Ostatni raz Parlament Europejski gościł głowę Kościoła Katolickiego dwadzieścia sześć lat temu. Wówczas Jan Paweł II wygłosił ważne przemówienie o wartości, jaką powinna być w Europie wolność. Były to prorocze słowa, bo rok później fala wolności rozlała się na całym kontynencie, a żelazna kurtyna pękła tak szybko, jak szybko runął mur berliński. Tym razem słowa mocne, mam nadzieję, że także prorocze, padły z ust papieża Franciszka. Jego diagnoza europejskiej choroby, jak to ujął, jest ostrzeżeniem i jednocześnie drogowskazem dla trzymających ster Unii polityków. Papież zauważył rosnącą nieufność obywateli wobec instytucji unijnych, która jest spowodowana bezdusznością prawa. Bo prawo musi być podporządkowane dobru wyższemu, a kultura praw człowieka powinna łączyć indywidualne dobro z dobrem wspólnym. Ale to, co wydaje się najważniejszym przesłaniem wizyty Franciszka w parlamencie to zachęta, by powrócić do myśli ojców założycieli wspólnoty europejskiej. Europa, jeśli chce się odnowić, powinna docenić swoje korzenie religijne, rozwijać tożsamość europejską opartą na wartościach chrześcijańskich. "Europa musi odkryć swoją duszę na nowo, aby rozwijać się zgodnie z duchem ojców założycieli." To wezwanie Ojca Świętego spotkało się z długimi oklaskami na sali obrad. To dowód, że było słuchane, ale czy zostało usłyszane? Czy Europa ponownie oprze swoją przyszłość na wartościach, które ją zbudowały? Już dzisiaj są politycy i partie w Brukseli, którzy opierają swoją działalność na zasadach i wartościach chrześcijańskich. Waldemar Tomaszewski i Akcja Wyborcza Polaków na Litwie są tego dobrym przykładem. Franciszek zasiał orędzie nadziei w umysłach europosłów. I to od nich zależeć będzie, czy plonem tego będzie nowa Europa oparta na swoich korzeniach.
Europa Schumana
Przy okazji wizyty papieża warto przypomnieć na nowo o czym mówili ojcowie założyciele i na jakich wartościach chcieli zbudować europejski dom, bo warto o tym pamiętać. Współczesna Unia jest w sferze wartości zaprzeczeniem idei założycielskich, o których tak wiele mówił Robert Schuman. To on powiedział, że „europejska demokracja albo będzie chrześcijańska, albo nie będzie jej wcale". Zdominowana przez ateistyczno-lewacki światopogląd Unia zwalcza symbolikę chrześcijańską, która jest przecież od dwóch tysiącleci nierozerwalnie związana z cywilizacją europejską. Z wielką, jakobińską wręcz determinacją, niszczone jest dzieło ojców założycieli. Europa walczy z tradycją chrześcijańską ze szkodą dla samej siebie. W imię poprawności politycznej fałszowana jest nawet historia powstania flagi unijnej. Według oficjalnej wykładni dwanaście nieodwracalnych złotych gwiazd rozłożonych w okręgu na lazurowym tle symbolizuje solidarność i harmonię między narodami Europy. Symbolika ta nawiązywać ma również do starożytnej symboliki liczby 12, oznaczającej doskonałość i całość. Prawda na ten temat jest tak niewygodna dla obecnej „eurokracji", że w urzędowy sposób jest przemilczana. Dlatego warto ją przypomnieć, ku poruszeniu sumień Europejczyków.
Nie każdy wie, że Arsene Heitz, który zaprojektował flagę Wspólnoty Europejskiej, wzorował się na dwunastu gwiazdach z Cudownego Medalika, znanego z objawień Matki Bożej św. Katarzynie Labouré. Gdy fakt ten oficjalnie próbowano zatuszować głos zabrał sam autor, wyznając przed śmiercią, że inspiracją dla niego był wizerunek Matki Boskiej Niepokalanie Poczętej, która jest właśnie przedstawiona na lazurowym tle, a jej głowę okala 12 gwiazd.
