"Zdecydowałem, aby pracować z zespołem premiera całą resztę czasu jaki pozostał" - powiedział w poniedziałek Skvernelis na zwołanej w Rządzie konferencji prasowej.
Skvernelis słożył rezygnację 20 listopada po incydencie, kiedy przez prawie 5 godzin około 3000 funkcjonariuszy policji poszukiwało w Wilnie 24-letniego zbiega, który wcześniej ukradł policjantom automat Kałasznikowa.
Ministra skrytykowały prezydent Dalia Grybauskaitė i przewodnicząca Sejmu Loreta Graužinienė.
Głowa państwa oświadczyła, że minister zaprezentował niski poziom polityczny, bowiem unika politycznej odpowiedzialności za incydent.
Do scysji doszło również między ministrem a przewodniczącą Sejmu. Loreta Graužinienė poinformowała, że zatelefonowała wieczorem, w dzień incydentu, do ministra, jednakże odniosła wrażenie, że przeszkadza szefowi MSW.
Następnego dnia przewodnicząca Sejmu relacjonowała przebieg rozmowy z ministrem: „Szanowna Pani Przewodnicząca, obudziła mnie Pani, o 4.00 godzinie mam lot do Brukseli, wszystko jest pod kontrolą, praca jest wykonywana. Nie uzyskałam odpowiedzi na pytanie, jak mamy się zachować z gośćmi [w Wilnie gościli wówczas członkowie Rady Bałtyckiej – red.], czy są oni bezpieczni, czy będzie zapewniona ich ochrona. Nie pozostało mi nic innego, jak życzyć ministrowi dobrej nocy" – poinformowała dziennikarzy przewodnicząca Sejmu Loreta Graužinienė.
na podst. www.elta.lt