Akcja Wyborcza Polaków na Litwie-Związek Chrześcijańskich Rodzin zwróciła się 31 października o godz. 20.19 do Prezydenta Republiki Litewskiej i Sejmu Republiki Litewskiej w sprawie naruszeń, które mogły mieć znaczący wpływ na wyniki wyborów do Sejmu.
Dokumenty wysłano za pośrednictwem poczty elektronicznej. Tego samego dnia 31 października o godz. 21.36 dokumenty zostały wysłane przesyłką rejestrowaną.
Jeśli Prezydent otrzymał i przeczytał wysłane pismo, to Przewodniczący Sejmu RL nie dał rady sprawdzić skrzynki pocztowej. Chyba miał dzień wolny.
Art. 86 ust. 6 Ordynacji wyborczej do Sejmu wyraźnie mówi, że „Partie, które wystawiły kandydatów na posłów na Sejm, a także sami kandydaci na posłów mogą zaskarżyć do Sejmu bądź Prezydenta Republiki decyzje Głównej Komisji Wyborczej, bądź jej odmowę rozpatrywania skarg w sprawie naruszeń Ordynacji wyborczej do Sejmu w nieprzekraczalnym terminie 24 godzin po oficjalnym ogłoszeniu końcowych wyników wyborów. W takim przypadku Sejm bądź Prezydent Republiki nieprzekraczalnym terminie 48 godzin powinni zwrócić się do Sądu Konstytucyjnego z zapytaniem w sprawie naruszeń Ordynacji wyborczej do Sejmu”. AWPL-ZChR nie spóźniła się i wykonała tę czynność szybko i w porę. Pismo wysłane 31 października o godz. 20.19, nieco ponad 4 godziny po tym, jak Główna Komisja Wyborcza oficjalnie ogłosiła wyniki wyborów.
Jednak Przewodniczący Sejmu nie wypełnił swoich obowiązków i podaje publicznie wprowadzające w błąd i fałszywe informacje.
Kolejne naruszenie – Przewodniczący Sejmu zamiast poinformować posłów o otrzymanej skardze lub skargach (prawdopodobne, że mogło ich być i więcej), zamiast zwołania posiedzenia Sejmu, uznał, że Sejm to ja i ogłosił, że nie będzie zwracał się do Sądu Konstytucyjnego. Partia zadała uzasadnione pytanie, na które chce otrzymać odpowiedź. Szuka się jednak pretekstów i sposobów zignorowania tego zapisanego w ustawie wymogu. Czego boi się jeden z przywódców Litwy?
I dopiero we wtorek wszyscy posłowie dowiedzieli się z mediów, że Przewodniczący Sejmu sam decydował o tym, jak powinien się zachować cały Sejm. I oto po takim złośliwym zwlekaniu dziś słyszymy kłamstwo, że ponoć partia się spóźniła.
Przewodniczący Sejmu! Partia się nie spóźniła, to Pan naruszył prawo i zlekceważył wartości demokracji! A może bardziej pasowałoby tu słowo sabotaż?
Na zakończenie przedstawię opinię Vytautasa Sinkevičiusa, profesora prawa konstytucyjnego, opublikowaną na portalu lrt.lt. Jego zdaniem, Przewodniczący Sejmu Viktoras Pranckietis nie ma prawa sam podejmować decyzji o niewystąpieniu do Sądu Konstytucyjnego w sprawie skargi AWPL-ZChR, w której partia podważa wyniki wyborów.
Były sędzia Sądu Konstytucyjnego uważa, że skarga partii powinna zostać przekazana całemu Sejmowi do rozpatrzenia. „Uważam, że przewodniczący Sejmu nie wypełnia obowiązków przewidzianych dla niego ustawą. Sejm musi rozważyć tę kwestię i zdecydować, złożyć czy nie złożyć wniosku do Sądu Konstytucyjnego. Sam przewodniczący Sejmu nie może powiedzieć, że Sejm nie będzie rozpatrywał tej kwestii” – powiedział Sinkevičius we wtorek dla BNS (https://www.lrt.lt/naujienos/lietuvoje/2/1267830/pranckietis-atsisako-kreiptis-i-konstitucini-teisma-del-llra-kss-skundo).
Zatem, Przewodniczący Sejmu Viktorasie Pranckietisie, czy zajmowane przez Pana stanowisko pozwala łamać prawo i oszukiwać społeczeństwo? Czy nie należy brać pod uwagę Pana kłamstw i zaniedbań w służbie państwa? Choć może to dla Pana normalne, pamiętajmy, jak ważne dla Litwy wydarzenia zostały odwołane wiosną. Zarząd Sejmu „podejmował decyzje” na posiedzeniach, które nawet się nie odbyły. Czy podejmowanie decyzji zależy od jednej osoby, czy tak ma być w państwie parlamentarnym?
Czesław Olszewski
Członek sejmowej frakcji AWPL-ZChR
Komentarze
A Okinczyc i radio ZW kompromitują się teraz tak samo jak wtenczas, gdy po haniebnej wypowiedzi Valinskasa o strzelaniu do Polaków, natychmiast brali go w obronę i tłumaczyli że to był tylko taki tam sobie niewinny żarcik.
Z punktu widzenia uprawnień przysługujących wysokim urzędnikom państwa, przewodniczący sejmu jest tylko pośrednikiem, zaś do rozstrzygania spornych spraw jest sąd. Dlatego Prancketis złamał prawo, co niezbicie wykazał konstytucjonalista prof. Sinkevičius.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.