"Komentowałem wczoraj, że nie będziemy uczestniczyć w targowisku politycznym. Wyborca wie, na kogo głosować, poparcie dla tego lub innego kandydata byłoby nieuczciwością i w pewnym sensie brakiem szacunku wobec wyborców"- oświadczył w poniedziałek na konferencji prasowej W. Tomaszewski, który, według wstępnych danych, w wyborach na przywódcę kraju zgromadził 8,23 proc. głosów i zajął piąte miejsce.
Polityk powiedział, że ostateczną decyzję w sprawie poparcia podejmie rada partii, będą kontynuowane konsultacje z Sojuszem Rosjan, organizacjami społecznymi.
"Mądrzy, wykształceni nie potrzebują takiej rady, oni sami wiedzą, na kogo głosować" - powiedział lider AWPL. Zapytany, jak wpływ wybory prezydenckie będą miały na wybory do Parlamentu Europejskiego, W. Tomaszewski oświadczył, że dadzą szansę na uzyskanie przez AWPL dwóch mandatów.
W. Tomaszewski nie uniknął pytania o wpiętą w klapę wstęgę św. Jerzego podczas obchodów Dnia Zwycięstwa na Cmentarzu Antokolskim i o to, ile dodatkowych głosów wyborców mu przyniosła.
"Myślę, że w dniu 9 maja wszyscy już byli zdecydowani, na kogo głosować, głosowanie odbywało się od 6 maja, ale moja decyzja, by uczestniczyć w tych uroczystościach i obchodzić Dzień Zwycięstwa, jest zasadnicza. Zawsze uczestniczyłem i będę uczestniczył w przyszłości, ponieważ jest to bardzo ważny dzień w naszej historii, kiedy pokonaliśmy faszyzm, pokonaliśmy Hitlera i to był bardzo dobry dzień dla całej Europy, ponieważ uzyskaliśmy wolność. Toteż tych rzeczy nie należy mylić, należy czcić tych, którzy walczyli z faszyzmem, którzy pokonali faszyzm i dziś świętowali. To jest mój bardzo zasadniczy wybór. Obchodziliśmy i będziemy obchodzić 9 maja - zwycięstwo nad faszyzmem" - wyjaśnił W Tomaszewski.
W. Tomaszewski, który już niejednokrotnie uczestniczył w wyborach na przywódcę kraju, tym razem nie mógł odpowiedzieć, czy będzie w przyszłości brał udział w wyborach prezydenckich.
"Nie wiem, pięć lat - długi okres. My planujemy, a Bóg podejmuje decyzje. Teraz nie odpowiem na to pytanie " – powiedział europoseł.
Pomimo trudnej kampanii wyborczej swój wynik w wyborach prezydenckich przewodniczący AWPL ocenił jako bardzo pomyślny – W. Tomaszewski zdobył ponad 110 tysięcy głosów wyborców. W Wilnie W. Tomaszewski w 16 okręgach wyborczych był pierwszy lub zajął drugie miejsce.
W stolicy polityk otrzymał 43 tysięcy głosów wyborców, ogromnym poparciem cieszył się nie tylko w Wilnie i rejonie wileńskim, ale także w rejonach jezioroskim, trockim, święciańskim i szyrwinckim.
"Na naszego kandydata głosowali nie tylko Polacy, nie tylko mniejszości narodowe - Rosjanie, Białorusini, ale także obywatele narodowości litewskiej" – powiedział.
W porównaniu z wyborami na prezydenta Litwy w 2009 r., w których Waldemar Tomaszewski zebrał 4,68 proc. głosów wyborców, we wczorajszych wyborach poparcie dla przedstawiciela AWPL wzrosło prawie dwukrotnie.
Informacja ELTA i l24.lt
Komentarze
Gdy latem w Poznaniu grupa kiboli Lecha wywiesiła na meczu z Žalgirisem Wilno transparent ''Litewski chamie, klęknij przed polskim panem!'', lider Akcji Wyborczej Polaków na Litwie Waldemar Tomaszewski oświadczył w litewskiej telewizji LNK, że to obraźliwe hasło jest prowokacją litewskich służb specjalnych. Osłupiałemu reporterowi wyjaśnił, że są agenci ''podwójni, a nawet potrójni'', zaś służby specjalne ''mogą być mieszane, doskonale pan wie, jak one działają''.
Dla szefa AWPL Litwini z założenia są źli, a celem litewskich władz jest zniszczenie Polaków na Litwie. I tylko on - Waldemar Tomaszewski - może obronić gnębionych Polaków.
