Na pilne zlecenie zaczęto poszukiwać obiektu, któremu można by było zabrać środki i zwiększyć w ten sposób możliwości spełniania zachcianek władz centralnych. I znaleziono! Użyto najbardziej prymitywnego i żałosnego sposobu – zabrać słabszym i biedniejszym. Wcześniej, ukrywając swoje prawdziwe intencje, nie omieszkali oskarżyć wszystkich o trwonienie środków. Powołana komisja „oszacowała", że życie Szkoły Podstawowej w Borskunach rejonu szyrwinckiego zbytnio polepszy się, jeśli będzie ona miała podstawowe warunki do nauczania dzieci. Wniosek - poddać konserwacji zrealizowaną w większej części budowę dobudówki szkolnej.
Szkoła Podstawowa w Borskunach (założona w 1910 roku, uczy się w niej 83 uczniów, z nich 16 – w mieszanej grupie wychowania przedszkolnego) od roku 1964, odkąd szkoła mieści się w nowym budynku z cegły, do początku 2015 roku nie doczekała się żadnej uwagi samorządu rejonu szyrwinckiego. W szkole brakuje stołówki, sali sportowej i auli, system grzewczy jest przestarzały i zużyty, nie ma normalnego boiska. Paradoksalnie nie wpływa to na liczbę uczniów. Szkoła Podstawowa w Borskunach, jedna z największych szkół podstawowych w rejonie szyrwinckim, jest ceniona przez rodziców, byłych i obecnych uczniów za życzliwość, troskę o każdego ucznia, indywidualne podejście do młodych osobowości, za przyjazny mikroklimat. Kierownicy szkoły i społeczność pielęgnują tradycje, w miarę możliwości poszukują sponsorów, tworzą środowisko, w którym naukę chce pobierać coraz więcej uczniów. Wysiłkiem społeczności w szkole wymieniono okna, remontowane są klasy, upiększane jest otoczenie. W dobie obecnej daleko nie każda szkoła podstawowa rejonu szyrwinckiego może się pochwalić tak licznymi grupami edukacji przedszkolnej. A są to i przyszli uczniowie szkoły i, oczywiście, koszyk ucznia zapewniający dalszą działalność szkoły.
Każdego roku szkolnego w każdym raporcie rocznym, w sprawozdaniach i aktach Centrum Zdrowia Publicznego filii Państwowej Służby Żywności i Weterynarii w rejonie szyrwinckim podkreślane jest, że żywienie uczniów jest organizowane w bardzo złych warunkach, imprezy szkolne odbywają się na wąskich korytarzach lub na podwórku. Za środowisko edukacyjne, bezpłatne żywienie uczniów, które zgodnie z prawem jest obowiązkowe, jest odpowiedzialny samorząd - jako założyciel placówki oświatowej. W końcu 2013 roku rada samorządu rejonu szyrwinckiego podjęła uchwałę w sprawie budowy dobudówki, w której miały się mieścić stołówka i aula. Przeprowadzono przetargi, z bankiem podpisano umowę pożyczki, umowę zawarto również ze spółką budowlaną. Wykonawcy zaczęli wykonywać swoje prace i zobowiązania. Wszystko szło gładko, zgodnie z obowiązującymi przepisami.
Wtem pewnego dnia na plac budowy przybyła mer z eskortą komisji. O celach komisji i wizycie nie byli poinformowani ani dyrektor szkoły, ani społeczność. Komisja oczami „ekspertów konserwatorów" oceniła budowę i stwierdziła: „Budowa pańska" , „wyrządzająca szkodę dla rejonu", „projekt kosmiczny, zapierający dech w piersiach", „wydatki wygórowane" (informacje z gazety „Širvintų kraštas"). Od kiedy stołówka szkolna - to kosmiczny luksus, a dziecko jedzące obiad w normalnych warunkach wyrządza szkodę dla rejonu? Może mer powinna była odwiedzić obecną placówkę żywienia (ruderę obok szkoły), i ocenić warunki, w których żywią się dzieci z rejonu? Wówczas ludzie zrozumieliby, od czego mer zaparło oddech. Kto wyrządza szkodę dla rejonu, szanowni „eksperci"? Może mieszkańcy rejonu szyrwinckiego, podatnicy, którzy do tej szkoły posłali swoje dzieci?
Jeszcze bardziej interesująca jest działalność amatorska kontrolerki samorządu. Właśnie: nie działalność urzędniczki państwowej, tylko działalność amatorska. Jaki był wniosek kontrolerki, gdy zaciągano pożyczki na budowę? Pozytywny. Zmieniła się władza, uległa zmianie i opinia. W tej chwili skłania się ona do wniosku, że koszty mogą być uznane za nadmierne (informacja z gazety „Širvintų kraštas"). Instytucja kontroli państwowej powinna poważnie ocenić takie pochlebcze przekonania kontrolerki samorządu rejonu szyrwinckiego.
Należy również zauważyć, że wszyscy członkowie komisji, z wyjątkiem dyrektora administracji , której po prostu nie było w samorządzie, starannie pracowali, by rozwiązać problem szkoły w Borskunach i poprzeć budowę dobudówki jako jedyną możliwą opcję rozwiązania problemu żywienia uczniów i auli. Innych rozwiązań po prostu nie było.
