie do podpisywania umowy przystąpili zebrani w Brukseli przywódcy 28 państw UE.
"Cóż za wspaniały dzień! Być może najważniejszy dzień dla mojego kraju od czasu uzyskania niepodległości" - powiedział Poroszenko w trakcie uroczystości.
Pierwszą, polityczną część umowy stowarzyszeniowej UE-Ukraina podpisano już w marcu, co było gestem wsparcia dla władz w Kijowie w czasie kryzysu politycznego.
Porozumienie o wolnym handlu z Ukrainą (DCFTA), będące najważniejszą częścią umowy stowarzyszeniowej, otworzy unijny rynek dla Ukrainy poprzez stopniowe znoszenie ceł i kwot oraz poprzez harmonizację prawa i norm w różnych sektorach m.in. środków fitosanitarnych. Ukraina i UE wyeliminują odpowiednio 99,1 i 98,1 proc. ceł pod względem wartości handlu.
Gruzja i Mołdawia podpisały w piątek w Brukseli umowy stowarzyszeniowe z Unią Europejską. Porozumienia te mają pogłębić współpracę polityczną tych dwóch krajów Partnerstwa Wschodniego z UE oraz stopniowo zintegrować ich rynki z unijnym.
Umowy są uważane za swego rodzaju program reform, jakie powinny przeprowadzić Mołdawia i Gruzja, aby zbliżyć swoje standardy do tych obowiązujących w Unii. Nie zawierają one jednak obietnicy przyjęcia obu państw do UE w przyszłości. Najważniejsze części umów stowarzyszeniowych to zapisy porozumienia o utworzeniu strefy wolnego handlu.
"To nie są umowy, jak każda inna. To kroki milowe w historii naszych relacji i historii całej Europy" - powiedział szef Rady Europejskiej Herman Van Rompuy podczas ceremonii podpisania porozumień.
Podpisy w pierwszej kolejności złożyli premierzy Gruzji Irakli Garibaszwili i Mołdawii Iurie Leanca oraz przewodniczący Rady Europejskiej Van Rompuy i Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso. Następnie do podpisywania dokumentów przystąpili przywódcy 28 państw UE.
Stowarzyszenie Ukrainy, Mołdawii i Gruzji z Unią Europejską, to ich suwerenne prawo, jednak Rosja podejmie kroki w wypadku negatywnego wpływu tych umów na jej rynek - oświadczył w piątek rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. (PAP)