Antypolskie brednie
Za pośrednictwem swojego profilu na Twitterze dr Migalski obwieścił: „Polska kolonizowała Wschód, szlachta miała aż do XIX wieku swoich niewolników w postaci chłopów, a Polacy zamordowali tysiące Żydów w czasie II wojny światowej. Chcecie być dumni z Polaków? Ok, jest ku temu trochę powodów. Ale jest się także za co wstydzić (…)”.
Zatem pragnę uświadomić autorowi, że już w czasach średniowiecza kształtowały się granice i równie często się one zmieniały. Oto Czesi najechali na Polaków i zdobyli władzę w Krakowie. Zakon Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego wybił tysiące Prusów i na całe wieki objął we władanie spore tereny nad Bałtykiem. Przybyły aż pod Legnicę hordy Dżyngis-chana, a Turcy oblegali Wiedeń. Węgrzy i Czesi stracili też na wieki niepodległość, a Stefan Batory nieco wcześniej uspokajał zapędy Iwana IV Groźnego. Pan Migalski zapomina, że Rosjanie sami sobie wybrali na cara królewicza Władysława Wazę, a obalony car Iwan IV Szujski padł na kolana przez Zygmuntem III Wazą, który był też królem Szwecji. Generalnie wszyscy wówczas kogoś próbowali z różnym skutkiem kolonizować. No cóż, jak może pamięta doktor Migalski ze szkoły podstawowej, w feudalnej Europie wyzysk chłopów nie był domeną jedynie Polaków i przypomnę, że był obecny w Imperium Rosyjskim jeszcze w połowie XIX wieku. A poza tym, w Rzeczpospolitej nigdy nie było niewolnictwa, nawet chłopi mieli status ludzi wolnych. Argument byłego europosła jest równie żałosny, jak rzekome mordowanie przez Polaków „tysięcy Żydów”. To antypolskie brednie. To Polacy przecież mają najwięcej tytułów „Sprawiedliwy wśród narodów świata”, przyznawanych za ratowanie Żydów właśnie. Pan Migalski zapomina dodać, że pod niemieckim dowództwem walczyły cudzoziemskie oddziały Waffen SS, np. z kraju umiłowanego przez autora wpisu… Fransa Timmermansa, czyli Holandii, a także oddziały rosyjskie, francuskie, ukraińskie, serbskie, bałkańskie, indyjskie czy angielskie. Wielu mieszkańców Europy mordowało zatem swoich sąsiadów pod auspicjami Niemiec… i jakoś o tym Marek Migalski milczy!
Szwedzkie barbarzyństwo
Poseł Mularczyk dosyć ewidentnie nawiązał do dzieła Henryka Sienkiewicza. To, że część miłośników polskiej „totalnej opozycji” nie zrozumiała jego aluzji świadczy o nich fatalnie. „Potop szwedzki przyniósł Rzeczypospolitej ogromne zniszczenia, porównywalne chyba tylko z gehenną II wojny światowej. Najeźdźcy zachowywali się w Polsce niczym barbarzyńscy Hunowie lub Wandalowie. Populacja państwa zmniejszyła się o 40 procent. Z dziesięciu milionów mieszkańców zostało sześć. W Wielkopolsce, gdzie wojska Karola Gustawa zabawiły najdłużej, przeżyła zaledwie połowa ludności. (…) Szwedzi brali dosłownie wszystko. W ich ręce wpadały obrazy, biżuteria, zastawy, lustra i obrusy. Z kościołów znikały ołtarze, krucyfiksy, ornaty, kapy, organy, chrzcielnice i świeczniki, a także puszki, baldachimy i popiersia. Nie oszczędzano i większych przedmiotów jak rzeźby, fontanny, tablice, epitafia, regalia, a nawet… dzwony. Dużym powodzeniem wśród grabieżców cieszyły się marmury, misy, dzbany i talerze, ale zagarniano i kominki, zrywano podłogi i obicia. Wywożono skóry zwierząt, suknie, militaria, sztandary, namioty, gobeliny, dywany oraz wszelkie meble: szafy, fotele, stoły, skrzynie, schody, balustrady, parapety i drzwi razem z futrynami. Żołnierze, by niczego nie pominąć, zeskrobywali nawet złocenia z listew!”. Niedawno opisywał te niecne czyny Szwedów w „Fokus Historia” redaktor Adam Węgłowski, w tekście pod wymownym tytułem: „Byli gorsi od Niemców i Armii Czerwonej. Jak Szwedzi złupili Polskę podczas Potopu?”.
