„To już 58. promocja naszej szkoły. Nasza placówka od ponad pół wieku jest szkołą średnią i w tym roku 4020-ty absolwent otrzymał świadectwo maturalne" – powiedział w rozmowie z portalem L24.lt dyrektor Gimnazjum im. A. Mickiewicza Czesław Dawidowicz. Dyrektor polskiej szkoły na Krupniczej w tym roku żegna już 35. promocję.
Uroczystość wręczenia świadectw maturalnych odbyła się w wileńskim Ratuszu, dokąd licznie się stawiło nie tylko 72 tegorocznych absolwentów „mickiewiczówki", ale też nauczyciele, rodzice, dziadkowie, przyjaciele.
„Tak się dobrze składa, że wszystkie osoby otrzymają dziś świadectwa, bo często bywa tak, że ktoś podaje apelacje czy nie ma kogoś na wręczeniu i świadectwa odbierają później" – cieszył się dyrektor, podkreślając, że egzaminy maturalne zdali wszyscy tegoroczni abiturienci.
Zapytany o to, jacy są tegoroczni absolwenci, dyrektor powiedział, że każda promocja jest szczególna i czymś się wyróżnia, co pozostaje w pamięci. „Tegoroczni absolwenci na pewno wyróżnili się tym, że jak nigdy dotąd licznie zaprezentowali się na rozmaitych konkursach muzycznych, wokalnych. Na studniówce grała nawet orkiestra dziewczęca. Nie wiedziałem, że mamy tyle talentów muzycznych" – powiedział Dawidowicz.
Podczas ceremonii wręczania świadectw zostali też wyróżnieni uczniowie, którzy wykazali się aktywnością, zaangażowaniem i dobrymi wynikami w wielu dziedzinach: artystycznych, sportowych, naukowych itd. Dawidowicz zaznaczył, że każdego roku takich osób jest coraz więcej.
„Rankingi pokazują, że jesteśmy w czołówce szkół. To nas bardzo cieszy, ale nie jest to najważniejsze. Oprócz wyników ważne jest coś jeszcze, co żaden test ani egzamin nie pokaże. To jest to, jacy są absolwenci tej szkoły" – stwierdził podczas uroczystości wręczania świadectw dyrektor gimnazjum. Jak zaznaczył, był dumny ze swych wychowanków, kiedy odbierał telefony od ludzi, którzy dzwonili do szkoły, by podziękować za kulturalne zachowanie się uczniów, czy za okazaną przez nich pomoc na drodze.
Zwracając się do absolwentów, dyrektor życzył wszystkim, by nie poprzestawali na ukończeniu szkoły. „Kilka osób mówiło mi, że najpierw popracują, a dopiero potem może pójdą na studia. Nie róbcie tej przerwy. Wiem, że w Anglii można dużo zarobić, a może warto jednak zrobić jeszcze jeden krok do przodu. Chciałbym, abyście wszyscy uczyliście się dalej" – mówił dyrektor.
Pozowanie do pamiątkowego zdjęcia przed gmachem Ratusza było ostatnią uroczystą czynnością tegorocznych absolwentów „mickiewiczówki". Po sesji zdjęciowej uczniowie z nauczycielami i rodzicami udali się na ostatnią wspólną zabawę – bal maturalny. Niektórzy poszli też tradycyjnie złożyć kwiaty przed pomnikiem Adama Mickiewicza.
„Cieszę się, że istnieje coś takiego jak bal maturalny, a nie tylko samo wręczenie świadectw. Polacy tego nie mają, więc myślę, że są oni trochę ubożsi w tej sprawie. U nich studniówka jest ostatnią wspólną uroczystością uczniów" – mówił Dawidowicz.
Jak zaznaczył, każdy bal maturalny bywa inny. Wręczenie świadectw w Ratuszu odbyło się dopiero po raz drugi (w tym roku z powodu remontu w szkole). „Kiedyś próbowaliśmy uroczystość organizować przy pomniku Adama Mickiewicza, ale aura nam nie pozwoliła na to. Chociaż mieliśmy już zgodę policji, podłączone światła, wzmacniacze" – opowiadał Dawidowicz. Wspominając o swoim balu maturalnym (dyrektor również jest absolwentem „mickiewiczówki"), powiedział, że uroczystość wręczenia świadectw odbyła się jeszcze w starym gmachu szkolnym. W sali, która pełniła rolę i auli, i sali sportowej, gdzie była scena i leżały materace. „Pamiętam, że jedyne, co było piękne to portret Mickiewicza, który wisi do dzisiaj w szkole. Ten portret jest dla mnie ciągłością, która łączy tamte i obecne czasy" – powiedział Dawidowicz.
Iwona Klimaszewska
Fot. autorka