W dzisiejszym spotkaniu przedstawicieli Rządu i związków zawodowych miał uczestniczyć premier Algirdas Butkevičius, ale na rozmowy nie przybył, zaś te propozycje, które przedstawił Rząd, związkowcy określili mianem „abstrakcyjnych".
„Rząd dał do zrozumienia, że nie ma możliwości znalezienia środków na przywrócenie finansowania oświaty, dlatego prawdopodobnie przyjdzie nam strajkować do sesji Sejmu, która rozpocznie się 10 marca" – oświadczył dziś przewodniczący Litewskiego Związku Zawodowego Pracowników Oświaty Andrius Navickas.
Związek Zawodowy poinformował, że propozycje Rządu są jedynie zwalczaniem konsekwencji, „poszukiwana" kwota w wysokości 5 mln euro sytuacji nie zmieni, zaś związki zawodowe proszone są o zaprzestanie strajku w zamian nie otrzymując żadnych rzeczywistych propozycji.
Związki domagają się zwiększenia finansowania dziedziny oświaty do poziomu sprzed kryzysu, zmniejszenia liczby uczniów w klasach.
A. Navickas oświadczył, że wyczerpane zostały wszystkie środki negocjacyjne i dyplomatyczne, powiedział, że nauczyciele już kilka lat są karmieni wyłącznie obietnicami. „Strajk jest najbardziej skutecznym sposobem na osiągnięcie efektów. Jeśli nie odstąpimy teraz, skorzysta na tym prawdopodobnie cała społeczność oświatowa" – zaznaczył szef Związku Zawodowego Pracowników Oświaty.
Z danych związków wynika, że w strajku uczestniczy około 300 szkół i przedszkoli.
Strajk jest nieterminowy. Na razie nie wiadomo, kiedy zostanie zakończony.
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.