- Najpierw powinniśmy zapewnić normalne ceny elektryczności na rynku wewnętrznym - dopiero później będziemy myśleli o eksporcie. Będziemy eksportowali zbytek elektryczności, jednakże wyłącznie wtedy, gdy zapłacą nam więcej niż wynoszą koszty produkcji – dodał Łukaszenka.
Łukaszenka stwierdził, że "nasza elektrownia atomowa i rosyjska elektrownia atomowa w Kaliningradzie stoją w gardle zarówno Unii Europejskiej, jak i państwom nadbałtyckim".
- Mają opóźnienia, nie udaje im się zbudować swojej elektrowni atomowej, nie są dla nas już konkurencją i dojdzie do tego, że będą kupować nasz i rosyjski prąd - dodał białoruski prezydent.
Alaksandr Łukaszenka wyraził opinię, że, jeśli kraj miałby odpowiednie środki finansowe, należałoby wybudować drugą elektrownię atomową. Ubolewał, że nie ma ani pieniędzy, ani chętnego kredytodawcy dla tego przedsięwzięcia.
Pierwsza elektrownia atomowa na Białorusi będzie budowana w Ostrowcu, ok. 250 km na północny wschód od Grodna przy granicy z Litwą. W ubiegłym roku rozpoczęto prace przygotowawcze.
Budowa w 90 proc. jest pokrywana z kredytu otrzymanego od Rosji, a w pozostałej części ze środków Białorusi.
Litwa ma zastrzeżenia co do budowy elektrowni atomowej na Białorusi. Przede wszystkim chodzi o uzasadnienie wyboru miejsca pod budowę oraz możliwy wpływ radiacyjny na ludność Litwy.
Komentarze
...ok. 250 Km!!!???
Szanowni redaktorzy!
Toż z Grodna do granicy z Litwą na północ tylko ze 25 km, a na północny-wschód najdalej ze 60 km...
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.