Przywódcy kościołów i wspólnot chrześcijańskich Litwy wspólnie ogłosili miniony rok 2014 Rokiem Rodziny oraz podpisali wspólne memorandum. Zgodnie z oświadczeniem Konferencji Episkopatu „to przypadek niemający dotąd precedensu na Litwie ". Intencja i precedens nie są adresowane do Kościoła. To jest sygnał dla społeczeństwa o istnieniu realnego zagrożenia i knowań skierowanych przeciwko rodzinie i normalnemu rozwojowi psychicznemu dzieci, sygnał, że drogę torują ideologie sprzeczne z naturą człowieka. To wyraz troski i ostrzeżenie, że zwolennicy równych praw i możliwości mężczyzny i kobiety nie ograniczają się do równości praw, lecz mają zamiar zrównać płeć człowieka.
Gender – co to jest?
Niewiele wiemy o gender. Rozmawiając z rodzicami wychowującymi dzieci i pedagogami, przekonałam się, że dla jednych jest to „zjawisko", które wiąże się z możliwością zmiany płci, dla innych z homoseksualizmem lub w najlepszym przypadku z zagranicznym modelem wychowania dzieci. Innymi słowy wiedza jest bardzo powierzchowna, termin gender nie jest w społeczeństwie rozumiany, jest daleki, obcy i mogłoby się wydawać, że nie bardzo nas dotyczy. Niestety, genderyzm jest bardzo blisko, nawet niezbyt zakamuflowany, przykryty jedynie parawanem jednakowych praw i możliwości oraz walki z przemocą.
Wyodrębnia się dwa pojęcia opisujące płeć męską i żeńską. Pierwszy- anatomiczne i fizjologiczne różnice w budowie ciała – to jest płeć biologiczna (angl.- sex), drugi - psychologiczne, socjalne i kulturalne różnice pomiędzy mężczyzną i kobietą - płeć społeczna (angl.- gender). Czyli dziecko rodzi się posiadając płeć biologiczną (dobrze, że nie negują tego genderyści!), by później pod wpływem otaczającego je środowiska, kultury i społeczeństwa stworzyć swoja drugą - społeczną płeć. Podstawowym założeniem teorii gender jest twierdzenie, że płeć społeczna nie musi się zgadzać z płcią biologiczną. Dla tych, którym trudno to zrozumieć, można to wytłumaczyć prościej. Swoją płeć „możemy" zmieniać i modelować, ponieważ płciowość nie jest niezmienna- może ulegać zmianom i tworzyć się zgodnie z tym, co w danym momencie bardziej odpowiada naszym uczuciom, odzwierciedla się w naszych pracach, a nie w ich naturze (na podst. Judith Butler). W ten sposób dochodzimy do wniosku, że płci może być nie dwie?? Ile? Przynajmniej pięć: męska, żeńska, homoseksualna, heteroseksualna, transseksualna. Dziwicie się? Wniosek jest taki: człowiek, stworzony przez Boga, jako mężczyzna i kobieta nie ma znaczenia. Sami możemy „udoskonalić" stworzenie Najwyższego. Zgodnie z teorią genderystów człowieka można zmieniać w trakcie wychowania, tworząc albo odnajdując w sobie nowe formy płciowości. Takie wychowanie i zwątpienie w swoją naturę jest zagrożeniem nie tylko dla małżeństwa, rodziny, ale i dla egzystencji całej ludzkości. W tym miejscu nie zostaje nam nic innego, jak tylko modlić się do Boga - „Nie opuszczaj nas!".
Po to, by przejść od teorii do praktyki oraz wcielić w życie ideologię gender, stworzono globalną koncepcję polityczną gender mainstreaming, czyli plan działania. Koncepcja została zatwierdzona w 1995 roku na Światowej Konferencji ONZ w sprawie kobiet w Pekinie, a po zaledwie dwóch latach (w 1997 roku po podpisaniu umowy Unii Europejskiej w Amsterdamie) program zaczęto stosować w działalności różnych międzyrządowych i narodowych organizacji europejskich. Wiadomo, że nie mówi się w tym programie otwarcie o ludzkiej „wielopłciowości" albo „bezpłciowości" ( bo po co otwarcie, jeżeli można po cichu, chytrze, „okrężną drogą"). Celem polityki gender maistreaming jest wspieranie równości kobiet i mężczyzn, unikanie wyższości jednej lub innej płci. Nikt nie może zaprzeczyć wyborowi człowieka, ponieważ byłaby to dyskryminacja- dotyczy to wszystkich państw członkowskich UE. Dąży się do tego, by konkretne programy wdrażać do systemu oświaty od przedszkoli do szkól wyższych. Takie próby były już podejmowane na Litwie. Gdy tylko powiał europejski wiatr genderyzmu, przywędrował projekt wymiany doświadczenia Gender Loops, przygotowano książeczki metodyczne dla wychowawczyń przedszkoli o wychowaniu do równości płci „Dzień, gdy Frederyk był Fridą", co w końcu wywołało reakcję rodziców oburzonych eksperymentami wykonywanymi na ich dzieciach. Zaproponowano, by w dokumentach nie wpisywać „tato", „mama", tylko „partner Nr.1" , „partner Nr.2", padła propozycja, by urządzić wspólne (dla dziewcząt i chłopców) toalety, kupującym proponować więcej perfum, odzieży w stylu „unisex".
