W związku z niepokojącymi wydarzeniami dotykającymi Polaków na Litwie, polegającymi na nakładaniu bardzo wysokich kar za używanie dwujęzycznych nazw informacyjnych oraz zakazie pisowni nazwisk w formie oryginalnej, przewodniczący intergrupy, węgierski europoseł Csaba Tabajdi, zajmujący się w Parlamencie Europejskim tematyką wielojęzyczności i wieloetniczności, zorganizował specjalną debatę. Omawiano problem eliminacji z życia publicznego Litwy, a promowanej w Unii Europejskiej, różnorodności językowej na obszarach tradycyjnie i zwarcie zamieszkałych przez autochtoniczne mniejszości narodowe. Na prośbę przewodniczącego, sytuację mniejszości narodowych na Litwie przedstawił poseł do Parlamentu Europejskiego Waldemar Tomaszewski. Zwrócił on szczególną uwagę na drakońską karę nałożoną na samorządowca polskiego pochodzenia z rejonu solecznickiego, Bolesława Daszkiewicza, za dwujęzyczne tablice informacyjne wiszące na prywatnych posesjach. Pomimo, że rejon ten zamieszkały jest w 80% przez polską mniejszość.
"Obecnie Unia nie byłaby nic warta bez swojej wielojęzyczności i wieloetniczności, to jest sama dusza i sedno Unii Europejskiej. Mamy zobowiązanie do ochrony różnorodności kulturowej i językowej, ale musimy w tej sprawie uczynić o wiele więcej" - powiedział Jonathan Hill, vice szef gabinetu komisarz Androulla Vassiliou ds. edukacji, kultury, wielojęzyczności i młodzieży.
"Sytuacja Polaków na Litwie jest podobna, a nawet nieco gorsza niż sytuacja Rosjan na Łotwie. Przeciwko takim krajom jak Litwa należy podjąć szczególne działania, gdyż Polacy są dyskryminowani, a to podważa istotę europejskości" - podkreślił mocno hiszpański eurodeputowany Iñaki Irazabalbeitia Fernández.
Kompromitującą próbę obrony dyskryminującej mniejszości na Litwie polityki, podjął europoseł Justas Paleckis, za co został ostro skrytykowany przez obecnych posłów. A Csaba Sógor, węgierski europoseł, porównał tę argumentację do stosowanych w reżimach totalitarnych.
"Nazwisko człowieka - to jest część identyfikacji, to podstawowe prawo człowieka. Czy Polak musi umrzeć, żeby odzyskać swoje nazwisko?" - tak skrytykował zakaz pisania nazwisk w języku mniejszości polski eurodeputowany Janusz Wojciechowski.
Dyskusję podsumował przewodniczący intergrupy, europoseł Csaba Tabajdi, mówiąc - "Polska mniejszość na Litwie musi mieć zagwarantowane prawa przez państwo litewskie. Stanowisko pani prezydent Grybauskaitė jest niedopuszczalne, gdyż idzie w stronę przymusowej asymilacji. Będziemy chronić wszystkie mniejszości narodowe, bo jest to naszym obowiązkiem. Taką oto wiadomość ślemy do prezydent Litwy. Na takie traktowanie Polaków nie ma zgody".
W debacie wzięło udział kilkunastu europosłów, poza wymienionymi, między innymi: François Alfonsi, Jarosław Kalinowski, Arkadiusz Bratkowski, Tatjana Ždanoka, Bernd Posselt.
Biuro Prasowe Grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów |
Komentarze
Dawniej stosowano skuteczniejszą metodę: wypalanie gorącym żelazem. Taka pamiątka zostawała na resztę życia.
Ale dzisiaj (niestety) to chyba by uznano za niehumanitarne...
Zjednoczeni w różnorodności!
Czas już najwyższy, by zrozumieli to zaściankowi i zakompleksieni politycy lietuviscy z Landsbergisem i Grybauskaite na czele. Niech wreszcie dotrze do nich, że Polacy z Litwy zawsze pozostaną Polakami, a wszelkie próby ucisku tylko zwiększają naszą determinację i dążenie do zachowania polskości, tradycji i języka.
Niechby to sobie Dalia wytatuowała na czole.
Nasz europoseł, lider AWPL Waldemar Tomaszewski, wykazuje się dużą aktywnością w europarlamencie. Dzisiejsza debata w Strasburgu to kolejny krok w stronę umiędzynarodowienia naszych bolączek.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.