Najbardziej interesujący jest fakt, że sama mer, była członkini opozycji rady, z całą drużyną radnych z Partii Pracy nawet dwukrotnie, 31 października 2013 r. i 29 stycznia 2015 r., poparła decyzję większości – głosowała za budową dobudówki i zaciągnięciem pożyczki. Ten projekt dwukrotnie poparło 19 spośród 21 radnych, udział w głosowaniu nie wziął M. Bujnicki (wicedyrektor Szkoły Podstawowej w Borskunach). Zaledwie po upływie pół roku, 23 lipca 2015 r., z inicjatywy tychże radnych sporządzono projekt uchwały rady „W sprawie przerwania prac budowlanych prowadzonych w ramach częściowo zrealizowanego projektu „Budowa nowych pomieszczeń Szkoły Podstawowej w Borskunach" . W ww. uchwale nie ma informacji o tym, jaki będzie koszt rozwiązania umowy, prac konserwacyjnych i innych. Umowa podpisana z wykonawcą prac budowlanych jest w dalszym ciągu ważna. Argumenty o braku środków na inne projekty inwestycyjne nie mogą być podstawą do wstrzymania tej budowy. Większa część prac już została wykonana, samorząd będzie musiał zapłacić za nie. Po rozwiązaniu umowy z wykonawcą ten ostatni zgodnie z prawem zażąda zwrotu kosztów ubezpieczenia i innych, ponadto nie jest wykluczone, że zwróci się do sądu i, bez wątpienia, wygra sprawę, a samorząd będzie musiał zapłacić za czas przestoju.
Zakonserwowanie budowy wymaga projektu technicznego, którego przygotowanie potrzebuje czasu, a 1 września już nie za górami. Nie zakłóci to przypadkiem należytego trybu procesu edukacyjnego? Pożyczkę w banku zaciągnięto specjalnie na tę konkretną inwestycję, dlatego nie wiadomo, czy samorząd „zaoszczędzone" fundusze będzie mógł wykorzystać na inne cele. Tymczasem teren szkolny zamienił się w niebezpieczny dla dzieci teren budowy, problemy żywienia uczniów i problemy organizowania zajęć pozalekcyjnych pozostają nierozwiązane. A mały samorząd rejonu szyrwinckiego pozwala sobie na luksus wydawania pieniędzy podatników na zakonserwowanie budowy. Jest to jawne marnotrawstwo środków publicznych! A może rzeczywiście mamy w tym roku słaby urodzaj i nie ma nic do konserwowania?
Krótkowzroczna decyzja jednoznacznie będzie wymagała od samorządu znacznie większych wydatków w przyszłości. Wszyscy mieszkańcy Litwy słyszeli, gdy minister oświaty i nauki ogłosiła publicznie, że od przyszłego roku szkolnego nauczanie przedszkolne będzie obowiązkowe. W ciągu roku samorządy i placówki oświatowe muszą przygotować się do przyjęcia wszystkich dzieci w wieku 5-6 lat i zapewnić im jakościową edukację przedszkolną. Bez wątpienia, i założyciele, i dostawcy usług będą musieli zadbać o żywienie uczniów. Sejm również czeka na wnioski Rządu o obowiązkowym bezpłatnym żywieniu uczniów klas 1-4 w celu kształtowania właściwych nawyków żywienia i poprawy wskaźników zdrowotnych uczniów. Do władz Szyrwint takie nowości polityki państwa nie docierają.
Nie wywołał zainteresowania również udział przedstawicieli rodziców szkoły w Borskunach w posiedzeniu rady i prośba całej społeczności, aby nie podejmować pochopnej uchwały krzywdzącej wiejskie dzieci. Rodzice, apelując do nowo wybranej mer i sumienia radnych, prosili nie trwonić funduszy, ocenić ich oczekiwania i zwykłe pragnienie, aby mieć najbardziej podstawowe warunki do pobierania nauki, które od dawna mają wszystkie szkoły podstawowe rejonu. „Chcemy, by nasze dzieci uczyły się w naszej szkole i czekamy na Wasze wsparcie i pomoc" (z apelu przedstawicielki rodziców).
|
Głosu społeczności szkoły w Borskunach nie usłyszała ani mer, ani radni należący do koalicji rządzącej. Przed wyborami tymczasem mer solennie obiecała bezstronność i sprawiedliwe traktowanie wszystkich mieszkańców rejonu! Nawet dwukrotnie głosowała na projekt rozbudowy Szkoły w Borskunach, dziś zaś wyrzekła się własnych decyzji. Mimo wszystko sprawiedliwość zwycięży, bowiem przyjęta uchwała o "konserwacji" jest nieważna, a jedynie prawnie słuszne są argumenty przytaczane przez społeczność szkolną, tj. interes publiczny oraz są po stronie wykonawcy prac budowlanych.
Radna samorządu rejonu szyrwinckiego Rasa Tamošiūnienė
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.