Radykalny zwrot w stronę Europy

2014-10-20, 14:18
Oceń ten artykuł
(4 głosów)
Radykalny zwrot w stronę Europy zapalowski.eu

Z dr. Andrzejem Zapałowskim, prawnikiem, historykiem, wykładowcą akademickim, ekspertem ds. bezpieczeństwa, prezesem rzeszowskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Geopolitycznego, rozmawia Mariusz Kamieniecki

Jak ocenia Pan wstępne wyniki dzisiejszych wyborów parlamentarnych na Ukrainie?

- Wybory z jednej strony usankcjonowały obecne władze, które objęły funkcje w drodze pozakonstytucyjnej, z drugiej zaś strony pogłębiły podział kraju. Pośrednio wyniki głosowania przyspieszą procesy dezintegracji państwa ukraińskiego w postaci powstania parlamentu, z którym kilka milionów obywateli nie będzie się utożsamiało, bo z różnych powodów nie mogła albo nie chciała wziąć udziału w głosowaniu.

To pociąga za sobą kolejne konsekwencje, a mianowicie dla każdego kraju istnienie wielomilionowej grupy, która nie identyfikuje się z organami przedstawicielskimi, jest czynnikiem dezintegrującym. Pytaniem dodatkowym jest frekwencja. Prawdopodobnie była ona niska. Zapewne także w wielu komisjach z uwagi na realne zagrożenie brak było osób reprezentujących Blok Opozycyjny (zwłaszcza na zachodniej Ukrainie), co mogło skutkować wieloma nieprawidłowościami. Tak czy inaczej na Ukrainie dokonano radykalnego zwrotu w stronę Europy. Pytanie tylko, czy ta Europa realnie, a nie deklaratywnie na to państwo czeka. W mojej ocenie niekoniecznie.

Najbardziej radyklane, skrajne partie (wszystko na to wskazuje) nie znajdą się w Werchownej Radzie?

- Wstępne wyniki wskazują, iż partie radykalne, a wręcz czasami faszyzujące, jak Swoboda czy Partia Radykalna, zdobyły łącznie ponad 12 proc. głosów. Nie możemy nie zauważyć, iż partia mera Lwowa, który jednoznacznie odwołuje się do dziedzictwa Bandery, prawdopodobnie uzyskała także ponad 12 proc. Reasumując, partie radykalne uzyskały łącznie ponad 25 proc. głosów. Także jednoznaczny zwrot Bloku Prezydenckiego i Frontu Ludowego w kierunku dziedzictwa OUN i UPA pokazuje, iż Ukraina dryfuje w kierunku państwa, które przybierze ustrój „demokracji narodowej". Warto zatem uświadomić sobie, że nie będzie to prowadziło do spajania tego wielonarodowego państwa i zacierania bolesnych podziałów. Należy się też spodziewać ustawodawstwa, które będzie pogłębiało rozwarstwienie obywatelskie na „prawdziwych" Ukraińców i obywateli „ruskich".

Na ile ten wynik odzwierciedla faktyczne dążenia Ukrainy?

- Ten wynik jest kontynuacją polityki zbliżenia się Kijowa do Unii Europejskiej. Problem polega tylko na tym, o czym już wspomniałem, że rzeczywista chęć zbliżenia jest jednostronna. Unia widzi w Ukrainie ogromny rynek i czynnik wyhamowujący rosyjską ekspansję, natomiast Kijów i obywatele Ukrainy widzą w Unii „ziemię obiecaną", szeroką pomoc finansową, standardy europejskie w systemie prawa czy otwarte granice. Problem będzie, jak dojdzie w rzeczywistości do zderzenia się tych interesów i uświadomienie ich sobie przez obywateli Unii i Ukrainy. Może się okazać, iż jedna strona zostanie bardzo rozczarowana, a sygnały z Londynu i Paryża są jednoznaczne – społeczeństwa tych krajów nie chcą już nikogo w Europie finansować.

Kto jest rzeczywistym zwycięzcą dzisiejszych wyborów?

- Tak naprawdę zwycięzcą tych wyborów są ukraińscy oligarchowie. Zwyciężyły partie, które miały bardzo wyraźne zaplecze w tych strukturach i których protegowani będą otwierać perspektywy europejskie dla ich kapitału.

Co oznacza ten wybór z punktu widzenia interesów Polski?

- Ni mniej, ni więcej wybór ten oznacza, że za miedzą będziemy mieli państwo w dalszym ciągu niestabilne. Radykałowie będą dążyć do konfrontacji na wschodzie Ukrainy. Zwycięskie partie będą musiały częściowo realizować konfrontacyjne scenariusze. To będzie powodowało dalsze pogłębianie problemów gospodarczych Kijowa.

Wynik wyborów jest także bardzo niekorzystny dla Rosji, która zapewne zaostrzy kurs mający doprowadzić do wzrastania napięć społecznych w tym kraju. Polska w wyniku karygodnych błędów w polityce zagranicznej już została wykluczona z negocjacji w Mińsku i Berlinie. Rząd w Kijowie będzie tę linie kontynuował, a Ukraina stanie się coraz bardziej krajem roszczeniowym, i to na wielu płaszczyznach. To z pewnością nie są dobre sygnały dla polskiej gospodarki, która zostanie wyeliminowana z tych rynków, z czym zresztą mieliśmy już do czynienia w ostatnich miesiącach. Przykładem jest chociażby kwestia zakupu węgla. Zapewne nastroje popierające bezkrytycznie Ukrainę w społeczeństwie polskim będą się coraz bardziej ostudzały. Warszawa będzie musiała się zmierzyć z nowymi problemami, które powstaną za naszą wschodnią granicą, w tym z szerzącym się nacjonalizmem, który jest nam obcy i który odrzuca Unia Europejska.

