W tej obszernej informacji pominięto fakt istnienia zakonspirowanych sił zbrojnych Polskiego Państwa Podziemnego i walki oddziałów AK na całym terytorium II RP. Ograniczono się do połowy Polski (w granicach powojennych PRL), przemilczano Okręgi Wilno, Nowogródek, Polesie, Wołyń, Lwów, Tarnopol, Stanisławów. A przecież realizując plan „Burza” oddziały wileńskie i nowogródzkie toczyły bój o Wilno (operacja „Ostra Brama”), lwowskie – wyzwalały Lwów, zaś na Wołyniu operowała 27. Wołyńska Dywizja Piechoty. Polski żołnierz bronił tamtych ziem i jej mieszkańców, przelewał krew za ojczyznę i naród tak samo, jak akowcy na Lubelszczyźnie czy na Podlasiu. Nie wolno oddawać hołdu wybiórczo, cenzurować Armii Krajowej na potrzeby bieżącej polityki, narzuconej obcej narracji historycznej i ideologii postsowieckiej, która sprowadza obecność Polski i Polaków na terenach współczesnej Litwy, Białorusi, Ukrainy do roli „polskich panów”, okupantów, kolonizatorów. Usuwając ze świadomości społeczeństwa wiedzę o dokonaniach polskiej partyzantki na ziemiach utraconych na rzecz Związku Sowieckiego, fałszuje się historię.
Boleśnie doświadczają tego rodziny akowskie. Zwłaszcza, że oficerowie AK, tacy jak mjr Zygmunt Szendzielarz „Łupaszko” czy kpt. Romuald Rajs „Bury”, którzy zostali zrehabilitowani prawomocnymi wyrokami wydanymi przez niezawisłe sądy w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej, nadal są bezkarnie obrażani nawet z mównicy sejmowej, w ślad za komunistyczną propagandą stygmatyzowani jako „bandyci”, „faszyści”, „zbrodniarze”. Bez konsekwencji pozostają wystąpienia posła Adriana Zandberga i innych lewicowych polityków rozpowszechniających kłamstwa, świadomie manipulujących opinią publiczną, wpisujących się w antypolską, antyakowską propagandę reżimu białoruskiego. Państwo nie bierze w obronę bohaterów, którzy zginęli za Polskę, również za tą, pozostawioną za kordonem. Brakuje zdecydowanych i skutecznych działań w sprawie szargania ich dobrego imienia i honoru.
Moje korzenie są w Ziemi Nowogródzkiej (obecnie Białoruś), ojciec oraz liczni kuzyni bili się z okupantami sowieckim i niemieckim w szeregach Armii Krajowej Okręgu Nowogródek, dziadka jako Polaka aresztowało i uwięziło NKWD, rodzina za czasów sowieckich broniła księży, wiary katolickiej, pielęgnowała polskość. Z tych powodów mam nie tylko prawo, ale przede wszystkim obowiązek upomnieć się o prawdę i pamięć o walce żołnierzy Polskiego Państwa Podziemnego, których dzisiaj poświęca się na ołtarzu różnych doktryn i interesów politycznych.
Ewa Szakalicka,
córka żołnierza Armii Krajowej Okręg Nowogródek
członek ŚZŻAK
Komentarze
Tacy pseudo politycy jak ten jakiś tam Zandberg żyją sobie dzisiaj wygodnie w wolnej Polsce - dzięki przelanej krwi Żołnierzy Niezłomnych
Została zabrana materialnie, geograficznie raz.
A potem była ciągle, systematycznie niszczona, niweczona, zabierana, rugowana z serc, z dusz, ze świadomości i pamięci normalnych ludzi, którzy od pokoleń mieszkali na tej ziemi, ją kochali, pracowali, modlili się i kultywowali to, co było po prostu dobre i wartościowe, a co przychodziło bardzo często przez polską kulturę, prasę, edukację i wspólnotę. Byłam/jestem świadkiem tego procesu poczynając od r.1948 do dziś. I to boli. Bardzo.
Niestety nie tylko lewactwo. Bo trudno przyjąć tezę, że za tekst na oficjalnej stronie sejmu odpowiadają jedynie jacyś urządzeni tam na posadach lewacy. Obawiam się że ta zaraza myślowa dopadła też niektórych urzędników i polityków nie tylko ze skrajnej lewicy ale z różnych opcji, mam na myśli zwolenników tzw. doktryny giedroycia - czyli poświęcenia Kresów na ołtarzu relacji z państwami Litwą, Ukrainą i Białorusią (choć akurat z tym ostatnim państwem obecnie relacje są całkowicie zdewastowane). To ta szkodliwa doktryna zatruwa zdrowe myślenie o polskiej przeszłości, o pierwszej i drugiej Rzeczypospolitej, których ważną częścią były Kresy, teraz haniebnie wycinane w sejmowej publikacji. A przecież to na Kresach oddziały AK były niezwykle mocne i prowadziły mężne boje za Polskę.
Brawo dla Pani Szakalickiej za nagłośnienie tej skandalicznej sprawy.
nie zgodzę się. To poprzednicy tych komuchów wydawali wyroki śmierci. To tacy ludzie jak Zandberg, Miller, Kwaśniewski są spadkobiercami komunistycznego reżimu. Więc muszą bronić wyroków komunistycznych sądów i prokuratorów.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.