„W trakcie badania mieszkańcy mogli wypełnić odpowiednią ankietę i zadeklarować swoją narodowość, język ojczysty i wyznanie wyłącznie drogą elektroniczną. Z tej możliwości skorzystało tylko około 50 tysięcy osób różnych narodowości. Na Litwie, gdzie mieszka około pół miliona osób innych narodowości, tylko co dziesiąty skorzystał z okazji, aby zadeklarować swoją narodowość” – ubolewał Olszewski.
Poseł wyraził zmartwienie z tego powodu, że organizatorzy spisu nie ocenili należycie aktualnej realnej sytuacji w zakresie korzystania z technologii informacyjnych na Litwie i dołożyli niewystarczających wysiłków, aby poinformować ludność i upublicznić informacje o spisie.
„Związek Polaków na Litwie i szereg innych organizacji pozarządowych jeszcze na początku stycznia miały trafne spostrzeżenia i prognozy dotyczące niepowodzenia ankiety zainicjowanej przez Departament Statystyki, w związku z czym zainicjowały spis ludności polskiej na Wileńszczyźnie” – przypomniał poseł AWPL-ZChR.
Waldemar Urban, koordynator społecznego spisu narodowości polskiej na Wileńszczyźnie, przypomniał, że w tym roku na Litwie ruszył spis powszechny i mieszkaniowy. Tym razem jest on inny – rachmistrzowie nie odwiedzają mieszkańców, spis odbywa się tylko elektronicznie, tj. wykorzystując dane z rejestrów państwowych i systemów informacyjnych.
Urban podkreślił, że największy problem przeprowadzanego w 2021 roku spisu powszechnego polega na tym, że ankieterzy nie odwiedzają mieszkańcow i nie kontaktują się z nimi bezpośrednio. „Oznacza to, że niektóre dane ze spisu nie będą odpowiadać rzeczywistości, bo np. wpisy o narodowości czy wyznaniu danej osoby nie są obowiązkowe i często nie są wskazywane w rejestrach” – podkreślił.
Koordynator wskazał, że już na starcie przeprowadzanego w dniach od 15 stycznia do 28 lutego badania statystycznego narodowości, języka ojczystego i wyznania mieszkańców były zaprogramowane na porażkę i nieścisłe dane, gdyż to badanie zostało przeprowadzone wyłącznie drogą elektroniczną. „Z informacji statystycznych dostarczonych przez ten sam Departament Statystyki wynika, że tylko 77 proc. gospodarstw domowych ma komputery osobiste w domu, a na obszarach wiejskich jeszcze mniej – tylko 71 proc. W grupie wiekowej 16-74 lata w 2020 roku było tylko 57,7 proc. osób, korzystających z publicznych e-usług, a w grupie wiekowej 65-74 lata – tylko 14,4 proc.” – zaznaczył Urban. Dodał, że do niepowodzenia ankiety przyczyniło się również to, że Departament Statystyki nie prowadził żadnej kampanii informacyjnej na temat badania w ramach spisu ludności.
Z uwagi na to Związek Polaków na Litwie (ZPL) postanowił zainicjować kampanię obywatelską – społeczny spis Polaków na Wileńszczyźnie, która ma na celu zwrócenie uwagi mieszkańców na to, jak ważne jest deklarowanie swojej tożsamości, wyjaśniając, że zgromadzony materiał pozwoli na porównanie danych i określenie rzeczywistej liczby Polaków na Litwie. Akcja ta jest organizowana nie tylko elektronicznie, ale także w tradycyjny sposób, gdy ankieterzy odwiedzają każdego mieszkańca i przeprowadzają z nim pisemne wywiady.
Urban poinformował, że Związek Polaków zaangażował ok. 1 tys. wolontariuszy, którym wręczono specjalne zaświadczenia rachmistrzów, są oni w pełni przeszkoleni zarówno w zakresie pracy w reżimie kwarantanny, jak i ochrony danych osobowych. „Oni już prowadzą spis” – powiedział koordynator spisu społecznego.
Zwrócił uwagę na to, że podobne społeczne spisy tradycyjnych mniejszości narodowych były przeprowadzane wielokrotnie w innych krajach UE: węgierskiej mniejszości narodowej w Rumunii i na Słowacji, chorwackiej mniejszości narodowej – w Bośni i Hercegowinie i in. I takie inicjatywy są mile widziane, a nawet zachęcane przez rządy krajów członkowskich UE.