Nawet najwięksi sympatycy Polaków z trudem mogą przypomnieć sobie, kiedy Tomaszewski wykonał jakiś gest w kierunku polsko-litewskiego porozumienia. Jego żywiołem jest konfrontacja z Litwinami. Nie zważa na to, że partia Tomaszewskiego jest w koalicji rządzącej, a przedstawiciele AWPL prawie cały czas zajmowali stanowiska w administracji samorządu stołecznego, znajdując wspólny język nawet z litewskimi konserwatystami.
***
W trakcie przemówienia Vytautasa Landsbergisa podczas uroczystego posiedzenia Sejmu poświęconego uczczeniu poległych w walce z żołnierzami sowieckimi pod wileńską wieżą telewizyjną 13 stycznia 1991 r. ośmiu posłów z AWPL demonstracyjnie wstało i opuściło salę obrad.
W ten sposób zaprotestowali przeciwko wysokiej grzywnie dla dyrektora administracji samorządu rejonu solecznickiego - Polaka, który nie wykonał postanowienia sądu nakazującego usunięcie tablic z polskimi nazwami ulic.
Niewątpliwie grzywna dla Bolesława Daszkiewicza nie jest adekwatna do czynu. Ale protestować w taki dzień? Wyobraźmy sobie Sejm RP podczas obchodów rocznicy mordu katyńskiego i demonstracyjne opuszczenie sali przez posła mniejszości niemieckiej czy litewskiej, gdyby taki był. Czy nie wywołałoby to oburzenia Polaków? Gestem AWPL oburzeni byli nawet ci Litwini, którzy krytykują władze Litwy za politykę wobec mniejszości narodowych.
Litewscy Polacy opowiadają o swoich problemach w polonijnej telewizji internetowej
Tomaszewski zaprotestował wtedy, kiedy mógł być rozwiązany problem pisowni polskich nazwisk przez ''w'' i ''sz''. Wyobraźmy sobie, że nie byłoby problemu nazwisk ani dwujęzycznych tablic z nazwami ulic w Solecznikach. Po co wówczas byłby potrzebny Polakom szef AWPL?
Antylitewskość to klucz do jego intratnej posady w Parlamencie Europejskim, a dla ludzi z jego otoczenia - do uzyskania miejsc w koalicji sejmowej. Tomaszewski będzie mógł udawać obrońcę Polaków, dopóki Litwa nie będzie rozwiązywać problemów mniejszości polskiej.
***
Wychował się w rodzinie polskich nauczycieli, ale związał z Sojuszem Rosyjskim, w którym pełno jest działaczy otwarcie demonstrujących brak lojalności wobec Litwy i takich, którzy mają powiązania z KGB. Związek z Rosjanami zapewnia Akcji Wyborczej Polaków na Litwie przekroczenie 5-procentowego progu wyborczego i praktycznie stałą obecność w koalicji rządowej niezależnie od tego, kto wygra wybory.
Dlaczego AWPL obraziła pamięć ofiar 13 stycznia 1991 r. właśnie w trakcie przemówienia Landsbergisa, a nie np. podczas wystąpienia przewodniczącej Sejmu Lorety Graužinienë? Jaki sens ma bojkotowanie Landsbergisa, który nie jest ani głową państwa, ani liderem partii?
Przedstawiciele Tomaszewskiego sami są u władzy, mają ministra i wielu wiceministrów, stanowiska wiceprzewodniczącego Sejmu i przewodniczących komisji; AWPL nie planuje opuszczenia koalicji rządzącej. Zażądał tylko, by władze koalicji zmieniły postanowienie sądu w sprawie grzywien dla działaczy AWPL. Na pytanie trzech innych członków koalicji, jakim cudem władza może zmienić postanowienie niezawisłego sądu, Tomaszewski nie odpowiedział. I nadal rządzi Litwą.
Po skandalu z 13 stycznia rozwiązanie problemów mniejszości polskiej zostało przesunięte na czas nieokreślony, antypolskie nastroje wzrosły nie tylko wśród litewskich radykałów, za to Tomaszewski zyskał dodatkowy atut przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Jego polski elektorat jeszcze bardziej boi się Litwinów. Ponowna wygrana w wyborach jest pewna.
***
49-letni Tomaszewski ma dyplom inżyniera mechanika. W życiorysie nie pisze ani słowa o tym, czym zajmował się w latach 1990-92. Polacy, którzy go nie lubią, mówią, że studia inżynierskie ukończył tuż po ogłoszeniu Aktu Niepodległości Litwy (11 marca 1991 r.), kilka lat prowadził interesy na wielkim bazarze Gariunai, gdzie krzyżowały się drogi hersztów mafijnych i drobnych handlarzy.
