„Mieszkańcy Litwy cierpliwie i wytrwale obserwowali coraz to nowe potknięcia polityków – ich bezsensowne spory, decyzje podejmowane bez wsłuchania się w racje drugiej strony” – mówił głowa państwa, wytykając rządzącym ich niepewność, miotanie się, częste zmiany decyzji, nieumiejętność planowania nawet kilku kroków do przodu.
Powiedział, że cenę za niedojrzałość władz płacą mieszkańcy kraju: lekarze, dzieci, które nie uczęszczają do szkół, studenci, którzy nie spotykają się w aulach. „Zatrzymały się i do tej pory w pełnym zakresie działalności nie przywróciły całe sektory gospodarki, placówki kulturalne. Ludzie stracili pracę” – skutki błędów popełnionych przez liberałów i konserwatystów wyliczał Nausėda.
Głowa państwa zaznaczył, że prawdziwymi przywódcami w kraju stali się w obliczu zaniechania władz państwa – samorządowcy. „Przywództwo z gabinetów ministerialnych przeszło do samorządów” – powiedział prezydent.
Nausėda oświadczył, że Litwę nie stać na jesieni na kolejny totalny lockdown. „Nasze życia nie mogą stanąć po raz kolejny przed bezmyślnymi decyzjami” – ostrzegał rządzących prezydent. Szef państwa uważa, że Litwa jeszcze nie jest dojrzałą demokracją.
„Jeszcze nie dojrzeliśmy jako państwo demokratyczne, jeśli politycy patrzą na obywateli jak na jednostki statystyczne, których głos jest potrzebny raz na kilka lat, podczas wyborów. Od kiedy zaczęliśmy się bać naszych ludzi?” – pytał retorycznie Nausėda.
Tym niemniej, jak powiedział, Litwa może jeszcze stać się krajem prawdziwie demokratycznym. Uważa, że na początek należy spełnić trzy warunki: zwiększenia możliwości obywateli do wypowiedzenia swojego zdania w ramach referendum, umożliwienia mieszkańcom dalszego wybierania merów w wyborach bezpośrednich i do 21 lat obniżenia granicy wiekowej dla kandydatów do Sejmu.
Można odnieść wrażenie, że szykujące przemówienia dla prezydenta doradcy prowadzą swoje gierki polityczne. Jeszcze w ubiegłym roku prezydent Nausėda ostro krytykował rząd chłopów i AWPL-ZChR, natomiast zagrywał i upodobniał się z konserwatystami. Nie wiadomo, czy tak zmienia często zdanie, czy po prostu pada ofiarą rozgrywek swych doradców. W każdym bądź razie wygląda to na swoistą grę pod publiczkę w celu zademonstrowania rzekomych różnic, a w zasadzie nic się nie zmienia, nadal niezmiennie rządzi ten sam układ „landsbergistów”.
Odpowiada to stronniczym mediom i ich właścicielom, którzy tak naprawdę atakowali tylko rząd chłopów i AWPL-ZChR, a z prezydentów wyłącznie Rolandasa Paksasa.
Komentarze
Od lat taką pracę wykonują np. rejony solecznicki czy wileński, gdzie doskonałe zarządzanie, nastawione na potrzeby mieszkańców, jest wzorem dla pozostałych samorządów.
Tutaj można poczytać jak wiele udaje się robić Mer Pani Marii Reksć.
http://l24.lt/pl/konferencje-sprawozdawczo-wyborcze-zpl/item/359857-sprawozdawczo-wyborcza-konferencja-wilenskiego-rejonowego-oddzialu-zpl-pracowita-i-aktywna
Najbliżej tu do radzieckiej republiki! Zwłaszcza w obliczu regularnego odrzucania projektu ustawy o lustracji, którą proponowała AWPL.
Jak ma się za doradców popychadełka Okińczycowe, czyli Radczenkę i Niewierowicza to o czym tu mowa? Przecież Okińczyc to przyjaciel Landsbergisa.
Tymczasem obecny rząd zajmuje się wdrażaniem ideologicznych bzdur i prześciganiem się w wymyślaniu kolejnych absurdów.
Akurat co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Bliżej tu do pseudo standardów republik bananowych niż do demokracji w sensie właściwym.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.