Kontroler ds. równych możliwości Agneta Lobačevskytė zakończyła badanie w tej sprawie i uznała, że uchwała rady dyskryminuje osoby ze względu na status społeczny i zaproponowała władzom zmianę przepisów.
Wnioski o wszczęcie postępowania wyjaśniającego do służby kontrolera ds. równych możliwości wpłynęły od kilku osób.
A. Lobačevskytė stwierdziła, że zamożni rodzice bądź opiekunowie, którzy nawet nie ubiegali się o przyjęcie dziecka w państwowym przedszkolu, tylko od razu posłali je do prywatnego, mogłyby się okazać w bardziej korzystnej sytuacji społecznej niż osoby, które szukały miejsca dla dziecka w prywatnych przedszkolach, bowiem dla ich dziecka nie było miejsca w państwowych.
„Pomiędzy tymi grupami rodziców może zwiększyć się przepaść społeczna" – stwierdziła kontroler ds. równych możliwości.
Kontroler zwróciła się do rady samorządu m. Wilna z propozycją zmiany wadliwych przepisów na takie, które nie stanowiłyby podstawy do dyskryminacji ze względu na płeć, rasę, narodowość, język, pochodzenie, pochodzenie społeczne, wyznanie, religię, poglądy itd.
Wnioski służby mają charakter rekomendacyjny.
Mer Wilna Remigijus Šimašius dyskryminacji nie dostrzega. Przeciwnie, uważa, że dyskryminowani są rodzice posyłający dzieci do prywatnych przedszkoli, bo, jak powiedział, finansowanie państwowych przedszkoli jest trzykrotnie większe.
W Wilnie działa 119 żłobków-przedszkoli, 7 przedszkoli, 15 przedszkoli-szkół, 2 ośrodki edukacji dzieci, do których uczęszcza ok. 28 000 dzieci.
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.