Potem był szeregowym pracownikiem Związku Polaków na Litwie. W 1999 r. ''wierzący i praktykujący katolik'' (jak sam się przedstawia), którego partia AWPL usiłuje przepchnąć w Sejmie ustawę o całkowitym zakazie aborcji, usunął Ryszarda Maciejkiańca ze stanowiska prezesa Związku Polaków na Litwie.
Maciejkianiec to dziś największy wróg Tomaszewskiego i jeden z nielicznych, którzy tego nie ukrywają. Twierdzi, że ''w Wilnie nie ma problemów narodowościowych, jest tylko korupcja, która nie ma narodowości''. Litewski agent w skórze Polaka? Przecież Maciejkianiec był jednym z sześciu deputowanych Rady Najwyższej Litewskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej, którzy w 1990 r. nie głosowali za odrodzeniem niepodległości Litwy, starali się o wprowadzenie ''autonomii'' rejonu solecznickiego i wileńskiego w składzie ZSRR. Maciejkianiec zarzuca Tomaszewskiemu, że jego ludzie mają całą władzę w tych dwóch rejonach. Wszystkie polskie gazety, czasopisma, portale internetowe należą do działaczy AWPL lub do krewnych szefa.
Przyjaciele wszystkich mniejszości - rok 2012, AWPL zawiera koalicję z mniejszością rosyjsją
Stefan Świetlikowski, były dyrektor administracji samorządu rejonu wileńskiego, jest wujem Tomaszewskiego, zaś jego podpis - jak twierdzi Maciejkianiec - w wielu przypadkach decydował o zwrocie ziemi. Przedstawiciele AWPL i Tomaszewski najbardziej obawiają się pytań dotyczących prawomocności reformy rolnej na Wileńszczyźnie oraz podziału działek między swoich lub bezwzględnie oddanych partii.
Tomaszewski oskarżeń Maciejkiańca nie dementuje, nie pozywa go do sądu.
Wielu Polaków na Litwie jest niezadowolonych z rządów Tomaszewskiego, lecz boją się do tego przyznać. Zostaniesz uznany za obcego wśród Polaków, ale Litwini nie uznają cię za swojego, bo po kolejnych oświadczeniach AWPL coraz bardziej podejrzliwie patrzą na Polaków. Jeśli dotychczas, przynajmniej teoretycznie, w rejonie solecznickim i w miejscowościach w pobliżu Wilna rozważana była możliwość wywieszania tablic z dwujęzycznymi nazwami, to dziś taką możliwość odrzucają nawet najwięksi polonofile.
Tomaszewski żąda, by wszystkich Polaków obejmował jeden okręg wyborczy i został zniesiony 5-procentowy próg dla mniejszości narodowych. Celem AWPL i Sojuszu Rosyjskiego są trzy oficjalnie języki w regionach, w których mniejszość narodowa stanowi 10 proc. mieszkańców.
Czy Litwini mogą się zgodzić na to, by nazwa alei Giedymina znów była pisana po rosyjsku, by rosyjskie napisy przywrócono w Kłajpedzie, Trokach, Visaginasie? Dla Litwinów brzmi to o wiele gorzej niż hasło kiboli poznańskiego Lecha.
***
W wyborach do Parlamentu Europejskiego Waldemar Tomaszewski będzie startował w sojuszu z Sojuszem Rosyjskim pod hasłem: ''Litwa nie powinna wprowadzać euro''. Tydzień temu, w wyborach prezydenckich, dostał 109627 głosów (8,37 proc.).
*Rimvydas Valatka - litewski dziennikarz i publicysta, zastępca redaktora naczelnego ''Lietuvos rytas'' w latach 1992-2012, sygnatariusz Aktu Niepodległości z 11 marca 1990. Redaktor naczelny portalu informacyjnego 15min.lt".
http://wyborcza.pl/magazyn/1,137946,15974411.html
Waldemar Tomaszewski rzetelnie pracował w PE i mam nadzieję, że czeka go kolejna kadencja. Potrzebujemy swoich przedstawicieli na różnych szczeblach władzy, w tym na szczeblu europejskim. Problemy mniejszości narodowych na Litwie muszą być nagłaśniane, bo Litwa sama z siebie nigdy ich nie rozwiąże. Pan Tomaszewski poruszał w PE i kwestie ważne dla mniejszości narodowych i kwestie istotne z punktu widzenia wszystkich obywateli jak wyrównanie dopłat bezpośrednich dla rolników. Zdobył szacunek innych europosłów oraz solidną pozycję w PE. Kiedy w Strasburgu odbywała się debata na temat litewskiej prezydencji w UE, to własnie on przemawiał pierwszy z wszystkich litewskich europosłów, a na dodatek dostał najwięcej czasu na przemówienie.
