„Radziliśmy się też dyrektorów szkół, jak również kierowników stowarzyszeń zrzeszających przedszkola, szkoły początkowe, podstawowe i gimnazja, zarządu stowarzyszenia kierowników samorządowych placówek oświatowych oraz przedstawicieli rodziców. Większość opowiada się za tym, że nie trzeba wprowadzać powszechnej nauki zdalnej. Kształcenie na odległość w odrębnym samorządzenie może być wprowadzone i teraz decyzją dyrektora administracji i za zgodą Narodowego Centrum Zdrowia Publicznego. Szkoła ma również prawo do podjęcia własnej decyzji w sprawie organizowania nauczania tylko na odległość” – powiedział cytowany w komunikacie Algirdas Monkevičius, minister oświaty, nauki i sportu.
Resort oświaty informuje, że codziennie otrzymuje dane o szkołach w każdym samorządzie, dlatego sytuacja w placówkach edukacyjnych jest stale monitorowana i analizowana. Bez względu na to, jak pracuje szkoła, widać, że liczba zakażeń czy osób w izolacji od tego nie zależy, szkoły nie są głównym ogniskiem infekcji. Według danych przekazanych przez placówki oświatowe, w całym okresie kwarantanny średnia dzienna liczba zachorowań w placówkach oświatowych wynosiła około 36, w tym wśród personelu niepedagogicznego, czyli około 2,4 proc. wszystkich zakażeń na Litwie.
Według danych ministerstwa, około 75 proc. szkół opowiada się za zwykłą formą nauczania lub mieszaną.
Obecnie 57 proc. szkół ogólnokształcących pracuje w sposób mieszany (głównie długie gimnazja – 72 proc.), 15 proc. szkół pracuje w sposób kontaktowy (przeważnie szkoły podstawowe – 79 proc.), 28 proc. szkół pracuje zdalnie (głównie czteroletnie gimnazja – 71 proc.).