Flaga Unii a Cudowny Medalik
Wygląd flagi europejskiej ustalano w latach 1950-55 podczas długich sporów. Rozpatrywano 101 projektów przedstawionych przez artystów i heraldyków. W 1953 r. Rada Europy, pierwsza powojenna organizacja integracji europejskiej, zdecydowała się na krąg gwiazd. Autorem projektu przyjętego przez Radę Europy był Arsene Heitz z Alzacji. Gdy odpowiedzialny za sprawę flagi europejskiej dyrektor służb prasowych Rady Europy Paul Lévy zaproponował mu zrobienie projektu, Heitzowi przyszło na myśl umieszczenie na fladze dwunastu gwiazd z Cudownego Medalika, znanego z objawień Matki Bożej św. Katarzynie Labouré w Paryżu (1830 r.), i umieszczenie ich na tle koloru maryjnego. Europejska flaga jest więc w zamyśle jej twórcy sztandarem Maryi, do której Kościół odnosi słowa biblijnej Księgi Apokalipsy św. Jana: "Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu" (Ap 12, 1). W dodatku jednogłośne zatwierdzenie flagi przez Komitet Ministrów Rady Europy dokonało się w uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP, 8 grudnia 1955 r. Przed głosowaniem w Komitecie Ministrów Robert Schuman i Konrad Adenauer modlili się razem w katedrze w Strasburgu przed znajdującą się tam figurą Niepokalanej w koronie złożonej z dwunastu gwiazd. Gdy 21 października 1956 r. po raz pierwszy na gmachu publicznym zawisła flaga europejska, budynkiem tym była właśnie strasburska katedra.
Tak właśnie wyglądały początki wspólnoty europejskiej, jak wygląda ona dzisiaj widzimy sami. Jaka będzie w przyszłości zależeć będzie od tego, czy głos Franciszka będzie usłyszany, a testament Schumana wypełniony. Czy będziemy bronić skutecznie swoich wartości, czy też poddamy się dyktatowi antychrześcijańskiej histerii płynącej z Brukseli, wyrzekając się tym samym własnej tożsamości i tradycji. Pamiętajmy, że przyszłość Europy zależy od nas wszystkich.
dr Bogusław Rogalski, politolog
Doradca EKR ds. międzynarodowych w Parlamencie Europejskim
Komentarze
26 listopada 1983 ukazała się obowiązująca do dziś deklaracja Kongregacji Nauki Wiary, (którą podówczas kierował kardynał Joseph Ratzinger), która jasno stwierdziła, że wszystkie formy ruchu masońskiego zaliczają się do kategorii „stowarzyszeń działających przeciw Kościołowi” i w związku z tym: „Wierni, którzy należą do stowarzyszeń masońskich, są w stanie grzechu ciężkiego i nie mogą przystępować do Komunii Świętej.
np. samozwańcze islamskie patrole w Wielkiej Brytanii, które obrażają kobiety według nich nieodpowiednio ubrane, wyrywają przechodniom z rąk alkohol, generalnie próbujący zaprowadzić islamski ład nie na swoich ziemiach. Islamiści bywają bardzo ekspansywni, a chrześcijanie? ...
Ja nie widzę aż takiego zagrożenia, ale zgadzam się, że Europa potrzebuje odnowy. Przede wszystkim odnowy duchowej i moralnej. Trudno nie dostrzec, że wielkie znaczenie ma na tym polu pozycja Watykanu. Poprzedni papieże, JP II i Benedykt, jasno i twardo stali na fundamencie tradycji Kościoła, szczególnie w sprawach rodziny, obrony życia, stanowiska wobec związków jednopłciowych itp. Za Franciszka można zauważyć pewien chaos. Ale mimo wszystko jestem dobrej myśli.
i to daje smutny obraz tego, w czyich rękach są media polskie...
prostym antidotum na bolączki i demoralizację tego świata jest wiara. Nauczanie religii w szkole na pewno sprzyjałoby procesowi jej rozwoju, dlatego podpisuję się obiema rękami pod propozycją AWPL. Lekcje religii to nie jest tylko modlitwa jak się stereotypowo sądzi. Co może zaszkodzić młodym osobom poszerzenie horyzontów, impuls do namysłu nad wartościami w życiu człowieka, o tym co tak na prawdę jest ważne?
Umacnianie wiary i ochrona wartości chrześcijańskich to jedyne wyjście z tej matni jaką mamy obecnie, a ci którzy sądzą że złem (kara śmierci) zwalczymy zło są w błędzie.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.