Warte podkreślenia jest, że Tomaszewski jako pierwszy (i jedyny) europoseł z Litwy zorganizował wyjazdowe posiedzenie frakcji Parlamentu Europejskiego na Litwie. Z inicjatywy i na zaproszenie lidera AWPL, w marcu 2011 roku w litewskiej stolicy odbyło się wyjazdowe posiedzenie Frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów. Wiodącymi tematami debat europosłów były unijna polityka rolna i kwestie ochrony praw mniejszości narodowych. Z inicjatywy W. Tomaszewskiego eurodeputowani złożyli pisemne oświadczenie wzywające Parlament Europejski do zrewidowania polityki rolnej i zrównania dopłat bezpośrednich. Litewscy rolnicy są na szarym końcu w rankingu unijnych dopłat bezpośrednich, mniejsze środki otrzymują tylko rolnicy z Łotwy. Zdaniem W. Tomaszewskiego, taka polityka Unii Europejskiej jest krzywdząca i należy konsekwentnie zabiegać o zmianę tego stanu.
Lista "Bloku Waldemara Tomaszewskiego" do PE jest pełna kandydatów uczciwych, rzetelnych i pryncypialnych, nieuwikłanych w żadne skandale korupcyjne. Akcja Wyborcza nie bierze dofinansowania z biznesu, dlatego jest w pełni niezależna w podejmowaniu decyzji.
Lider "Bloku" Waldemar Tomaszewski to polityk z europejskim doświadczeniem, a tacy są najbardziej potrzebni w Europarlamencie. Wybory już 25 maja!
Waldemar Tomaszewski jako jedyny europoseł z Litwy interesuje się problemami rolników i walczy o ich sprawiedliwe traktowanie. Jakoś wielki „patriota” Landsberg milczy w tym temacie, nie interesuje go, że jego ukochana ziemia litewska leży odłogiem, bo rolnictwo jest dla wielu nieopłacalne właśnie przez niskie dopłaty. Spodobał mi się jeden z wpisów: „taki Landsbergis interesuje się ziemią jedynie w kontekście jej zajmowania… Nie słyszałem, żeby ten pan w jakikolwiek sposób wstawił się za rolnikami. Do tej pory jedynie Waldemar Tomaszewski aktywnie działa na rzecz sprawiedliwego traktowania rolników z różnych krajów UE. Rolnicy z Litwy, czy to Polacy, Litwini, Rosjanie czy też Białorusini mogą teraz zobaczyć kto tak na prawdę reprezentuje ich interesy.”
Wstążka gieorgijewska to inaczej wstążka św. Jerzego, patrona rycerskości i walki ze złem, który często na obrazach jest przedstawiany podczas walki ze smokiem symbolizującym zło. Jak wiemy na naszej Litwie smoków jest dostatek (zwłaszcza u konserwatystów), tylko świętych Jerzych niewielu. Dobrze zatem, że Waldemar Tomaszewski opowiedział się po dobrej stronie i broni wartości, zasad, praw i nas wszystkich przed politycznym złem lietuviskich nacjonalistów, których dziadkowie wspierali Hitlera w ochotniczych litewskich oddziałach szaulisów z Ypatingasis būrys, którzy mordowali naszych przodków w Ponarach.
WYNIKI TE POKAZUJĄ, ŻE NA PRZEWODNICZĄCEGO AWPL GŁOSOWALI NIE TYLKO PRZEDSTAWICIELE MNIEJSZOŚCI NARODOWYCH, ALE TEŻ WYBORCY LITEWSCY.
Osiągnięty przez Tomaszewskiego wysoki wynik w wyborach prezydenckich to efekt dobrego zorganizowania partii, skutecznej pracy organizacyjnej, poświęcenia dla sprawy i sprawnego kierowania partią, opartego na przejrzystych zasadach i budowaniu wspólnoty prawdziwych wartości.
Zakończona pierwsza tura wyborów prezydenckich to kolejny sukces AWPL pod przewodnictwem Tomaszewskiego. Sam udział i uzyskane poparcie w wyborach prezydenckich przedstawiciela polskiej mniejszości narodowej to osiągnięcie na skalę europejską. Żaden przedstawiciel mniejszości narodowej w krajach Unii Europejskiej nie osiągnął nigdy tak wysokiego wyniku wyborczego jak Waldemar Tomaszewski.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.