Klub PiS domagał się zwołania posiedzenia i wyjaśnień od Donalda Tuska. Nie zgodziło się na to prezydium Sejmu.
- To nie było oficjalne stanowisko - zapewnia rzecznik rządu Paweł Graś. - To było zaproszenie do debaty o kształcie UE. Dodał, że przemówienie ministra było konsultowane z premierem.
Graś podkreślił dziś w radiowej "Trójce", że wystąpienie Sikorskiego miało charakter nieformalny. Jak zaznaczył, oficjalne stanowiska rządu komunikuje premier.
Pytany, czy było ono konsultowane z Donaldem Tuskiem, odparł: "nie tylko z panem premierem, ale także z innymi polskimi politykami, to wystąpienie było konsultowane, tak to nazwijmy".
Co do tego, że wystąpienie było należycie konsultowane, ma wątpliwości Stefan Niesiołowski: - Lepiej by było, gdyby nie było żadnej wątpliwości co do tego, że zarówno premier, jak i prezydent znali treść wystąpienia. Być może było tak, że minister Sikorski wysłał je prezydentowi, a prezydent się z nim nie zapoznał - powiedział w rozmowie z Moniką Olejnik.
Odniósł się też do pomysłu postawienia Radosława Sikorskiego przed Trybunałem Stanu: - Nic z tego nie wyjdzie, nie będzie żadnego Trybunału Stanu. Nie wiem w jakim punkcie Radosław Sikorski miałby złamać konstytucję i na jakiej podstawie miałby zostać postawiony przed Trybunałem Stanu. Jego wypowiedzi pokazały Polskę jako poważnego gracza, poważne państwo w Unii Europejskiej, które daje pomysły na reformy.
W wystąpieniu na forum Niemieckiego Towarzystwa Polityki Zagranicznej w Berlinie Sikorski zaproponował m.in. zmniejszenie i wzmocnienie KE, ogólnoeuropejską listę kandydatów do europarlamentu, połączenie stanowisk szefa KE i prezydenta UE. Mocny apel o obronę strefy euro skierował do Niemiec, jako największej gospodarki UE.