Sejm Litwy przyjął we wtorek projekt ustawy określający zapis nielitewskich nazwisk w litewskich dokumentach tożsamości. Dotyczy to także pisowni nazwisk polskich – kwestii, która w litewskim parlamencie była omawiana przez prawie 30 lat i wzbudza wiele kontrowersji w stosunkach Polski i Litwy.
– Pierwszy krok został zrobiony. Jest to pozytywne. Trzeba jednak powiedzieć, że większość Polaków nie napisze poprawnie swojego imienia i nazwiska, ponieważ wciąż brakuje dziewięciu liter ze znakami diakrytycznymi: dż, dź, ć, ł, ń, ó, ś, ź, ż. To niezrozumiałe, dlaczego czekaliśmy na to 30 lat po podpisaniu traktatu. Decyzja została częściowo wykonana. Czekamy na następne kroki – wyjaśnił Waldemar Tomaszewski.
Europoseł poinformował, że będą zgłaszane poprawki do ustawy.
– Nikt nie zapisuje już przekształconych nazwisk. Przyjmujemy imię i nazwisko od naszych rodziców i nikt nie ma prawa tego zmieniać. (…) Sprawa nie powinna być odwlekana, bo obowiązuje to we wszystkich krajach Unii Europejskiej. Jesteśmy niechlubnym wyjątkiem, może poza jeszcze jednym krajem. W Polsce nie ma z tym problemu – zaznaczył.
Gość TV Trwam zwrócił uwagę, że „Polacy na Litwie są rdzenną mniejszością narodową, a na Wileńszczyźnie wciąż stanowią większość w 40 gminach, w tym w dwóch wielkich powiatach”.
– To jest nasza ojczyzna. Powinny tu obowiązywać standardy, jakie występują w innych krajach. To dla nas bardzo ważny temat. Ludność od dawna apeluje o używanie oryginalnych nazw osiedli, wsi czy miasteczek. Część ludzi stara się korzystać z języka ojczystego bez tego prawa. Niestety, były przypadki, że ludzie otrzymywali kary pieniężne za używanie języka polskiego w miejscu publicznym – powiedział lider Akcji Wyborczej Polaków na Litwie-Związku Chrześcijańskich Rodzin.
W trakcie rozmowy podjęto także temat sytuacji na granicy z Białorusią. Litewskie władze zdecydowały o zakończeniu stanu wyjątkowego.
– Jest lepiej. Pojedyncze osoby jeszcze próbują nielegalnie przekroczyć granicę. Nie ma już napięcia. To dobrze, ponieważ mamy wiele spraw do rozwiązania, a konflikt obciążał nasze struktury rządowe i samorządowe. Niewiele osób zdaje sobie z tego sprawę, ale granica litewsko-białoruska do dziś etnicznie jest granicą polsko-polską. Po obu stronach w większości mieszkają Polacy – zauważył Waldemar Tomaszewski.
www.radiomaryja.pl
Komentarze
Oczywiście Litwa w tolerancyjnym średniowieczu - jedynie promocja gejów, lesbijek idzie w najlepsze. A to i tak tylko dlatego, że taka moda!
“Polsko-polskie” pogranicze pomiędzy Białorusią a Litwą. Refleksje.
Polskie pogranicza w procesie przemian, T.I, red. Zbigniew Kurcz, Wydawnictwo WWSZiP, Wałbrzych 2008, ss. 255-281.
Tak jak powiedział Tomaszewski: czekamy na dalsze kroki.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.