W symbolicznym referendum, które odbyło się w sobotę, 5 marca, 94,51 proc. z 4593 głosujących mieszkańców Sables-d’Olonne opowiedziało się za pozostawieniem posągu św. Michała na jego miejscu. Mieli oni rozstrzygnąć, czy figura dalej będzie stała przed kościołem pod wezwaniem księcia wojsk anielskich.
Ostateczne wyniki zostaną opublikowane we wtorek, 6 marca, ale ze wstępnych doniesień wiadomo, że Wandejczycy masowo powiedzieli figurze świętego „tak”. – Opinia mieszkańców pozwoli nam podjąć dalsze działania w związku z decyzjami sądu – wyjaśnił cel referendum mer miasta Yannick Moreau. Głosowanie odbywało się on-line od 25 lutego do 5 marca oraz w pięciu lokalach wyborczych w sobotę.
Przypomnijmy, że 16 grudnia 2021 r. wyrok sądu administracyjnego w Nantes orzekł na korzyść stowarzyszenia „La Libre Pensée”, które zażądało usunięcia posągu św. Michała Archanioła z przestrzeni publicznej. Moreau złożył apelację od tej decyzji.
Pomnik trafił w 2018 roku na plac św. Michała przed kościołem pod jego wezwaniem z likwidowanej szkoły katolickiej. Rzeźba pochodzi z 1935 roku. Żądający jej usunięcia „wolnomyśliciele” powoływali się na ustawę, która zakazuje instalacji treści religijnych w przestrzeni publicznej. Miasto podkreślało, że św. Michał to także element lokalnej historii, patron spadochroniarzy, placu, a posąg posiada dużą wartość artystyczną.
Jean Regourd ze stowarzyszenia „Wolnej Myśli” kwestionuje obecność św. Michała i celowość referendum. Jego zdaniem, „obywatele nie muszą mieć określonego punktu widzenia, w tym przypadku religijnego, który narzucają im władze”. – Merowie często mylą gminy z parafiami – uważa aktywista.
Mieszkańcy, którzy brali udział w referendum, nie widzą problemu. Ich zdaniem, obecność figury św. Michała to „dobre sąsiedztwo”. Inni dodają, że to przecież „część naszego dziedzictwa” i nie jest ważne, czy pomnik pochodzi sprzed 1905 roku czy został ustawiony później. Wielu skarży się na antyklerykalizm, który stał się „zbrojnym skrzydłem” anihilacji kultury. W obronie pomnika występowali też politycy. Kandydujący na prezydenta Eric Zemmour na początku stycznia wezwał Sables-d’Olonne do „obrony” swojego posągu, a działania „wolnomyślicieli” nazwał „imbecylowatą mściwością przestarzałego laicyzmu”.
To nie jest jedyna taka sprawa, która toczy się obecnie we Francji. Sąd administracyjny na wniosek tego samego stowarzyszenia nakazał także demontaż posągu Matki Bożej w La Flotte-en-Ré. Ów pomnik został wzniesiony zaraz po II wojnie światowej, w podziękowaniu za otrzymane łaski, a w szczególności za powrót do kraju jeńców wojennych.
Wyrok sądu w Poitiers wzbudził opór mieszkańców. Gmina otrzymała nakaz usunięcia figury NMP w ciągu sześciu miesięcy w oparciu o ustawę o rozdziale Kościoła i państwa z 1905 roku. – Ten posąg to historia wsi – protestuje mer Jean-Paul Héraudeau. – Ludzie są zgodni i nie rozumieją, dlaczego ten posąg miałby zostać przeniesiony – dodaje. Pod petycją o zachowanie go na dotychczasowym miejscu podpisało się ponad 20 000 osób.
W tym przypadku mer również może liczyć na wsparcie polityków. Eurodeputowany i jeden z liderów Partii Republikanie, François-Xavier Bellamy, osobiście udał się na miejsce, gdzie stoi pomnik i deklarował: – W imię wolności przekazu musimy bronić tych zabytków, które są dziś zagrożone. Sąd na ten argument okazał się głuchy.
– To nie jest pierwszy raz, kiedy stowarzyszenie „Wolnej Myśli” próbuje antagonizować mieszkańców – mówił w wywiadzie dla „Famille Chreteinne” ks. Michel Cottereau. Przypomniał, że kilka lat wcześniej ci sami „laikardzi” skarżyli plakat miasta zapraszający na „Fête des Vendanges du Bois-Plage”. Powodem było to, że przed obchodami święta zbiorów anonsowano… Mszę św.
Bogdan Dobosz
www.pch24.pl
Komentarze
dobrze jednak że są miejsca i ludzie, którzy do reszty nie zwariowali i mają odwagę bronić swoich wartości
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.