Jak poinformował PAP uczestniczący w proteście Maciej Gluza z IV klasy, w budynku późnym popołudniem było ok. stu osób. To uczniowie, którzy pozostali w szkole po godzinie zakończenia lekcji, a także rodzice i nauczyciele. Według Gluzy, protestujący zaplanowali pozostanie tam do środy - do sesji rady miasta, podczas której plany przekształceń miejskiego systemu oświaty zaakceptować mają radni.
Bytomski samorząd zamierza przenieść do innych placówek w mieście Technikum nr 4 w Zespole Szkół Elektryczno-Elektronicznych. Podobne plany dotyczą kilku innych szkół. Jako powód miasto wskazuje sytuację demograficzną i koszty związane z utrzymaniem placówek, w których uczy się coraz mniej uczniów.
Uczniowie i nauczyciele Technikum nr 4 nie zgadzają się zamierzeniami miasta. Jak mówią, ich szkoła – z blisko 60-letnią tradycją - jest dobrze oceniania pod względem poziomu nauczania i odpowiada współczesnym potrzebom, oferując profile kształcenia zawodowego mające gwarantować znalezienie pracy.
W grudniu, po ogłoszeniu planów władz Bytomia, uczniowie próbowali rozmów z miastem i zbierali podpisy pod petycją w obronie szkoły. Przed Nowym Rokiem protestowali w swojej sprawie przed magistratem.
Jak tłumaczyła wtedy wiceprezydent miasta Halina Bieda, po przeniesieniu uczniów do nowego budynku, wszystkie kierunki kształcenia zostaną zachowane, a wraz z uczniami przejdą nauczyciele. Przewieziony ma zostać również sprzęt tak, by nie było przeszkód w kontynuacji nauki.
Uczniowie nie chcą zaakceptować tych planów. „Ta szkoła jest dla nas ważna. Sami stworzyliśmy w niej niektóre pracownie. Chcemy o nią walczyć. Żadne przeniesienie tego sprzętu i tego wszystkiego do innego budynku nie zastąpi tego, co jest tutaj” – argumentował w poniedziałek Gluza.
Tego dnia rano uczniowie rozwiesili na szkole transparenty i zamiast uczestniczyć w lekcjach, ogłosili strajk. Aby go relacjonować, uruchomili stronę internetową: strajkszkolny.cba.pl. Przybyli przed południem do szkoły przedstawiciele magistratu i kuratorium zaapelowali o przerwanie strajku. Uczniowie wrócili wtedy do lekcji, jednak po południu część z nich pozostała w budynku. Rodzice donosili im koce i jedzenie, niektórzy przyłączyli się do protestu.
Dyrektor szkoły mówił po południu dziennikarzom, że jest zobowiązany do utrzymywania w niej porządku, co zamierza czynić, a przyszłość placówki jest tematem rozmów z władzami miasta. Wieczorem w technikum nadal byli przedstawiciele magistratu – uczniowie czekali na informacje z rozmów.
Plan łączenia gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych Urząd Miasta w Bytomiu przedstawił na przełomie listopada i grudnia. Projekt ma być odpowiedzią na sytuację demograficzną. Jak wynika z miejskich obliczeń - obecnie w bytomskich szkołach uczy się 41 tys. uczniów, przez ostatnich dziesięć lat ubyło ich 10 tys.
Jeśli plany miasta zostaną zaakceptowane przez radnych, w ramach reorganizacji sieci szkół w Bytomiu siedem szkół (w tym trzy gimnazja) zostanie włączonych do innych placówek szkolnych, co oznacza dla uczniów przenosiny. Szkolny adres miałoby zmienić 941 uczniów z 35 klas.
Samorząd szacuje, że na połączeniach zaoszczędzi ok. 2 mln zł. Ta kwota dotyczy tylko bieżącego utrzymania budynków bez remontów, modernizacji i pensji nauczycielskich.
PAP