Inicjatywa społeczna ZPL również doczekała się międzynarodowego poparcia. Pismo z deklaracją poparcia dla inicjatywy przesłał do ZPL Lorant Vincze, europoseł, Przewodniczący Federalnej Unii Narodowości Europejskich (FUEN).
„Związek Polaków na Litwie i inne organizacje pozarządowe już na początku stycznia miały trafne spostrzeżenia i prognozy dotyczące niepowodzenia badania zainicjowanego przez Departament Statystyki, a teraz, widząc nastroje i poparcie ludzi, wyraźnie widzimy, że nie popełniliśmy błędu, inicjując spis ZPL. Doczekaliśmy się poparcia ludzi, które nawet przekracza nasze początkowe oczekiwania – zapewnił Urban. – Mieszkańcy Wileńszczyzny aktywnie włączają się do inicjatywy i dobrowolnie udzielają pomocy organizacyjnej w przeprowadzeniu spisu organizowanego przez ZPL. Minęło trochę czasu, więc możemy zobaczyć postępy inicjatywy i wstępne rezultaty, które nawet przekraczają oczekiwania organizatorów”.
Urban zwrócił uwagę na to, że porównanie już dostępnych danych pozwala dostrzec różnice między danymi spisu powszechnego przeprowadzonego w 2011 roku a wynikami zainicjowanego przez ZPL społecznego spisu Polaków na Wileńszczyźnie „Są miejscowości, w których zostało już wykonane 90 proc. nawet 100 proc. pracy i niektóre liczby są już wiadome. Na przykład w Białej Wace w 2011 roku zarejestrowano 833 Polaków, a według danych ZPL zarejestrowano już 1152 Polaków. W gminie Bujwidze, według danych z 2011 roku, było 724 Polaków, obecnie – 870 Polaków. W gminie Turgiele w 2011 r. – 1592 Polaków, a obecnie – 1647.
„Uważamy, że duże zainteresowanie i aktywne zaangażowanie mieszkańców w spisie ZPL wynika z dwóch powodów: z faktu, że rachmistrzowie nie odwiedzają mieszkańców podczas spisu powszechnego oraz z tego, że badanie statystyczne Departamentu Statystyki na temat narodowości, języka ojczystego i wyznania przeprowadzone było tylko drogą elektroniczną” – podzielił się swoimi spostrzeżeniami koordynator spisu społecznego ZPL.
Specjalista zauważył, że trwająca pandemia i związane z nią ograniczenia nieco korygują czas trwania inicjatywy ze względu na ścisłe przestrzeganie zaleceń epidemiologów, unikanie bezpośredniego kontaktu i spotkań w pomieszczeniach, ale dodał, że wstępne wyniki spisu napawają optymizmem, zwłaszcza, że wśród ankieterów inicjatywy ZPL około 70 proc. osób jest zaszczepionych i posiada odporność.
„Mamy nadzieję, że inicjatywa społeczna ZPL odniesie jeszcze większy sukces, ponieważ ograniczenia kwarantanny staną się łagodniejsze. Zgodnie z planem, spis ZPL potrwa do lipca, więc mamy jeszcze czas i wierzymy, że w każdym bądź razie wspólny cel – ustalenie jak najdokładniejszej liczby polskiej mniejszości narodowej mieszkającej na Litwie – zostanie osiągnięty” – podsumował Urban.
Komentarze
Proszę bardzo - cuda! Mamy cudowne pomnożenie Polaków. A może jednak cyniczną manipulację nacjonalistów podczas ostatniego spisu?!
Okaże się, że Polaków jest 30% więcej niż w oficjalnych danych. Wtedy to się antypolscy urzędnicy za panikę wezmą...
Cud?
Czy może raczej celowe manipulowanie i zaniżanie liczebności Polaków przez urzędników i władze krajowe...
Przyjęte metody i praktyka lat wcześniejszych pokazują, że w oficjalnych rejestrach liczba Polaków jest celowo zaniżana.
Dlatego tak ważny i potrzebny jest ten spis oddolny, społeczny zorganizowany przez samych Wilniuków i ich największą organizację czyli ZPL oraz grono społeczników.
Na przykład w Białej Wace w 2011 roku zarejestrowano 833 Polaków, a według danych ZPL zarejestrowano już 1152 Polaków. W gminie Bujwidze, według danych z 2011 roku było 724 Polaków, obecnie – 870 Polaków. W gminie Turgiele w 2011 r. – 1592 Polaków, a obecnie – 1647.
Porównanie wyników spisu urzędowego z danymi zebranymi społecznie wśród mieszkańców Wileńszczyzny będzie na pewno ciekawe.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.