Płonne nadzieje. Białoruś z bliska

2020-08-18, 18:39
Oceń ten artykuł
(16 głosów)
Renata Cytacka Renata Cytacka l24.lt

Od tygodnia obserwujemy zmierzch ery Łukaszenki na Białorusi. Teraz już chyba gra idzie tylko o to, czy białoruski „dyktator” spędzi resztę swoich dni na wolności, czy raczej w odosobnieniu. Po tym, jak stróże porządku przemienili się w bandy zbirów biegające po mieście i okładające niewinnych ludzi, coraz bliżej naszemu „dyktatorowi” jednak do odosobnienia.

A jeszcze kilka dni temu wszystko mogło potoczyć się normalnie. Miał szansę na dalsze sprawowanie władzy, bo nie od dziś wiadomo, że można cieszyć się władzą zdobytą w demokratycznych wyborach, pomimo porażki w praktycznie wszystkich większych miastach. Jak pokazuje nie tak odległy przykład, przy odpowiedniej propagandzie w swoich mediach można wygrać, co prawda z minimalną przewagą i przegraną w dużych miastach, ale jednak można się cieszyć demokratyczną wygraną. Może już się nie dowiemy, kto tak naprawdę zdobył większość głosów, czy byłaby potrzebna druga tura. Może nie dowiemy się też, czy to sam „tyran” kazał „podrasować” swój wynik, czy to ta cała banda miernych lizusów, którymi otacza się każdy „dyktator” postanowiła się wykazać i, najzwyczajniej w świecie przedobrzyli, a może zrobili to celowo? Bo jak wiadomo, każda dyktatura opiera się na ogromnej ilości schlebiających miernot, donosicieli i potrzebnej do trzymania w ryzach ich i całej reszty bandy trochę mądrzejszych zwyrodnialców i sadystów.

Fakt, że nadchodzi koniec „baćki” to przesądzone. Niestety, do wolności i demokracji na Białorusi droga jeszcze bardzo daleka. Nie czas na hurraoptymizm i robienie niepotrzebnych nadziei Białorusinom. Trzeba im raczej uświadomić, że zdetronizowanie „dyktatora” to dopiero początek ciężkiej i długotrwałej walki, że wielu odczuje pogorszenie swojej sytuacji. Będzie niemało tych, którzy będą wspominać z utęsknieniem czasy „dyktatury”. Biorąc pod uwagę przykłady z sąsiedniego podwórka, bezsporny jest fakt, że wśród „demokratycznej opozycji” aż roi się od tajnych współpracowników KGB. Co do tego raczej chyba nikt nie może mieć wątpliwości – nie oddadzą oni tak lekko wszystkiego, czego się „dorobili”.

Najbardziej mi szkoda w tej całej sytuacji tych młodych ludzi, bitych, męczonych, którzy wierzą w to, że teraz, jak już obalą Łukaszenkę, nadejdzie wolność i demokracja. Niestety, jak pokazują przykłady, one na razie nie nadejdą. W Polsce dopiero po ponad trzydziestu latach ktoś o nich, cierpiących za wolność, zaczął myśleć, ale wielu z nich zakończyło swój żywot w biedzie i zapomnieniu, wielu z tych, co nadstawiali swoją głowę za wolność i demokrację, nie doczekało ich. Teraz władzę na Białorusi przejmą tajni współpracownicy bezpieki i będą rozgrywać całą politykę dla swojej korzyści. Mają oni ogromną wiedzę o całej sytuacji, bardzo duże doświadczenie i możliwość szantażu i wodzenia naiwnych „ideowców” za nos. Tak jak do tej pory na Litwie. To przecież nikt inny, jak byli tajni współpracownicy służb bezpieczeństwa, w momencie „demokratycznego zrywu narodu” przejęli władzę i doprowadzili do utajnienia listy z ich nazwiskami, aby nie utrudniało im to w rządzeniu Litwą. Są bardzo silni do dziś, bo mimo kilku prób ujawnienia listy tajnych współpracowników KGB, ciągle się to nie udaje.

Smutno wygląda przyszłość Białorusinów, biorąc pod uwagę to, że po ponad trzydziestu latach od momentu przejęcia władzy na Litwie przez współpracowników służb bezpieczeństwa, są oni na tyle mocni, że nie da rady w sposób demokratyczny odtajnić ich listy. Wiem co mówię, bo sama będąc nastoletnią Polką miałam nadzieję, że po obaleniu „dyktatury proletariatu” będziemy w końcu mieli wolność i demokrację, że w po wielu latach będziemy mogli używać języka polskiego w urzędach, że będziemy mogli dalej spokojnie uczyć się w polskich szkołach wszystkich przedmiotów w języku polskim. Myślałam, że naprawdę będzie wolność i demokracja, jak we wszystkich demokratycznych państwach europejskich, że mniejszości narodowe będą mogły używać swojego języka jako regionalnego czy drugiego państwowego, tak po prostu, zwyczajnie, jak wszędzie w wolnych państwach.

Niestety wszystkie te nadzieje były płonne. Okazało się, że w wolnej i demokratycznej Litwie odbierają nam prawa, które nasi ojcowie wywalczyli za czasów reżimu sowieckiego. Nie mamy już szkół z polskim językiem nauczania, jak kiedyś, nie możemy używać nazw ulic w języku polskim, nie możemy zapisać imion i nazwisk, nie możemy odzyskać ziemi, którą nam zagrabili sowieci itd. Może jeszcze przed śmiercią dane mi będzie żyć na ojcowiźnie, w wolnym i demokratycznym państwie.

