W poniedziałek Veryga mówił dziennikarzom, że najbardziej logiczne byłoby rozbicie imprez na małe grupy, w których można byłoby zachowywać odpowiedni dystans między ludźmi, a dorośli uczestnicy powinni mieć środki ochronne zasłaniające nos i usta, gdyż podczas zgromadzeń ludzie komunikują się między sobą, a nie są rodziną, którą widzą na co dzień.
„Mamy nadzieję, że rodzice nie będą przyprowadzać dzieci, które gorączkują, mają katar, tak jak robili to wcześniej, wynajdując różnorakie wymówki, że trzeba iść do pracy. Wszyscy muszą iść do pracy i jeśli to dziecko zarazi całą klasę, nauczycieli, to do pracy nie pójdzie 40 osób, a nie 2” – powiedział minister.
Aurelijus Veryga przyznał także, że zaplanowanie lekcji, żywienia dzieci, tak by kontakt między nimi był jak najmniejszy, będzie dla placówek oświatowych sporym wyzwaniem.
Na podst. ELTA