AWPL systematyczną i pełną poświęcenia pracą organizacyjną w każdych kolejnych wyborach poszerza swój elektorat i otrzymuje większe poparcie. Widać to było w wyborach sejmowych, prezydenckich i do europarlamentu. Tym razem, w wyborach samorządowych, ta mocna i rosnąca tendencja została również potwierdzona. W skali kraju Akcja zdobyła 8 % głosów, o jedną czwartą więcej, a konkretnie o 14 tysięcy głosów więcej niż w wyborach samorządowych w 2011 roku. A w mieście Wilnie jest to ponad 17 % czyli 9 tysięcy głosów więcej niż przed czterema laty. W całym kraju koalicyjny „Blok Waldemara Tomaszewskiego" zdobył 70 mandatów, 5 więcej niż ostatnio. To wielki wzrost poparcia pokazujący pozytywną tendencję i dowód na trafność tez programowych partii oraz właściwą strategię, którą wyborcy akceptują. Te rekordowe wręcz wyniki powiny zamknąć usta wszystkim dyżurnym krytykantom, którzy służąc landsbergisowskiej, skrajnie antypolskiej propagandzie, atakowali polityków Akcji. Wyborcy dali jednoznaczny sygnał, który jest najlepszą odpowiedzią na ich bezpodstawną krytykę.
Ale te wybory były wyjątkowe z jeszcze jednego względu. Po raz pierwszy w historii Litwy wybierano merów w sposób bezpośredni. To nowe polityczne wyzwanie pokazało bezkonkurencyjne poparcie i zwycięstwo na Wileńszczyźnie AWPL. W rejonie wileńskim Maria Rekść uzyskała 60 %, a w rejonie solecznickim Zdzisław Palewicz 77 % głosów. W ten oto sposób Wileńszczyzna postawiła wyborczą kropkę nad „i" oddając swoje sprawy w ręce polityków Akcji.
Oddzielnym rozdziałem litewskiej polityki jest Wilno. Tutaj skupiło się ostrze kampanii samorządowej, do której litewskie partie rzuciły największe siły. Przewodniczący AWPL Waldemar Tomaszewski potwierdził swoim wysokim rezultatem, ponad 17 procentowym (37 547 głosów), mocną pozycję w stolicy. Zajął trzecie miejsce spośród aż 12 kandydatów. Uzyskał prawie identyczny wynik co urzędujący mer Zuokas i pobił kilkakrotnie lepszym wynikiem m.in. kandydata socjaldemokratów z rządzącej partii i kandydata landsbergisowskich konserwatystów. Lider Akcji pokonał tym samym dwie największe litewskie partie i pokazał, że należy do grona najważniejszych polityków na Litwie, z głosem którego muszą liczyć się polityczni oponenci. To dowód na trwałą i silną pozycję AWPL na scenie politycznej.
Akcja Wyborcza Polaków na Litwie kolejny raz pokazała, że prowadząc uczciwą politykę, opartą na wartościach chrześcijańskich i pochylając się nad problemami każdego człowieka, można zdobyć zaufanie wyborców. A dalekowzroczna strategia jednoczenia różnych wspólnot i mniejszości narodowych to dobra droga do wyborczego sukcesu, gwarantująca najlepszą ochronę swoich praw. Wybory samorządowe są tego najlepszym przykładem.
dr Bogusław Rogalski, politolog
doradca EKR ds. międzynarodowych w Parlamencie Europejskim
Komentarze
faktycznie niewier. był zdecydowanie przereklamowany. a wiadomo, że towar nadmiernie i nachalnie reklamowany najczęściej jest marnej jakości.
Jest Grzegorz Sakson radnym AWPL, czy nie jest?
"Mnie zaciekawiło co innego. Otóż były minister energetyki przez 2 lata pełnił urząd z nadania AWPL. A teraz tuż przed wyborami samorządowymi dał się namówić przez Okińczyca do wystąpienia w antyreklamie, mającej w zamierzeniu uderzać w AWPL. Przyjęło się takie zachowania określać jako wyjątkowy brak lojalności albo wręcz świństwo. Względnie przyzwoity człowiek po czymś takim przez kilka dni nie może spojrzeć w swoje odbicie w lustrze. Ciekawe jak się z tym czuje eks minister."
Mógłbym zadać dokładnie takie samo pytanie...
Ale cały wysiłek tych fałszywców na nic się zdał, bo AWPL wraz z Blokiem uzyskał znakomity wynik i bardzo wysokie poparcie u głosujących.
Pajac.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.