Tapinas atakuje w KGBistowskim stylu
Andrius Tapinas, syn prominentnego działacza sowieckiej nomenklatury, zaatakował w KGBistowskim stylu Waldemara Tomaszewskiego za udzielenie wywiadu o niszczeniu polskiego szkolnictwa „niewłaściwemu” polskiemu dziennikarzowi Bartoszowi Bekierowi, który ma skrajny życiorys, bo zakładał w młodości organizację „Falanga”, twierdził, że Wilno jest polskie, robił wywiady z ludźmi Asada w Syrii i Duginem w Rosji. Ogłoszono, że dziennikarz jest niebezpieczny dla bezpieczeństwa Litwy. Tyle, że do czasu medialnego ataku Tapinasa, nikt o Bekierze nie słyszał. A skoro jest taki niebezpieczny, to dlaczego wpuszczono go na terytorium Litwy? Dlaczego nikt nie ostrzegł przed nim polityków. Ale w antypolskim umyśle Tapinasa powstał szalony pomysł na atak na lidera Polaków na Litwie o rzekomym „spotkaniu towarzysza Dugina z Tomaszewskim”. Logika godna Goebbelsa. I cóż z tego, że nie było to żadne spotkanie, a wywiad udzielony jednemu z kilku dziennikarzy, którzy przybyli na koncert jubileuszowy „Wilenki”. W świat poszedł fałszywy przekaz o rzekomo niebezpiecznych kontaktach polityka, który został podchwycony przez litewskie media oraz zwolenników polityki asymilacyjnej z radia ZW z redaktor Widtmann na czele. Oszczerstwa Tapinasa powieliła także wielokrotnie Renata Cytacka na swoim facebooku, która wydaje się, że ostatnio mocno pogubiła się w życiu, nawet ogłosiła publicznie wystawienie przeciwko merowi Zdzisławowi Palewiczowi listy kandydatów w zbliżających się wyborach samorządowych w rejonie solecznickim.
Doniesienia Tapinasa i Cytackiej należą do tischnerowskiej „gówno prawdy”
Tak oto kłamliwa manipulacja zaczęła udawać „prawdę”, przypominając tym samym sowiecki organ prasowy. A jak wyglądały fakty? Prawda jest taka, że w przerwie koncertu „Wilenki” do europosła Tomaszewskiego podeszło kilku dziennikarzy z prośbą o udzielenie wywiadu na temat niszczenia polskich szkół na Wileńszczyźnie: Bogdan Kulas z Norwegii, Hubert Gorczyca współpracujący z mediami polonijnymi w USA, Romuald Starosielec z Polski, reprezentujący Internetową Telewizję Polonijną oraz nagłośniony przez Tapinasa Bartosz Bekier, również z Polski, z portalu Przegląd Trójmorza, który po wywiadzie umieścił na swoim facebooku zdjęcie z podpisem: „Z liderem Akcji Wyborczej Polaków na Litwie i przewodniczącym Związku Polaków, europosłem Waldemarem Tomaszewskim. Trwa walka o polskie szkolnictwo, władze Republiki Litewskiej łamią własne zobowiązania traktatowe, zamykają polskie szkoły, zastraszają nauczycieli. Waldemar Tomaszewski zapowiada nieugiętą i pryncypialną walkę o prawa Polaków na Litwie.” Po wywiadzie w/w dziennikarze zrobili sobie z europosłem zdjęcia. Oto i cała rzekomo „skandaliczna” historia, ale o tym nie przeczytamy ani u Tapinasa, ani na ZW, ani u Cytackiej. Odtrąbiono „aferę”, bo do uderzenia w Polaków kij zawsze się znajdzie. A co z faktami? Dla dyżurnych opluwaczy Tomaszewskiego, jeśli fakty nie pokrywają się z rzeczywistością, to tym gorzej dla faktów. A co z prawdą? Ksiądz Józef Tischner, filozof, mawiał po góralsku, że „Są trzy prawdy: świento prawda, tys prawda i gówno prawda”. Wydaje się, że wyssane z brudnego palca oszczercze doniesienia Tapinasa, a rozpowszechnione przez jego pomocników, należą raczej do tej trzeciej kategorii tischnerowskiej prawdy.
Psy szczekają, karawana idzie dalej
Natomiast całą sprawę idealnie podsumował sam Waldemar Tomaszewski w wypowiedzi dla portalu tv3.lt: „Jestem wolnym człowiekiem. Będę spotykał się z ludźmi, jeśli wjechali oni do naszego kraju legalnie. Podnosiłem i będę podnosił problemy dyskryminacji mniejszości polskiej na Litwie na wszystkich szczeblach. I nie będę prosił dziennikarzy o legitymacje. Ja jestem wolnym człowiekiem i nie muszę się tłumaczyć z kim rozmawiałem. Tym bardziej na koncercie.” Nic dodać, nic ująć. Walka o obronę polskich szkół na Wileńszczyźnie wkracza w decydującą fazę. Do tego rozpoczyna się kampania przed wyborami samorządowymi. Widać, że wrogowie polskości oraz różnej maści „pożyteczni idioci”, czy zwykli zazdrośnicy, nie cofną się przed niczym w swym agenturalnym szale , będą opluwać, kąsać i gryźć. Ale do tego Polacy na Litwie zdążyli się już przyzwyczaić, bo jak powiada staropolskie przysłowie: psy szczekają, karawana idzie dalej.
Antoni Matulewicz
www.prawy.pl
Komentarze
Stałem się pesymistą.
Mam nadzieję, że dialog polityczny na Litwie stanie się cywilizowany, że nie będzie przyzwolenia na takie ataki jak te w wykonaniu Tapinasa i później powielane przez inne osoby.
Ponoć Tapinas jest opłacany z sorosowskich pieniędzy. Miliarder Soros w różnych krajach finansuje podobnych wichrzycieli i prowokatorów. Widać na Litwie wybrał Tapinasa, żeby atakował polskość, tradycyjną rodzinę, wiarę chrześcijańską.
Zadaniem dziennikarzy jest pytać, a zadaniem polityków udzielać odpowiedzi.
To dlaczego Tapinas rozkręca "aferę"?
Zapewne dlatego, że w wywiadzie byłą mowa o tym, ze litewskie władze uderzają i usiłują likwidować polskie szkoły. I to w obecnej sytuacji geopolitycznej, gdy takie działania można odbierać jako podważanie sojuszu litewsko-polskiego, jako działanie na polityczne zamówienie Kremla. Czyżby to liberalne władze rejonu trockiego, użyteczny błazen Tapinas, kierownictwo ministerstwa oświaty (landsbergiści i liberałowie) byli na pasku kremlowski???
To musi szokować litewskich nacjonalistów i ich polskojęzycznych sojuszników.
Ale bez względu na ujadania szczekaczy, trzeba robić swoje, karawana jedzie dalej!
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.