Lewicowy Nobel
Wracając zaś do Nagrody Nobla i jej polskiej laureatki. Tezy jakie wygłasza publicznie Olga Tokarczuk na tematy religii czy feminizmu realizując neomarksistowskie zapędy tzw. „lewicy”… doskonale akurat korespondują z lewicowym przechyłem Komitetu Noblowskiego. Warto przypomnieć też za doktorem Jerzym Bukowskim, że w 1996 roku „(…) literackiego Nobla odbierała Wiesława Szymborska. Podkreślanie piękna jej wierszy przeplatało się z wypominaniem poetce tych lat, w których bezkrytycznie wielbiła Józefa Stalina i głosiła chwałę komunizmu, czego nigdy zdecydowanie nie potępiła”. Teraz kolonizatorzy umysłów podrzucili nam kolejny pseudoautorytet z Noblem w kieszeni, Tokarczuk, która staje się twarzą liberalno-lewicowej rewolucji skrajnego feminizmu i genderyzmu. Wspomnę także, że szwedzka wagarowiczka Greta Thunberg otrzymała właśnie tytuł człowieka roku „Time”, chociaż wszyscy wiedzą, że jej pseudo-ekologiczna krucjata jest wspierana przez wielkie koncerny realizujące swoje biznesowe cele. Oczywiście „Time” uhonorował też tym samym tytułem Adolfa Hitlera, który zresztą w 1938 roku był zgłoszony do Pokojowej Nagrody Nobla przez szwedzkich polityków za Monachium. Widać, że z tymi szwedzkimi nagrodami i nominacjami różnie bywa i czasem nie wiadomo, czy cieszyć się czy też płakać. Można się też zastanawiać, czy dziś w USA mógłby dostać Oscara bohaterski generał brygady US Army i pułkownik pilot Wojska Polskiego Marian Caldwell Cooper, który walczył czynnie z bolszewikami w obronie Polski w roku 1919-1920? Dosyć wątpliwe!
W przeciwieństwie do dra Migalskiego jestem dumny z Polaków. Wstydzę się natomiast, że są Polacy, którzy uprawiają „politykę na kolanach” wobec wszystkich dookoła. Jeśli mamy za coś przeprosić, to za takich noblistów jak Lech Wałęsa, który akurat zdaniem profesora Sławomira Cenckiewicza i IPN zajmował się tajną i płatną współpracą ze Służbą Bezpieczeństwa PRL, chociaż to Szwedzi, a nie my, przyznali tę nagrodę. Zatem czasem lepiej pomilczeć doktorze Migalski, miast mówić rzeczy niedorzeczne.
Dr Bogusław Rogalski, politolog
Komentarze
link do tejże wypowiedzi... sama wypowiedź jest najlepszym podsumowaniem zachowania tego środowiska: "ma się nazywać" (co tam pozostali mają do powiedzenia)
bit.ly/2TN9v9W
Nagroda Nobla staje się ostatnio elementem budowania międzynarodowej opinii publicznej i takiej polityki lewicowej. To jest taki element premii politycznej
Leczył tam Prosper
Z Baltazarei
A wszystko octem
Siedmiu złodziei
Co drugi przez ten
Ocet umierał
Ale kitując
Chwalił Prospera
(K. I. Gałczyński)
Neomarksizm to propozycja samobójstwa cywilizacji
Rewolucja neomarksistowska (antykulturowa) jest dziś na zachodzie Europy w bardzo zaawansowanym stadium i jeśli tak dalej pójdzie, to właśnie ona w połączeniu z szaleństwem socjalizmu i demokracji totalnej ostatecznie pogrzebie będącą w głębokiej defensywie zachodnią cywilizację.
Na przykład dawna koncepcja „poprawności politycznej”, czyli zachowania szacunku i kultury w dyskursie politycznym, przybrała postać kompletnie paranoiczną, doprowadzając nie tylko do poważnego ograniczenia wolności słowa, ale wręcz do zakazu mówienia niektórych oczywistych faktów oraz prezentowania pewnego szczególnego – bo nie lewicowego zestawu poglądów. Prawda przestaje mieć charakter obiektywny, będąc nieustannie relatywizowana przy pomocy mechanizmów opisanych przez Georga Orwella w powieści „Rok 1984”. Efektem paranoi polit-poprawności jest także relatywizm moralny oraz uznanie tzw. absolutnej „tolerancji” za najwyższą wartość „nowoczesnego” społeczeństwa.
https://publicystyczny.pl/neomarksizm-w-zarysie-cz-1-nowoczesna-rewolucja/
----------
To nie Nobel nobilituje, jak zdają się mniemać, a szlachectwo odziedziczone lub zdobyte czynem chwalebnym.
Chciałoby się powiedzieć: noblesse oblige, ale w ich przypadku nie ma do kogo.
Helen Pluckrose – historyk, James A. Lindsay – matematyk i Peter Boghossian napisali 20 całkowicie zmyślonych, zawierających absurdalne, groteskowe tezy artykułów naukowych, w których pokazali jak nędzne są dziś kryteria naukowości i jakie kretynizmy kryją się za współczesnymi naukami humanistycznymi w akademickim świecie Zachodu. Ich prace dotyczyły nauki gender, feminizmu, etnografii i antropologii.
Z 20 prac, które rozesłali do różnych naukowych, szacownych pism kilka zostało opublikowanych, kilka czeka w kolejce na publikacje i zaledwie 6 zostało odrzuconych.
Najwięcej pochlebnych, wręcz entuzjastycznych recenzji zebrała praca o tym jak kopulacja psów na trawnikach utwierdza patriarchalna kulturę gwałtu. Pracę fikcyjnej autorki z fikcyjnej instytucji zatytułowaną „Reakcje ludzkie na kulturę gwałtu i manifestację querr w miejskich parkach dla psów w Portland w Oregonie” opublikowało pismo ”Gender, Place, and Culture”.
http://www.bibula.com/?p=104698
https://www.pch24.pl/jak-osmieszyc-studia-gender--kulisy-naukowej-prowokacji,64328,i.html
Tak to u nich wygląda. Dostosowuje się wytwarzane "fakty" do swojej ideologii.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.