Udział w spotkaniu, oprócz Prezydenta Rzeczpospolitej Andrzeja Dudy i ambasador Urszuli Doroszewskiej wziął również Adam Kwiatkowski, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP.
„Rozmawialiśmy o tym, że kończący kadencję litewski rząd wiele zdziałał dla polepszenia relacji Litwy z Polską. Obecnie relacje polsko-litewskie są bardzo dobre” – powiedziała Rita Tamašunienė. Taką opinię potwierdza wielu politologów w Polsce, równolegle zaznaczając, że właśnie udział polskiej partii AWPL-ZChR w rządzie Sauliusa Skvernelisa znacząco przyczynił się do ulepszenia i wzmocnienia relacji polsko-litewskich.
Podczas spotkania poseł AWPL-ZChR podkreśliła znaczenie wspólnego posiedzenia rządów Polski i Litwy, które we wrześniu tego roku odbyło się w Wilnie. Jak zaznaczyła, „zapadły wtedy decyzje przyszłej współpracy w bardzo ważnych kwestiach i różnych dziedzinach” i wyraziła nadzieję, że ta współpraca będzie kontynuowana.
Podczas rozmowy z prezydentem RP mówiono też o oświacie polskiej na Litwie. „Ważne jest zapewnienie rozwoju oświaty polskiej na Litwie – ma ona być jakościowa i współczesna, żeby nie było regresu” – powiedziała Rita Tamašunienė. Jak podkreśliła, wyposażenie w podręczniki, doskonalenie zawodowe nauczycieli i zorganizowanie całego procesu edukacyjnego wymaga więcej środków finansowych, dlatego ma być zapewnione finansowanie – tak samo jak w Polsce dla litewskich szkół, tak i na Litwie o 50 proc. zwiększyć finansowanie szkół z polskim językiem nauczania.
Podczas spotkania Rita Tamašunienė poruszyła też temat październikowych wyborów sejmowych na Litwie. Wskazała, że dla AWPL-ZChR, reprezentującej polską i inne mniejszości narodowe na Litwie, kampania wyborcza była bardzo trudna ze względu na nagonki na partię i rażące naruszenia ordynacji wyborczej. „Partii odmówiono nawet prawa do obrony w sądzie” – powiedziała podczas spotkania polityk. Wyraziła jednak nadzieję, że zgłoszone pozwy zostaną rozpatrzone. Jak też te kwalifikowane jako mowa nienawiści w wykonaniu byłego przewodniczącego Sejmu Litwy, który publicznie nawoływał do fizycznej rozprawy z litewskimi Polakami, wspierającymi AWPL-ZChR. Podkreśliła, że takie nawoływania do nienawiści na tle narodowościowym nie mogą być tolerowane.
Komentarze
To obrazuje "poparcie" polskiej społeczności do Dobrovolskiej i do osób stojących za nią. czyli brak tego poparcia i potwierdza, że głosowali na nią Litwini i mniejszości seksualne.
Pomimo także faktu, że Dobrowolska reprezentuje środowisko skrajnie lewicowe, liberalne - to lewacka działaczka a jej odpowiednikiem w Polsce mogłaby być np. Monika Falej, Wanda Nowacka czy nawet Joanna Scheuring-Wielgus - a więc zdecydowanie antyrządowe działaczki.
I tacy ludzie jak Dobrowolska, aktywistka LGBTQ, jest wspierana przez polskich urzędników: ambasador RP oraz prezesa fundacji, która rozdziela publiczne środki finansowe!!!
Czy Prezydent Duda i Prezes Kaczyński wiedzą o tym?
Pani ambasador zupełnie nie czuje sytuacji, nie wyczuwa nastrojów, kieruje się błędnymi założeniami. Postawiła prezydenta w wyjątkowo niezręcznej sytuacji, gdy musiał spotykać się z przedstawicielką skrajnych lewicowych i seksualnych aktywistów, światopoglądowo bardzo odległych od wizji świata tak prezydenta Polski, jak również zdecydowanej większości Wilnian.
Pojawiły się informacje, że ojciec Tapinasa, tego co tak agresywnie i łamiąc prawo atakował polską partię przed wyborami (pewny swojej bezkarności), ale też ojciec nowo wybranej w wyniku tych nieuczciwych wyborów marszałek sejmu Čmilytė-Nielsen, zajmowali wysokie stanowiska w KGB i warto zwrócić uwagę, czy nie będzie to wpływało na litewską politykę. A właściwie już wpływa, patrząc na poczynania Tapinasa i nominację Čmilytė.
Podobnie jest z KGB-istowskimi powiązaniami z czasów sowieckich towarzyszy Balcewicza, Wołkonowskiego czy Okińczyca, oni wciąż mieszają ludziom w głowach, pytanie tylko w czyim interesie i na czyje polecenie.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.