Mariusz Kamieniecki
Nasz Dziennik
www.naszdziennik.pl

 

Komentarze   

 
#12 RSS 2014-11-03 11:29
i Litwa i Polska "oślepła" i nie widzi odradzającego się kultu Bandery. Nawet mówienie o tym jest uznawane za niepoprawne politycznie (!). Potem będzie już za późno by ostudzić te nacjonalistyczne zapędy na Ukrainie i co wtedy?
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#11 jan71 2014-10-29 15:03
Doktor Zapałowski prognozuje, że po wyborach na Ukrainie nadal "za miedzą będziemy mieli państwo w dalszym ciągu niestabilne". Czyli do unormowania sytuacji droga jeszcze bardzo daleka, a ponadto nie wiadomo, jaki dokładnie kurs przyjmie bieg wydarzeń.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#10 Wilk 2014-10-29 10:18
Polska musi wyciągnąć wnioski względem ostatnio prowadzonej polityki wobec Ukrainy.Polska nie powinna być ślepym orędziem w ręcach USA,musi prowadzić mądrą, niezależną i śmiałą politykę w własnych interesach dla dobra Państwa i narodu.Pewno musimy wystrzegać się neobolszewickiej Rosji ale nie polegajmy zbytnio na zachód i Amerykę bo to oni poparli stalina na konferencji w Jałcie,oni świadomie nas zdradzili.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#9 K.Cz. 2014-10-29 10:02
Polityczne położenie Ukrainy jest dzisiaj nie do pozazdroszczenia. Zachód, a zwłaszcza UE z Niemcami i Francją na czele, a także NATO, przez ostatnie lata, a i dziś, robi wiele, żeby Moskwę upewnić, że polityka siły, jaką ona stosuje, jest dla niej korzystna.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#8 Czarek 2014-10-28 17:49
"Radykalny zwrot..." - już samo to określenie "radykalny" musi budzić co najmniej zaniepokojenie, bez względu czego dotyczy. Każdy radykalizm może być niebezpieczny.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#7 maciek 2014-10-28 17:35
Jak zapewniał Sikorski, nim wykręcił się totalną amnezją, Putin już w 2008 roku gadał z Tuskiem o problemach z Ukrainą a nawet proponował podział tego kraju między kilka państw, które mają historyczne związki z ziemiami obecnej Ukrainy. A teraz dokonuje się faktyczny rozpad, Krym już definitywnie poszedł do Rosji, a taki sam kierunek obierają południowe wschodnie rejony. Z Ukraina jest problem, a może być jeszcze większy i to na długi czas.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#6 Artiom Generał 2014-10-28 17:25
Uwielbiam strasznie banderyzmem. Swoboda jest pod progiem a Prawy Sektor ma 1 deputowanego.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#5 pl 2014-10-28 15:19
To co w tej sytuacji musi niepokoić najbardziej to fakt, że Polska polityka wschodnia jest chaotyczna, przypadkowa i zwyczajnie nieudana. To wygląda jak przypadkowe miotanie się od ściany do ściany. Inni pilnują swoich interesów, Niemcy, Francuzi, Anglicy, a my jak zwykle zachowujemy się jak frajerzy,a i tak przypina się nam łatkę najgorszych.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#4 deratyzator 2014-10-28 14:43
Dr Zapałowski ma rację. Oto sedno ukraińskiego problemu:
Swoboda i Partia Radykalna, zdobyły łącznie ponad 12 proc. głosów,partia mera Lwowa, który jednoznacznie odwołuje się do dziedzictwa Bandery, prawdopodobnie uzyskała także ponad 12 proc., partie radykalne uzyskały łącznie ponad 25 proc. głosów. Także jednoznaczny zwrot Bloku Prezydenckiego i Frontu Ludowego w kierunku dziedzictwa OUN i UPA jest bardzo niepokojący.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#3 zibi 2014-10-28 14:40
Ukraińcy ciągle mentalnie pozostają mocno pod wpływem upowców banderowców. To niebezpieczne szczególnie dla południowo-wschodniej Polski, bo ci nacjonaliści całkiem serio domagają się naszych ziem z Przemyślem włącznie. To jest potencjalne źródło konfliktu w przyszłości.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • Sobota, 21 grudnia 2024 

    św. Piotra Kanizjusza, prezbitera i doktora Kościoła, wspomnienie

    Łk 1, 39-45

    Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

    W tych dniach Maryja wybrała się w drogę i spiesząc się, poszła w górskie okolice, do pewnego miasta judzkiego. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, podskoczyło dziecko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. I zawołała donośnym głosem: „Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony owoc Twojego łona! Czemu zawdzięczam to, że matka mojego Pana przychodzi do mnie? Gdy tylko usłyszałam Twoje pozdrowienie, podskoczyło z radości dziecko w moim łonie. Szczęśliwa jest Ta, która uwierzyła, że wypełnią się słowa powiedziane Jej przez Pana”.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24