W czwartek węgierski premier Viktor Orban uczestniczył w wielkiej konferencji środowisk konserwatywnych CPAC (Conservative Political Action Conference) w Dallas w Teksasie, USA. Nawiązując do flagi stanu Teksas, „samotnej gwiazdy” oznaczającej niepodległość, wolność i suwerenność powiedział, że Węgry są dziś taką „samotną gwiazdą” Europy.
– Walczyliśmy za chrześcijaństwo w Średniowieczu i czasach nowożytnych, walczyliśmy o chrześcijańską demokrację w XX wieku i walczymy dalej, do dziś – powiedział Orban, sam siebie określając jako „bojownika o wolność w starym stylu”. Zaznaczył też, że jest jedynym, antyimigracyjnym przywódcą w Europie i szefem państwa, „które cały czas jest oblegane przez progresywnych liberałów”.
Dodał też, że liberalne media zapewne będą przedstawiać go jako „autorytarnego rasistę i antysemitę oraz konia trojańskiego Putina”. Zaznaczył, że Węgry prowadzą politykę zera tolerancji dla rasizmu i antysemityzmu, a inne twierdzenia to zwykłe fejk newsy powielane przez „idiotów”. Przyznał zarazem, że zaproszenie go na konserwatywną konferencję musiało być zaskoczeniem dla elit rządzącej obecnie Partii Demokratycznej.
– Wyrażę się jasno: szanujemy rząd USA. Jesteśmy tu gośćmi i musimy się odpowiednio zachowywać, również względem obecnej administracji. Ale jest druga strona tej monety, której nie mogę ignorować. Wasza administracja wywiera na Europę, a szczególnie na Brukselę, presję ideologiczną. Dla nas to nie jest dobre. To jest złe – powiedział Orban. Przypomniał, że niegdyś administracja prezydenta Baracka Obamy próbowała zmusić Węgry do zmiany konstytucji i usunięcia z niej wartości chrześcijańskich i narodowych.
– Rozumiecie to? Czołowa potęga wolnego świata chciała nas zmusić do zmiany naszej konstytucji zgodnie z globalistyczną, liberalną koncepcją. (…) Oparliśmy się temu. Od tamtej pory, nie jesteśmy ulubieńcami amerykańskich demokratów – zaznaczył.
– Jestem tu, by powiedzieć wam, że powinniśmy dzielić się naszymi doświadczeniami. Jestem tu, by wam powiedzieć, że nasze wartości: naród, chrześcijańskie korzenie i rodzina, mogą zwyciężyć na politycznym polu bitwy. Nawet w dzisiejszych czasach, gdy polityka jest zdominowana przez liberałów – mówił węgierski premier. Jego zdaniem, trzeba zaufać judeo-chrześcijańskim korzeniom zachodniej cywilizacji.
– Jeśli wierzycie w Boga, to wierzycie również, że my, ludzie, zostaliśmy stworzeni na jego obraz. Stąd, musimy być wystarczająco odważni, by zmierzyć się nawet z najbardziej wrażliwymi kwestiami: migracją, [ideologią – red.] gender i starciem cywilizacji – zaznaczył. – Dzisiejsi progresiści znów próbują oddzielić zachodnią cywilizację od jej chrześcijańskich korzeni… Bądźmy uczciwi: najbardziej złe rzeczy we współczesnej historii robili ludzie, którzy nienawidzili chrześcijaństwa – dodał, wspominając w tym kontekście George’a Sorosa. Jego zdaniem, dzisiejsi progresiści chcą odejść od zachodnich wartości, by stworzyć nowy, post-zachodni świat. „Któż ich powstrzyma, jeśli nie my?”
Orban podkreślił, że w swojej działalności politycznej nauczył się tego, że nie można być skutecznym, walcząc liberalnymi środkami z przeciwnikami, wykorzystującymi liberalne instytucje i język do maskowania swoich marksistowskich i hegemonicznych planów.
– To jest wojna kulturowa, nie tylko polityczna. Musimy odnowić nasze kościoły, nasze rodziny, nasze uniwersytety i nasze instytucje społeczne. Węgry są starym, dumnym narodem, choć wielkości Dawida, stojącego samotnie w obliczu Goliata Globalistycznego Wokizmu (ang. Woke Globalist Goliath) – mówił premier Węgier. Zaznaczył, że Węgry jako pierwsze w Europie powiedziały „nie” nielegalnej migracji i „zatrzymały inwazję nielegalnych migrantów”. Dodał, że Węgrzy w referendum opowiedzieli się przeciwko nielegalnej migracji. Podkreślił również, że na całym świecie progresiści atakują rodzinę.
