„Aby zdymisjonować ministra, trzeba stracić przede wszystkim zaufanie premiera, a nie prezydenta. Minister dobrze pracuje, wykonuje swoją pracę, dziś nie mam żadnych zastrzeżeń wobec tego ministra – ani prawnych, ani innych. Tym bardziej że większość prób wpłynięcia na tego ministra nie powiodła się. Naprawdę czekaliśmy na zakończenie śledztwa STT, mam nadzieję, że zostanie postawiona kropka i wtedy będziemy mogli wrócić retrospektywnie, kto chciał głowy ministra” – powiedział premier w rozmowie z Delfi.
Szef rządu zaznaczył, że za wykonaną pracę może jedynie pochwalić ministra odelegowanego przez Akcję Wyborczą Polaków na Litwie-Związku Chrześcijańskich Rodzin.
„Nie można kierować się tylko emocjami, lubię – nie lubię. Ostatecznie jest odpowiedzialność wobec państwa, jak i rządu, i są konkretne prace. A prace, jakie wykonuje minister, do tej pory mnie nie zawiodły (...) myślę, że minister pomyślnie zakończy swoją kadencję” – podsumował premier.
Na podst. ELTA
Komentarze
Do tej grupki ujadaczy dołączyli - zresztą jak zwykle - polskojęzyczni "działacze" o komunistycznej przeszłości: Okińczyc poprzez swoje media i KGB-ista Balcewicz popiskują z rozpaczy i bezsilności.
Był moment nasilonych brutalnych i kłamliwych ataków inspirowanych przez grupki ze styku wielkiego biznesu, polityki i mediów. Poczuli zagrożenie, że minister ukróci ich panoszenie się i żerowanie na publicznym majątku, więc postanowili zrobić wszystko w celu usunięcia "niewygodnego" ministra. Jednak konsekwencja, upór i odwaga pozwoliły przetrwać ten trudny czas. Słowa premiera dobrze oddają, jak fachowo i rzetelnie ministrowie z AWPL-ZChR wykonują swoje obowiązki, pracując dla kraju i mieszkańców.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.