To było wielkie wydarzenie dla wszystkich ludzi związanych ze szkołą?
Tak, to było ważne wydarzenie, bowiem w owych czasach na Litwie placówkom oświatowym dopiero zaczynano nadawać miana gimnazjum, więc otrzymywali je nieliczne i najlepsze.
W 2004 roku w szkole uczyło się 826 uczniów, pracowało 82 nauczycieli, m.in.17 metodyków, 56 starszych nauczycieli. 12 lat z rzędu w konkursie „Najlepsza szkoła – najlepszy nauczyciel" szkoła zwyciężała w kategorii szkół rejonowych.
Co roku 70-80 proc. absolwentów dostawało się na studia wyższe zarówno na Litwie, jak i za granicą. Byliśmy w czołówce szkół pod względem wdrożonych innowacji, takich jak profilowane nauczanie, program nauczania początkowego „Step by Step" i innych.
Według rankingu miesięcznika „Veidas", byliśmy w pierwszej setce wśród 600 średnich szkół Litwy. Dlatego, po przeanalizowaniu swoich osiągnięć i pracy według kryteriów akredytacji, wierzyliśmy, że się uda.
Jak wyglądał proces ubiegania się o akredytację szkoły?
Sama akredytacja składała się z dwóch części. Początkowo 3-osobowa grupa z Ministerstwa Oświaty i Nauki w ciągu trzech dni analizowała poziom nauczania i uczenia się, który oceniła pozytywnie. Następnie 5-osobowa komisja w ciągu tygodnia badała działalność szkoły. W niektórych dziedzinach otrzymaliśmy maksymalną ilość punktów. Komisja ogłosiła też, że ogólny wynik akredytacji był jednym z najlepszych wśród szkół akredytowanych na Litwie. Praca grona pedagogicznego i całej społeczności szkolnej została doceniona i wysoko oceniona, co sprawiło nam wielką radość i napawało dumą.
Ministerstwo Oświaty i Nauki Litwy nie miało żadnych wątpliwości co do słuszności tak wysokiej oceny przygotowań szkoły do uzyskania statusu gimnazjum?
Nie ukrywam, były wątpliwości. Podczas zatwierdzania wyników akredytacji przez komisję w Ministerstwie Oświaty i Nauki, wiceminister zapytał, dlaczego w szkole brakuje nauczania niektórych przedmiotów w języku litewskim.Wtedy to członek komisji Edmundas Grigaliūnas, przewodniczący Stowarzyszenia Gimnazjów, stanął w naszej obronie mówiąc, że nie ma potrzeby nauczania przedmiotów w języku państwowym, skoro uczniowie i tak dobrze znają język litewski i dają radę z uczeniem się na wszystkich poziomach. Przytoczone zajście kolejny raz potwierdziło, że nasza praca i zaangażowanie zostały zauważone i docenione.
Proces akredytacji szkoły do miana gimnazjum odbywał się w latach, kiedy jej wygląd odbiegał od obecnego, bo nie była zakończona renowacja budynku.
Faktycznie, tak było. Warunki pracy i nauki nie odpowiadały standardom europejskim, niemniej jednak osiągnęliśmy wysokie wyniki. Temperatura w pomieszczeniach w okresie zimowym wynosiła +15°C, meble stare, brakowało sprzętu na lekcjach wychowania fizycznego, technologii itd. A jednak nikt z nauczycieli nie narzekał, sumiennie i twórczo wykonywał swoją pracę, dlatego podczas rozmowy z komisją akredytacyjną, rodzice i uczniowie klas 11-12 nie szczędzili słów uznania dla szkoły.
Kierowana przez Pana szkoła została pierwszym polskim gimnazjum w rejonie solecznickim. Jakie uczucie budzi ten historyczny fakt?
26 stycznia 2005 roku zostaliśmy Gimnazjum im. Jana Śniadeckiego w Solecznikach. Zawsze, kiedy przypominam okres ubiegania się o akredytację, przychodzi uczucie poszanowania i wdzięczności dla nauczycieli, uczniów i rodziców. Ich praca, oddanie i poświęcenie uplasowało naszą placówkę oświatową na wysokim szczeblu, a akredytacja pokazała, że osiągnięcia uczniów polskiej szkoły są porównywalne z osiągnięciami elitarnych szkół litewskich.
Andrzej Kołosowski
"Tygodnik Wileńszczyzny"