– W Europie mówią, że nie ma czegoś takiego jak rodzina, bo miłość to miłość [nawiązanie do pro-genderowego sloganu „love is love” – red.], a rodzina to rodzina. Jeśli nie można zdefiniować rodziny, to nic nie jest rodziną. A oni twierdzą, że zachodnie rodziny są miejscem, w którym zaczyna się tzw. patriarchalna opresja. Ale w kwestii polityki rodzinnej, my na Węgrzech znów zagraliśmy według naszych zasad. Wiemy, że rodzina jest miejscem przekazywania przez rodziców wartości kolejnemu pokoleniu. Jeśli zniknie tradycyjna rodzina, to nic nie ocali Zachodu od upadku – powiedział Orban.
– Na Węgrzech musieliśmy zbudować nie tylko fizyczną barierę na naszych granicach i mur finansowy wokół naszych rodzin, ale też mur prawny wokół naszych dzieci, by ochronić je przed ideologią gender. Powiedzmy sobie jasno. Oni uważają, że rodzice powinni iść progresywną metodą rodzicielstwa, a jeśli odmówią, to państwo powinno ich do tego zmusić. My, Węgrzy, znamy tę starą, komunistyczną sztuczkę i odrzuciliśmy ją! Węgrzy, ponownie w referendum, odrzucili wprowadzanie do szkół programów dotyczących orientacji seksualnej bez zgody rodziców – mówił węgierski przywódca. Podkreślił też, że zgodnie z konstytucją Węgier małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny jest chroniony przez instytucje państwowe.
Orban nawiązał też do wojny rosyjsko-ukraińskiej. Powiedział, że Węgry w pełni solidaryzują się z Ukrainą i zaznaczył, że atak Rosji na Ukrainę zmusił blisko milion uchodźców do ucieczki na Węgry.
– Moim zdaniem, strategia globalistycznych przywódców eskaluje i przedłuża wojnę oraz zmniejsza szanse na pokój. Bez amerykańsko-rosyjskich rozmów nigdy nie będzie pokoju na Ukrainie. Coraz więcej ludzi będzie umierać i cierpieć, a nasze gospodarki znajdą się na granicy upadku – mówił Orban.
– Nie mogę wam powiedzieć, co robić. To wasza suwerenna decyzja. Mogę jednak powiedzieć wam jedno: tylko silni przywódcy mogą zaprowadzić pokój. My, w sąsiedztwie Ukrainy desperacko potrzebujemy silnych przywódców, zdolnych do wynegocjowania porozumienia pokojowego… Pomóżcie nam, proszę! Potrzebujemy silnej Ameryki z silnym przywódcą – powiedział.
– Teraz Zachód jest w stanie wojny sam ze sobą. Widzieliśmy, jaką przyszłość globalistyczna klasa rządząca ma do zaoferowania. Ale my mamy inną przyszłość na myśli. Globaliści mogą iść do diabła, ja przybyłem do Teksasu! – powiedział Orban. Wezwał też środowiska konserwatywne w Ameryce i w Europie do podjęcia walki. – Nie odniesie się zwycięstwa, idąc drogą minimalnego oporu. Musimy odzyskać instytucje w Waszyngtonie i w Brukseli. Musimy znaleźć w sobie nawzajem przyjaciół i sojuszników.
Komentarze
Dlatego dla równowagi tak ważne są aktywne działania organizacji, także partii, faktycznie stojących na straży wartości. Na Litwie to choćby ZPL i AWPL, które gromadzą ludzi dobrej woli opierających się mocnym fundamencie Dekalogu.
Masz rację, gdy trzeba bronić wartości i zasad to tylko Waldemar Tomaszewski jako jedyny z litewskich europosłów to robi w Europarlamencie, bo litewskie media mało o tym piszą. Nikt nie powinien mieć wątpliwości, dlaczego zawsze warto głosować na Tomaszewskiego i AWPL-ZChR, bo nikt inny lepiej nie obroni naszych praw i naszego chrześcijańskiego świata wartości.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.