"To wielka odpowiedzialność dla Grecji objąć prezydencję w UE w czasie półrocza poprzedzającego majowe wybory" - podkreślił minister spraw zagranicznych Ewangelos Wenizelos na spotkaniu z dziennikarzami.
W Atenach obecni byli m.in. przewodniczący Komisji Europejskiej i Rady Europejskiej, Jose Barroso i Herman Van Rompuy, a także unijni komisarze. Nieco później planowana jest wspólna konferencja Barroso i greckiego premiera Antonisa Samarasa.
Szef głównej opozycyjnej partii, radykalnie lewicowej SYRIZA, Aleksis Cipras, zapowiadał, że nie weźmie udziału w środowej ceremonii, co jest interpretowane jako symboliczny gest polityka sprzeciwiającego się strategii zaciskania pasa w kraju.
Aby uniknąć niepokojów i demonstracji zmęczonych polityką cięć Greków, wprowadzono nadzwyczajne środki bezpieczeństwa. W centrum Aten, które po południu wyłączono z ruchu, obowiązuje zakaz zgromadzeń.
To piąta unijna prezydencja Grecji, ale przypada w czasie, kiedy kraj nadal pogrążony jest recesji, bezrobocie utrzymuje się na rekordowym poziomie, a niezadowolenie społeczne poważnie zagraża rządzącej koalicji.
Szef rządu wyraził nadzieję, że stawką przewodnictwa jest doprowadzenie do tego, by Grecja stała się "krajem jak inne". W wystąpieniu pod koniec roku Samaras zapewnił, że rok 2014 będzie oznaczał koniec międzynarodowej pomocy finansowej dla Aten.
W zamian za ponad 200 mld euro międzynarodowej pomocy finansowej, która miała pomóc Grecji odbić się od dna, kraj ten musiał wdrożyć bolesne dla społeczeństwa reformy i oszczędności. Ich postępy cały czas kontroluje znienawidzona przez Greków trojka, czyli zespół ekspertów Komisji Europejskiej, Europejskiego Banku Centralnego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
Po sześciu latach recesji grecki PKB ma w tym roku wzrosnąć o 0,5 proc. - wynika z prognoz rządu i KE. (PAP)