Protasiewicz przekonywał w niedzielę w Radiu ZET, że "Europa bardzo by sobie życzyła, by Donald Tusk był przewodniczącym Komisji (Europejskiej) albo Rady (Europejskiej) i to jest możliwe". Później doprecyzował, że życzyliby sobie tego chadecy, czyli największa frakcja w PE.
"Pan premier tego na razie nie rozważa" - zastrzegł Protasiewicz.
Eurodeputowany Marek Siwiec (Europa Plus), odnosząc się do informacji, że Tusk ma szansę na objęcie funkcji szefa KE, powiedział, że byłby szczęśliwy jako Polak, gdyby był na to cień szansy.
Szef chadeków w PE Joseph Daul poinformował we czwartek, że premier Donald Tusk jest jednym z potencjalnych kandydatów na przyszłego przewodniczącego Komisji Europejskiej. Chadecy zapewne znów obsadzą stanowisko szefa KE, jeśli wygrają eurowybory w 2014 roku.
"Nazwisko (Tuska) zaczęło krążyć w zeszłym roku i krąży nadal. Ale, mówiąc szczerze, w tym momencie nie zapytamy go wprost (o kandydowanie - red.), także ja nie zapytam. Ale jest potencjalnym kandydatem wraz z innymi" - mówił Daul. Wśród innych potencjalnych kandydatów EPL wymienił obecnego francuskiego komisarza UE ds. rynku wewnętrznego Michela Barniera, premiera Szwecji Fredrika Reinfeldta i luksemburską komisarz UE ds. sprawiedliwości Viviane Reding. Dodał, że także obecny przewodniczący KE, wywodzący się z chadecji Jose Manuel Barroso może zechcieć zostać na trzecią kadencję. Mianem dobrego kandydata określił też premiera Łotwy Valdisa Dombrovskisa. Do chadeckiej Europejskiej Partii Ludowej (EPL), czyli największej frakcji w Parlamencie Europejskim, należą PO i PSL.