Szczytny i ważny cel, którego realizacja z niewiadomych przyczyn stała się tylko kosmetycznym przypudrowaniem tej metodyki. Zacznijmy od tego, że już poprzedni Rząd głośno mówił o tym, że kryzys gospodarczy na Litwie skończył się i wszystkie liczby wskazują na dalszy wzrost gospodarczy. Tylko dlaczego wzrost ten nie jest odczuwalny w samorządach i regionach? Wszystkim inicjatywom towarzyszy do bólu znane powiedzenie: „Nie ma pieniędzy".
To stało się swoistym „trendem" w samorządach. Bez wygłoszenia tego zdania urzędnik samorządowy czuje się tak, jakby nie zrobił nic. Paradoksalnie – podczas gdy wskaźniki wzrostu gospodarczego kraju rosną, w budżetach samorządów panuje stagnacja. A wszystko to z powodu stosowanej obecnie wadliwej metodyki oraz rzeczywistych, a nie zaplanowanych wpływów z podatku dochodowego od osób fizycznych do budżetów samorządów. Jak zatem działa ta metodyka?
Przytoczę kilka przykładów:
- Wiele samorządów zatwierdziło budżety na rok 2014 nie przewidując nawet na okres dwóch miesięcy wystarczająco środków na wynagrodzenia. Urzędnicy samorządowi i pracownicy instytucji mogą udać się na bezpłatny urlop albo chorować po kolei – a nuż wezmą i zaoszczędzą na wynagrodzenia.
- W okresie styczeń-luty budżety samorządów na realizację wszystkich funkcji samodzielnych otrzymały 4-6 proc., a nie 8,4 proc., a przecież zapotrzebowanie na uiszczanie opłat za ogrzewanie, wodę, rekompensaty w pierwszym kwartale jest największe. Znowu długi i zadłużenia kredytowe.
Jeśli samorząd jest w stanie zebrać więcej wpływów i przewyższyć prognozowany wzrost samodzielnych wpływów więcej niż o 21 proc., to zyski najzwyczajniej są zabierane do budżetu państwa. Z kolei samego budżetu państwa, jak też Państwowego Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, to ograniczenie nie dotyczy.
Rzec by można, że przecież metodyka przewiduje mechanizm wyrównania nieotrzymanych wpływów. Mam na myśli rekompensatę ogólnej dotacji, z tym że mechanizm ten działa na zasadzie efektu jo-jo. Jeśli potrafisz uzyskać większy dochód, to tę kwotę utną z rekompensaty dotacji ogólnej. Niech zatem żyje zrównoważony budżet samorządu! Jakbyś się nie starał, „zaplanowany bilans" w dalszym ciągu obowiązuje. Z tego powodu samorządy nie mają żadnej motywacji, by starać się o większe dochody, gdyż nie pomoże to wydostać się z bagna długów. Długi wobec podmiotów gospodarczych za wykonane prace lub wyświadczone usługi nie maleją, a tylko rosną (w ciągu 10 lat wzrosły pięciokrotnie).
Rozpoczyna się nowy unijny okres programowania, wszystkie samorządy mają potrzebne dla mieszkańców plany poprawy jakości życia, pozyskania inwestycji i tworzenia nowych miejsc pracy. Z kolei dobiegający końca okres programowania samorządy kończą z zadłużeniem opiewającym na ponad 2 mld. Skąd wziąć zatem pieniądze na realizację nowych projektów?
Wiele nadziei wiązano z metodyką ustalania dochodów do budżetów samorządów, ale, jak to zawsze bywa, szczytny cel ograniczył się jedynie do zmiany jednego artykułu metodyki. W 2015 roku swoje terytoria uporządkuje jedynie 14 samorządów. Doczekają się one sprawiedliwszego podziału, zostanie przywrócony, stosowany do 2014 roku, tryb naliczania przypadającego samorządom procentu od podatku dochodowego od osób fizycznych, kiedy to prognozowany wzrost lub zmniejszenie podatku dochodowego ze względu na ogólne wskaźniki gospodarcze, był dzielony pomiędzy budżetem państwa a budżetami samorządowymi. Właśnie tak być powinno. Jeśli nie zostaną uwzględnione propozycje Stowarzyszenia Samorządów Litewskich, metodyka ta nie sprawi, że samorządy osiągną poziom przedkryzysowy. Nie dajemy samorządom wędki, a potem się dziwimy, dlaczego połów jest tak znikomy.
Przyjęty projekt ustawy stanie się dowodem na realizację priorytetu Narodowego Programu na rzecz Postępu „Rozwój regionalny". Moim zdaniem, wygląda to na przyjazną karykaturę Rządu sprezentowaną samorządom.
Rita Tamašunienė
Starosta frakcji AWPL w Sejmie
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.