Co o nas wiedzą genderyści?
Po pierwsze to, że nie uda się szybko wcielić w życie polityki gender maistreaming. Nie jest łatwo zburzyć pojęcie dwóch płci mężczyzny i kobiety, gdyż większość obywateli UE i wybrani przez nas europosłowie mają twarde zasady życiowe oparte na wartościach chrześcijańskich. Będą stawiali opór nawet, jeżeli zostaną nazwali homofobicznymi reliktami przeszłości. Przygotowany dokument o płciach społecznych nie doczeka się, ani zrozumienia, ani poparcia. Dlatego najlepszy sposób – przemycić gender pod płaszczykiem szlachetnych i mile widzianych intencji walki ze złem tego świata, takim jak przemoc, gwałt, brak tolerancji. Genderyzm wpycha się do Konwencji o przemocy wobec kobiet i przemocy w rodzinie jak również do podstawy prawnej o ochronie praw dziecka. Osobiście jestem przeciwna jakiejkolwiek przemocy, należy przedsięwziąć środki, by zwalczać nękanie i przemoc oraz przyczyny ich powstawania. Lecz dlaczego chcąc zwalczać przemoc i szerzyć tolerancję, mamy propagować nietradycyjne orientacje, genderyzm, siać zamieszanie w głowach naszych dzieci i młodzieży w poszukiwaniu swojej płci „X"?
Genderyści zdają sobie sprawę, że dorośli tak łatwo nie poddadzą się propagandzie, nie można zmienić ich pojęcia wartości. Pozostaje jedyna droga – inwestycja w przyszłość, tzn. zacząć od wychowania dzieci i młodzieży zgodnie ze „Standardami wychowania seksualnego" (zgodnie z tym programem wychowanie seksualne należy zacząć już w okresie niemowlęcym). Dzieci są ciekawe, otwarte, maja naturę badacza – najlepsza grupa docelowa, plastelina, z której można modelować przyszłą ideologię płci społecznych. Zniszczysz płciowość i tradycyjna rodzina zniknie sama przez się.
O tym zaś, że taka inwestycja w litewskie dzieci próbuje torować sobie drogę w społeczeństwie świadczą fakty. Posłanka Marija Aušrinė Pavilionienė zgłosiła pod obrady Sejmu poprawkę do Ustawy o ochronie osób niepełnoletnich przed negatywnym działaniem informacji społecznej. Poprawka przewiduje wykreślenie z 4 paragrafu, części 2 Ustawy punktu 16. Ten pozostający nadal w sile punkt głosi, że „ za wywierającą negatywny wpływ na osoby niepełnoletnie uznaje się informację, która znieważa wartości rodzinne, promuje inne pojęcie małżeństwa i rodziny niż jest to określone w Konstytucji Republiki Litewskiej i Kodeksie Cywilnym Litwy". Komu przeszkadza ten punkt Ustawy? Otóż przeszkadza on w przedstawianiu najmłodszym informacji o innych orientacjach i formach rodziny, jako równoprawnych ze stosunkami pomiędzy mężczyzną i kobietą- czyli jako normę zachowania. A w pierwszej kolejności przecina drogę wspomnianej już edukacji seksualnej zgodnie ze standardem Światowej Organizacji Zdrowia, którą zamierza wprowadzić poprawka zgłoszona również przez M. Pavilionienė. Na razie „genderowska" poprawka nie znalazła poparcia w Sejmie, jednak propozycja zgłoszona przez grupę posłów, w tym posłów z sejmowej frakcji AWPL, również nie uzyskała aprobaty Grupy Parlamentarnej do spraw Rodziny. Posłowie wystąpili z inicjatywą, by Konstytucję państwa uzupełnić o określenie, że rodzinę tworzy małżeństwo, a powołaniem rodziny jest macierzyństwo czy ojcostwo. Sejm w ciągu całego 2014 roku na taki krok się nie zdecydował.
Rita Tamašunienė
Komentarze
Siostrze Michaeli Rak został poświęcony artykuł w poczytnym polskim tygodniku "W sieci", nr 3 , 19-25 stycznia 2015.
"Działalność s. Michaeli na rzecz chorych i umierających spotyka się na Litwie z coraz większym uznaniem. W czasach, gdy stosunki polsko-litewskie pozostają napięte, jej działalność kruszy mur nieufności we wzajemnych relacjach. Jak mówi bowiem s. Michaela, tym co przełamuje bariery między ludźmi, jest miłosierdzie."
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.