Renata Cytacka

www.DoRzeczy.pl

 

Komentarze   

 
#39 Miron 2020-10-01 14:33
Ciekawie napisane. Sama prawda, nie wiadomo czym to się skończy. Nikt tego nie wie.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#38 Ciekawy 2020-09-30 12:03
Na L24 zawsze można znaleźć coś ciekawego.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#37 Jan K. 2020-09-30 11:03
Są jeszcze ludzie, którzy potrafią ocenić realnie sytuację. A ona nie jest tak jednoznaczna, obalą Łukaszenkę i co dalej? Może być jeszcze gorzej i na gorzej jest więcej szans niż na lepiej.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#36 Robek 2020-09-10 08:53
Bardzo mądry artykuł, dlaczego tak rzadko Pani Cytacka pisze na L24?
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#35 prawda 2020-09-06 13:07
Brawo Pani Cytacka jak zawsze, prawdą po oczach.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#34 gumiś 2020-09-05 19:48
Cytuję JKL:
Doświadczenia ostatnich dekad pokazują że obca interwencja przynosi więcej szkód, śmierci, nędzy niż rządy lokalnych dyktatorkow.
No i nie "pasporisz". 100% trafne.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#33 Lolik 2020-08-27 10:57
Bardzo dobry artykuł. Napisany zrozumiale i trafnie. To, że obalą Łukaszenkę to dopiero początek trudnej drogi. Na początku będzie tylko gorzej.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#32 antek 2020-08-25 12:24
Będzie tak jak pisze autorka, współpracownicy KGB przejmą władzę i będą kwitnąć.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#31 Wojak 2020-08-24 21:03
Cytuję Kowal:
Szef sajudzistów G.Landsbergis mówił w mediach że na Białorusi bez krwi się nie obejdzie. W ten sposób podjudza do przemocy i wzmacnia konflikt.
Zupełnie inaczej mówi lider AWPL W.Tomaszewski, który zachęca do zmian na drodze rozmów i porozumienia, bez rozlewu bratniej krwi i bez ofiar w ludziach.


Bo lietuviscy nacjonaliści i postkomuniści nie znają dialogu.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#30 Lilka 2020-08-24 11:14
Brawo Renata, znów ciekawy artykuł. Dlaczego tak rzadko ?
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • Czwartek, 19 grudnia 2024

    Łk 1, 5-25

    Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

    Za czasów Heroda, króla Judei, żył pewien kapłan z oddziału Abiasza, imieniem Zachariasz. Miał on żonę z rodu Aarona, której było na imię Elżbieta. Oboje byli sprawiedliwi przed Bogiem, bo nienagannie zachowywali wszystkie przykazania i przepisy Pańskie. Nie mieli oni dziecka, ponieważ Elżbieta była niepłodna, a oboje byli już w podeszłym wieku. Pewnego razu Zachariasz sprawował kapłańską służbę przed Bogiem według ustalonej kolejności swojego oddziału. Zgodnie ze zwyczajem kapłańskim został on wyznaczony przez losowanie, by wejść do świątyni Pana i złożyć ofiarę kadzenia. A w czasie składania ofiary mnóstwo ludzi modliło się na zewnątrz. Nagle po prawej stronie ołtarza kadzenia ukazał mu się anioł Pański. Zachariasz przeraził się na jego widok i ogarnął go lęk. Lecz anioł powiedział do niego: „Nie bój się, Zachariaszu, bo twoja modlitwa została wysłuchana. Twoja żona Elżbieta urodzi ci syna, któremu nadasz imię Jan. Będzie to dla ciebie powodem radości i wesela i wielu będzie się cieszyć z jego narodzenia. Stanie się wielki przed Panem; nie będzie pił wina ani sycery i już w łonie matki napełni go Duch Święty. Wielu Izraelitów nawróci do Pana, ich Boga. Sam pójdzie przed Nim w duchu i mocy Eliasza. Zwróci serca ojców ku dzieciom, nieposłusznych ku mądrości sprawiedliwych i przygotuje Panu lud dobrze usposobiony”. Zachariasz zapytał anioła: „Po czym to poznam? Przecież jestem już stary, a moja żona też jest w podeszłym wieku”. Anioł mu odpowiedział: „Ja, stojący przed Bogiem Gabriel, zostałem posłany, by przemówić do ciebie i oznajmić ci tę dobrą nowinę. Ponieważ jednak nie uwierzyłeś moim słowom, które się wypełnią w swoim czasie, staniesz się niemy i nie będziesz mógł mówić aż do dnia, w którym się to stanie”. Lud tymczasem czekał na Zachariasza i dziwił się, że tak długo zatrzymuje się w świątyni. Kiedy wyszedł, nie mógł do nich przemówić. Wtedy domyślili się, że miał widzenie w świątyni. A on dawał im znaki i pozostał niemy. Gdy skończył się czas jego służby, wrócił do domu. Potem jego żona Elżbieta poczęła i pozostawała w ukryciu przez pięć miesięcy. Mówiła: „Tak uczynił mi Pan, gdyż wejrzał na mnie i zdjął ze mnie hańbę w oczach ludzi”.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24