- W obecnej sytuacji powrót do dawnych serdecznych stosunków jest jak najbardziej wyobrażalny. Trzeba, by Wilno wypełniło postanowienia traktatu polsko-litewskiego sprzed 20 lat i zrealizowało dawne obietnice - podkreślił Sikorski.
Szef polskiej dyplomacji powiedział, że Polska wesprze Litwę podczas prezydencji w Unii Europejskiej.
- W sprawie polskiej mniejszości czekamy jednak na konkrety. Nie chcemy nic nadzwyczajnego, tylko by wobec Polaków stosowano europejskie standardy - dodał Sikorski.
- Mamy na Litwie do czynienia z paradoksalną sytuacją, bo jednocześnie w żadnym innym poza Polską nie ma tylu polskich szkół. No i Polacy współrządzą Litwą (...) Liczy się jednak trend. Jeśli relacje między państwem litewskim a polską mniejszością będą się poprawiać, a nie pogarszać, będę pierwszym, który zainwestuje w przyjaźń z Litwą" - podkreślił szef polskiej dyplomacji.
Zdaniem Sikorskiego, dwujęzyczne napisy ulic czy miejscowości albo oryginalna pisownia nazwisk w oficjalnych dokumentach nie są żadnymi wygórowanymi żądaniami.
- Ostatnio minister spraw zagranicznych Litwy ubolewał, że w 2010 r. nie udało się załatwić kwestii pisowni nazwisk. Mamy nadzieję, że za drugim podejściem to się uda - zaznaczył Radosław Sikorski.
www.L24.lt
Komentarze
Do tej pory lietuvisi tylko obiecują i zwodzą, a trwa to ponad 20 lat. Takiej cierpliwości poza Polakami nie ma chyba nikt inny na świecie. I nikt nie daje się tak łatwo oszukiwać.
Czy teraz coś się zmieni? Klimat ku temu jest, ale konkretów wciąż brak.
czyli Litwina. To "homo sovieticus", który w pracy na "zmywaku" w Berlinie, prostytucji i lewych interesach widzi swoją największą szansę.
Kwestia pisowni ulic, to super rozróba, która podoba się Stazi i dawnemu-dzisiejszemu KGB. Dziel i rządź. Żeby państwo rozwijało się
musi mieć tę samą bazę etyczno-moralną, co i gospodarczą. Wszystko co jest europejskie zostało zbudowane przez Rzeczpospolitą Obojga Narodów, chrześcijaństwo zaprowadzone przez Polaków i infrastruktura gospodarcza, również spowadzona przez ówczesnych Polaków. W Wilnie przed wojną było 2% Litwinów: głównie szewcy i dozorcy. Jest oczywiste, że te 2% szewców i dozorców nie mogłozbudować, ani Uniwersytetu Stefana Batorego, ani tych pięknych barokowych kościołów.
CZEKAMY
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.