Książkę pt. "Za żelazną kurtyną. Ujarzmienie Europy Wschodniej 1944-1956" R. Sikorski wręczył L. Linkevičiusowi przed rozpoczęciem spotkania ministrów spraw zagranicznych państw Unii.
Historyk Anne Applebaum, prywatnie żona Radosława Sikorskiego, opisuje w książce, jak powstały komunistyczne reżymy Europy Wschodniej i jak się w nich żyło na co dzień, gdy transformacja już się dokonała.
Anne Applebaum za książkę "Za żelazną kurtyną. Ujarzmienie Europy Wschodniej 1944-1956" otrzymała Cundill Prize - najwyższą pieniężną nagrodę za książkę historyczną na świecie.
Cundill Prize to doroczna nagroda przyznawana w Toronto przez Uniwersytet McGilla książkom o "doniosłym znaczeniu tak literacko, jak społecznie i naukowo".
Na podst. BNS, inf. wł.
Komentarze
W relacjach polsko-litewskich było już wiele rozmów, a teraz przydałyby się działania, by rozwiązać choćby jeden z problemów - uważa szef MSZ Radosław Sikorski. Przypuszcza jednak, że premier Donald Tusk będzie chciał rozmawiać z szefem litewskiego rządu Algirdasem Butkevicziusem.
O ewentualnym spotkaniu z Tuskiem mówił w sobotę sam premier Litwy. Butkeviczius podkreślił, że chciałby spotkać się z szefem polskiego rządu najszybciej jak to możliwe, aby omówić wzajemne stosunki, nadwerężone nieporozumieniami wokół polskiej mniejszości.
- Miło, że premier Litwy jest gotów spotkać się i rozmawiać, ale byłoby jeszcze lepiej, gdyby Litwa rozwiązała choć jeden z nabrzmiałych od 20 lat problemów - podkreślił Sikorski na konferencji prasowej w Brukseli pytany, czy do takiego spotkania może dojść.
Jak powiedział szef polskiej dyplomacji, "rozmów i wyjaśniania sobie spraw było już wiele, a teraz przydałyby się działania".
- Dobrym wstępem do spotkania, które powinno nastąpić, byłoby rozwiązanie choćby jednego problemu, które są bardzo dokładnie zinwentaryzowane - uważa Sikorski.
W jego ocenie w ostatnich latach sytuacja polskiej mniejszości na Litwie nie polepszyła się, lecz pogorszyła. Minister zwrócił m.in. uwagę, że przestała obowiązywać litewska ustawa o mniejszościach narodowych.
- Dlatego mamy te skandaliczne kary administracyjne za coś, co powinno być finansowane z budżetu państwa - mówił Sikorski, odnosząc się do dwujęzycznych tablic z nazwami miejscowości. - Zamiast wsparcia dla mniejszości są kary - dodał.
Mógł mu ofiarować coś najwspanialszego - nadwyżkę własnego rozdętego "ego"...
Masz rację, Wołodyjowski to ten nasz Radzio nie jest, raczej Rzędzian, jesli mam już typować.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.